Nora Roberts - Tożsamość - recenzja
„Miał milion osobowości mógł je zmieniać i nosić jak szyte na miarę garnitury.”
Utalentowana barmanka, traktująca swój fach jak pasję, jest trochę jak psycholog. Jej zadaniem nie jest tylko mieszanie cieszących podniebienie drinków w idealnie wyważonych proporcjach, ale również trafne czytanie ludzi: odgadywanie ich nastrojów, preferencji i potrzeb. Zabawianie rozmową, kiedy klient tego potrzebuje lub pokrzepiający uśmiech, a może milcząco podany kieliszek czegoś pysznego może przecież zrobić komuś dzień. Opanowałaś to wszystko do perfekcji, krok po kroku dążąc do realizacji swojego marzenia – posiadania czegoś swojego, niezależności i powolnego budowania własnej rzeczywistości. Jako dziecko nie mogłaś nigdzie na dłużej zagrzać miejsca: w związku z fachem Twojego ojca i późniejszą pogonią matki za szczęściem, co rusz przenosiłaś się z miejsca na miejsce. Zgubiłaś już rachubę, w jak wielu miastach mieszkałaś, nie znając kompletnie słowa stałość. W końcu jednak postanowiłaś odciąć się od życia nomady i dzięki własnej upartości odnalazłaś własną tożsamość. Swój dom, samochód i stała praca. Powolne zapuszczanie korzeni, o którym od zawsze marzyłaś. Zaplanowana przyszłość, w której w glorii chwały, ciężko pracując, w końcu otwierasz swoją, cieszącą się renomą restaurację. Sukcesywnie realizując jeden plan po drugim, nie wzięłaś jednak pod uwagę tego jednego, zmiennego czynnika: ludzkiego… który beznamiętnie odbierze Ci wszystko, na co pracowałaś przez wiele lat.
„Moje oszczędności przepadły. Dom należy teraz do kogoś innego. (…) Plany, cele, duma z samej siebie, poczucie bezpieczeństwa, poczucie wartości. Puff. Nic już nie mam.”
Myślałaś, że doskonale znasz się na ludziach. Sądziłaś, że można im zaufać – nie podejrzewając ich o złe zamiary. Poświęcona pracy, ekstrawertyczna barmanka, którą klienci chwalą i kochają, wracając do niej przy każdej możliwej okazji, potrafi przecież czytać charaktery, prawda? Wśród wielu zajęć nie miałaś czasu na zawieranie znajomości… no chyba że te przytrafiały się właśnie w barze. Pewnego dnia pojawił się on: zadbany, elegancki, elokwentny, nieprzesadnie pewny siebie i całkowicie zainteresowany Tobą. Nienachalny, wyważony i pociągający. Ten, który słuchał, a nie tylko szukał w Tobie spowiednika. Poznając takiego mężczyznę, nikt nie spodziewałby się, że ma on jak najgorsze zamiary. Te niestety wyjdą na jaw zdecydowanie za późno…
„Nazywa się Gavin Rozwell i jest psychopatą. Oszustem. Seryjnym mordercą. A pani jest w jego typie.”
Spotkanie, rozmowa, randka… A potem budzisz się w sytuacji, którą próżno by przewidywać nawet w scenariuszu koszmaru. Twoja przyjaciółka została zamordowana, a Ty nie masz już absolutnie niczego. Mężczyzna skradł Ci tożsamość, dom, samochód i zaciągnął na Twoje nazwisko zobowiązania finansowe opiewające na bajońskie sumy, hakując każde z kont i nie tyle wpędzając Cię w kłopoty, co pozbawiając każdej rzeczy, na którą pracowałaś bez tchu. Zostawszy odarta ze wszystkiego, zostajesz zmuszona do przeprowadzki do mamy i babci z podkulonym ogonem, co jawi Ci się jako osobista porażka. Wszakże chciałaś być w pełni niezależna: w końcu na swoim. Okoliczności zadecydowały jednak inaczej… Jak okaże się po czasie i dobrze – być może dzięki temu w końcu uda Ci się odbudować więzi rodzinne i… znaleźć prawdziwe uczucie, pracując w malowniczym, vermonckim ośrodku. Zanim to jednak nastąpi będziesz musiała mieć się na baczności. Szybko bowiem okaże się, że ten, który skradł Ci życie, właśnie taki ma modus operandi: uwieść, okraść i… zabić. Agenci federalni są pewni, że jako jedyna z jego ofiar uszłaś z życiem, zakłócając stały plan oszusta i kompletnie wytrącając go tym z równowagi, w związku z czym prędzej czy później po Ciebie wróci, aby dokończyć dzieła. Czy jednak na starcie z psychopatą, który pozbawił Cię wszystkiego, można być kiedykolwiek gotowym? Może i tak. Wszakże mężczyzna nie jest świadom tego, że czyniąc tyle zła… podarował Ci nowe, lepsze życie
„Nie odpuszczaj. Miłość jest odważna. Miłość się nie poddaje.”
Czy można napisać thriller, który okazuje się pełną ciepła, komfortową historią rodzinną? A i owszem. Jest jednak jeden warunek: należy nazywać się Nora Roberts. Początkowo odstraszająca mnie dość słuszną objętością „Tożsamość” okazała się opowieścią, która budzi chyba każdy rodzaj uczuć. Smuci, zatrważa, bulwersuje, intryguje, ale przede wszystkim… uśmiecha i otula. Przedstawiając zaplanowaną, wielowątkową historię o kilku pokoleniach, Autorka z dużą wprawą maluje słowem, pokazując czytelnikowi towarzyszącą bohaterom rzeczywistość. Spodziewałam się raczej mrocznej fabuły, traktującej o kradzieży tożsamości, a dostałam taką, która ogrzała mnie niczym puszysty koc w trakcie bardzo zimnej, zimowej nocy. Choć doskonale widać, że specjalizacją Roberts są romanse i obyczajówki, zmiksowanie z nimi odpowiedniej dawki wątków thrillerowych wypadło bardzo zgrabnie. Jak dla mnie, fanki strachu i zbrodni, mogłoby pojawić się mniej otoczki rodzinnej, a więcej zła, jednak jest to książka, którą czyta się ot tak w jeden wieczór – po prostu dla przyjemności. Z jednej strony mamy wątek pasujący do odcinka „CSI: kryminalne zagadki Miami”, z drugiej historie, które przypominają sagę rodzinną z wręcz bajkowym tle… i w dodatku obie te zupełnie odmienne strony medalu zgrabnie się łączą, tworząc pociągający awers i rewers tej samej monety. Podobała mi się kreacja niezwykle upartej w dążeniu do spełnienia swoich marzeń głównej bohaterki, a także członkowie wielopokoleniowej, bogatej, acz kompletnie niezepsutej vermonckiej familii, u której na skutek wielu zawirowań, przyszło jej pracować. Minusów „Tożsamości” właściwie nie widzę – no może poza takim, który dojrzy jedynie tak zaawansowana wyjadaczka tego gatunku jak ja: przez większość czasu zdecydowanie bardziej powieść ta przypomina obyczajówkę niż thriller. Ode mnie 7/10. To dobra historia, w której… cieple można się ogrzać, wbrew czającemu się w jej cieniu, nieustającemu zagrożeniu.
„(…) pocieszała się faktem, że ktoś pokocha to, co dłużej nie może należeć do niej.”
0 comments
Serdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)