Graham Masterton - Dni śmiertelnego strachu - recenzja

by - 18:45:00

Trzeba się wykazać nie lada talentem, aby stworzyć dziesięć opowiadań grozy i w każdym z nich utrzymać tak samo mistrzowski poziom – a to właśnie uczynił nie bez powodu lubiany przez mroczne dusze Graham Masterton w zbiorze „Dni śmiertelnego strachu”, kojarzącym mi się… z serią „Szkoła przy cmentarzu”, tylko że w wydaniu dla dorosłych czytelników. Pozamiatane; lub może raczej – schowane w piwnicy czy ogródku! 😉 Najnowsza propozycja Autora bez dwóch zdań powinna pretendować do miana najbardziej przerażającego i pochłaniającego tomu historii, z jakim zetknęłam się nie tylko w tym roku – a i całym swym życiu spod ciemnej gwiazdy ogólnie. Mastertonowi należą się owacje na stojąco… uczynione nieco bezwładnymi, bo oszołomionymi i okolonymi gęsią skórką dłońmi; Wydawnictwu – brawa za adekwatne oznaczenie wiekowe i okładkę, a Tłumaczom - gratulacje za przełożenie oryginalnych tekstów z ujmującą wręcz sprawnością językową.

Zapraszam Cię na podróż przez dziesięć kartek z kalendarza – „Dni śmiertelnego strachu”, grozy, niepokoju, napięcia i… nęcącego przyciągania.

MORDERCZY UŚCISK

„Pewnego dnia zostanę aniołem, tylko poczekaj!”

Jak wiele pozostanie z Ciebie po śmierci? Dziurawe skarpetki, koszula z urwanym guzikiem, kubek noszący ślad po kawie i niedoczytana książka, którą ktoś odda z nostalgią do sklepu charytatywnego, gdy już do tego dojrzeje oraz… martwy czarny kot. Czy w tych rzeczach ma prawo tkwić ziarenko duszy? Naznaczenie zwyczajami, pamięć o stopklatkach z życia? Można je przekazać obcemu? Jeden z przedmiotów, skórzany pasek do spodni, zakończony niepokojącą klamrą z głową pytona, chciałby powiedzieć coś na ten temat; wysyczeć klątwę lub… przeznaczenie.

 

ZADURZONY W CIENIACH

„(…) w oknach po kolei zapalały się światła. Rozpoczynały się wieczorne przedstawienia.”

Kiedy zapadnie zmrok i zapalisz w mieszkaniu światła, bądź świadomy tego, że być może właśnie rozpocząłeś prywatny pokaz dla kogoś, kto tkwi naprzeciwko, pozostając niezauważonym w całkowitej ciemności. Skryty za lornetką strażnik; niemy widz Twojego życia, przed którym nic się  nie ukryje. Te nocne sztuki dla wybranych mogą prezentować zakrzywiony obraz lub odbić odsłoniętą prawdę; zakazany owoc, dumnie prężący się przed lustrem. Szklana taflo… lustereczko, powiedz przecie – lub jak Narcyza pochłoń.

 

NAD STAWEM MIŁOSIERDZIA

„(…) znowu zapanował spokój. Tylko płatki śniegu unosiły się w powietrzu jak duszki albo confetti.”

Nie – były sobie świnki trzy, a były sobie trzy dziewczynki, które pewnego razu zostały zabrane z religijnego sierocińca na spacer przez dwóch rosłych mężczyzn i nigdy z niego nie wróciły. Co się z nimi stało? I co miała do przekazania Alicja po drugiej stronie lustra – postać prawdziwa czy wymyślona? Co będzie, jeśli tęgie głowy zmierzą się z Szalonym Kapelusznikiem? Cóż… nad stawem miłosierdzia, nad którym możesz otrzymać niedźwiedzią przysługę, do wtóru „Three Jolly Butchers”, sceny rozgrywają się iście dantejskie. Czy odważysz się zerknąć w jego taflę?

 

RÓWNOWAGA NARODOWA

„Co to znaczy, że przestała istnieć? (…) To moja żona. Ona nie może przestać istnieć.”

Przerażająca (choć zapewne dla niektórych przeciwnie; chciana) wizja - pewnego dnia odwiedzają Cię urzędnicy i mówią, że Twoja małżonka przestała istnieć wskutek… przyjętej ustawy o równowadze narodowej, gwarantującej, że na każdego imigranta musi przypadać co najmniej jeden Brytyjczyk. Nie pozostaje po niej żaden ślad. Jak to możliwe? Na szczęście (lub nieszczęście) z pamięci człowieka nie da się wymazać, a niekiedy materializuje się on w rzeczach. A może nie. Może przepadł i to tylko my widzisz na obrazie to, co chcesz na nim dostrzec; uwięzionych w kadrze, niczym aktorów w zapomnianym teatrze…I może powinieneś uważać na własne życzenia – och, jakże one przewrotnie lubią się spełniać…

 

COLMAN MUSZTARDA

„Wiele znaczyły. Każda z nich opowiadała historię łagodnej perswazji lub delikatnej zachęty; historię śmiechu, łez i obietnicy pralin Ferrero; pocałunków w usta, których nikt wcześniej nie całował.”

Targany nieodczuwalnymi dla innych wiatrem i wichrem zakazanych namiętności, były nauczyciel matematyki skryty za opasłymi bibliotecznymi tomiszczami, wydaje karne westchnienia niczym Nabokov. Gdyby na nich poprzestał, zapewne nie zostałby nawiedzony przez zjawy, ani uwięziony w koszmarze. Gdyby…

 

PORTRET KASI

„Kiedy zacząłem to malować? Przecież nie zrobiłem tego we śnie.”

„Najgorsze. Ale jak można tęsknić za czymś, czego się nigdy nie miało?”

Życia można mieć dwa – prawdziwe oraz to zaprojektowane w sferze marzeń nocnych. Do wyśnionego wolno uciekać od brutalnej rzeczywistości. Co stanie się, kiedy obie te rzeczywistości zaczną się wzajemnie przenikać? Prawda to czy ułuda? Jeśli mara, wyobrażenia, własna, maleńka, prywatna ekranizacja wszystkich „gdyby” to… hej, może nie warto otwierać oczu? Lub pokusić się o to… ale w którym świecie? Chodź, wymarzę Ci bajeczkę. I proszę, proszę – bajka niech będzie długa.

 

NAJWSPANIALSZY DAR

„Robin od zawsze przerażał Cathy i prawdopodobnie również dlatego tak mocno go pokochała.”

Trwaj chwilo – jakże piękna jesteś! Przecież jutra nie ma, przyszłe nie istnieje, a nuda, zwyczajność i powtarzalność równałyby się porażce. Tacy młodzi jesteśmy, tacy piękni. I tak bardzo brawurowi, a przesadna śmiałość zawsze prowadzi do tragedii… Zgrzyt metalu, płonący Mustang, kalectwo i największa próba: ile poświęcisz dla miłości? Za co się kocha – pozłotę powłoki czy karmazyn krwi i zapisane nim ślady na piasku?

 

EPIFANIA

„Fantazje nie kłócą się z nami i nie prowadzą jałowych konwersacji.”

Do nietypowej galerii sztuki nie przywiodła Cię chęć schronienia przed ulewą, a siła przeznaczenia i ukrytych pragnień. Wolałabyś zmoknąć, gdybyś wiedziała, jakie szaleństwo spłynie na Ciebie z pyszniących się tam fotografii. Tęsknota za wolnością. Duch żądz, którego fantazje projektują odmienną rzeczywistość. Więcej, goręcej, szybciej, prędzej… a miała to być jedynie chwila uchwycona w kadrze.

 

CZERWONY RZEŹNIK Z WROCŁAWIA

„Wesołych Świąt dla żywych i martwych!”

To miał być tylko głupi żart – śmiertelnie przestraszyć straszącego i w końcu utrzeć mu nosa… gag, który przekształcił się w pełnowymiarową tragedię, dokładnie tak jak kręcony przez Ciebie w ośnieżonym Wrocławiu horror o zombie. Kiedy w chwili nieuwagi znika Twoja ośmioletnia córka, materializują się wszystkie stworzone wcześniej koszmary. Czy to możliwe, że sławetny „rzeźnik z Wrocławia” ożył? Jak mawiają: nosił wilk razy kilka…

 

SEROŁAK

„Bez względu na to, jak będę pachniał, dla nich zawsze pozostanę śmieciem.”

Brudny, zaniedbany, śmierdzący – masz dziesięć lat i dokładnie tyle o sobie wiesz, bo tyle słyszysz od swoich szkolnych oprawców, do których zaliczają się również nauczyciele. Czy myślą, że jesteś taki, bo chcesz? Czyż nie zastanowili się nigdy nad tym, że skrajna bieda nie jest opcją wyboru? Chciałbyś być lubiany. Mieć kolegów i czyste ubrania. Mamę, która nie pije. Ale… boisz się jakichkolwiek zmian, więc może lepiej, by zostało, jak jest? Zbędna pomoc bogaczy, uczyniona na siłę, wyrządzi więcej szkody niż pożytku. A Ty, podstawiony pod ścianą, pewnego dnia pokażesz im, na co Cię stać.


„Dni śmiertelnego strachu” otrzymują mocne 9/10 – i jeszcze na długo pozostaną w mojej pamięci, zabarwiając także noce smutkiem („Serołak”), zgrozą („Najwspanialszy dar”) oraz nostalgią i podziwem dla przewrotności losu („Portret Kasi” – mój faworyt!), a także dla Autora… bo tak, ten duszący w swych pięknie zimnych, mrocznych objęciach tom opowiadań udowadnia, że Masterton jest absolutnym mistrzem w dziedzinie kreacji grozy.

You May Also Like

0 comments

Serdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)