Graham Masterton - Dni śmiertelnego strachu - recenzja
Trzeba się wykazać nie lada talentem, aby stworzyć dziesięć opowiadań grozy i w każdym z nich utrzymać tak samo mistrzowski poziom – a to właśnie uczynił nie bez powodu lubiany przez mroczne dusze Graham Masterton w zbiorze „Dni śmiertelnego strachu”, kojarzącym mi się… z serią „Szkoła przy cmentarzu”, tylko że w wydaniu dla dorosłych czytelników. Pozamiatane; lub może raczej – schowane w piwnicy czy ogródku! 😉 Najnowsza propozycja Autora bez dwóch zdań powinna pretendować do miana najbardziej przerażającego i pochłaniającego tomu historii, z jakim zetknęłam się nie tylko w tym roku – a i całym swym życiu spod ciemnej gwiazdy ogólnie. Mastertonowi należą się owacje na stojąco… uczynione nieco bezwładnymi, bo oszołomionymi i okolonymi gęsią skórką dłońmi; Wydawnictwu – brawa za adekwatne oznaczenie wiekowe i okładkę, a Tłumaczom - gratulacje za przełożenie oryginalnych tekstów z ujmującą wręcz sprawnością językową.
Zapraszam Cię na podróż przez dziesięć kartek z kalendarza – „Dni śmiertelnego strachu”, grozy, niepokoju, napięcia i… nęcącego przyciągania.
MORDERCZY UŚCISK
„Pewnego dnia zostanę aniołem, tylko poczekaj!”
Jak wiele pozostanie z Ciebie po śmierci? Dziurawe skarpetki, koszula z urwanym
guzikiem, kubek noszący ślad po kawie i niedoczytana książka, którą ktoś odda z
nostalgią do sklepu charytatywnego, gdy już do tego dojrzeje oraz… martwy
czarny kot. Czy w tych rzeczach ma prawo tkwić ziarenko duszy? Naznaczenie
zwyczajami, pamięć o stopklatkach z życia? Można je przekazać obcemu? Jeden z przedmiotów,
skórzany pasek do spodni, zakończony niepokojącą klamrą z głową pytona, chciałby
powiedzieć coś na ten temat; wysyczeć klątwę lub… przeznaczenie.
ZADURZONY W CIENIACH
„(…) w oknach po kolei zapalały się światła. Rozpoczynały się wieczorne przedstawienia.”
Kiedy zapadnie zmrok i zapalisz w mieszkaniu światła, bądź świadomy tego, że
być może właśnie rozpocząłeś prywatny pokaz dla kogoś, kto tkwi naprzeciwko, pozostając
niezauważonym w całkowitej ciemności. Skryty za lornetką strażnik; niemy widz
Twojego życia, przed którym nic się nie
ukryje. Te nocne sztuki dla wybranych mogą prezentować zakrzywiony obraz lub odbić
odsłoniętą prawdę; zakazany owoc, dumnie prężący się przed lustrem. Szklana taflo…
lustereczko, powiedz przecie – lub jak Narcyza pochłoń.
NAD STAWEM MIŁOSIERDZIA
„(…) znowu zapanował spokój. Tylko płatki śniegu unosiły się w powietrzu jak duszki albo confetti.”
Nie – były sobie świnki trzy, a były sobie trzy dziewczynki, które pewnego
razu zostały zabrane z religijnego sierocińca na spacer przez dwóch rosłych
mężczyzn i nigdy z niego nie wróciły. Co się z nimi stało? I co miała do
przekazania Alicja po drugiej stronie lustra – postać prawdziwa czy wymyślona? Co
będzie, jeśli tęgie głowy zmierzą się z Szalonym Kapelusznikiem? Cóż… nad
stawem miłosierdzia, nad którym możesz otrzymać niedźwiedzią przysługę, do
wtóru „Three Jolly Butchers”, sceny rozgrywają się iście dantejskie. Czy
odważysz się zerknąć w jego taflę?
RÓWNOWAGA NARODOWA
„Co to znaczy, że przestała istnieć? (…) To moja żona. Ona nie może przestać istnieć.”
Przerażająca (choć zapewne dla niektórych przeciwnie; chciana) wizja
- pewnego dnia odwiedzają Cię urzędnicy i mówią, że Twoja małżonka przestała
istnieć wskutek… przyjętej ustawy o równowadze
narodowej, gwarantującej, że na
każdego imigranta musi przypadać co najmniej jeden Brytyjczyk. Nie pozostaje po niej żaden ślad. Jak to
możliwe? Na szczęście (lub nieszczęście) z pamięci człowieka nie da się wymazać,
a niekiedy materializuje się on w rzeczach. A może nie. Może przepadł i to
tylko my widzisz na obrazie to, co chcesz na nim dostrzec; uwięzionych w
kadrze, niczym aktorów w zapomnianym teatrze…I może powinieneś uważać na własne
życzenia – och, jakże one przewrotnie lubią się spełniać…
COLMAN MUSZTARDA
„Wiele znaczyły. Każda z nich opowiadała historię łagodnej perswazji lub delikatnej zachęty; historię śmiechu, łez i obietnicy pralin Ferrero; pocałunków w usta, których nikt wcześniej nie całował.”
Targany nieodczuwalnymi dla innych wiatrem i wichrem zakazanych namiętności, były nauczyciel matematyki
skryty za opasłymi bibliotecznymi
tomiszczami, wydaje karne westchnienia niczym Nabokov. Gdyby na nich
poprzestał, zapewne nie zostałby nawiedzony przez zjawy, ani uwięziony w
koszmarze. Gdyby…
PORTRET KASI
„Kiedy zacząłem to malować? Przecież nie zrobiłem tego we śnie.”
„Najgorsze. Ale jak można tęsknić za czymś, czego się nigdy nie miało?”
Życia można mieć dwa – prawdziwe oraz to zaprojektowane w sferze marzeń
nocnych. Do wyśnionego wolno uciekać od brutalnej rzeczywistości. Co stanie
się, kiedy obie te rzeczywistości zaczną się wzajemnie przenikać? Prawda to czy
ułuda? Jeśli mara, wyobrażenia, własna, maleńka, prywatna ekranizacja
wszystkich „gdyby” to… hej, może nie warto otwierać oczu? Lub pokusić się o to…
ale w którym świecie? Chodź, wymarzę Ci bajeczkę. I proszę, proszę – bajka niech
będzie długa.
NAJWSPANIALSZY DAR
„Robin od zawsze przerażał Cathy i prawdopodobnie również dlatego tak mocno go pokochała.”
Trwaj chwilo – jakże piękna jesteś! Przecież jutra nie ma, przyszłe nie
istnieje, a nuda, zwyczajność i powtarzalność równałyby się porażce. Tacy młodzi
jesteśmy, tacy piękni. I tak bardzo brawurowi, a przesadna śmiałość zawsze prowadzi
do tragedii… Zgrzyt metalu, płonący Mustang, kalectwo i największa próba: ile poświęcisz
dla miłości? Za co się kocha – pozłotę powłoki czy karmazyn krwi i zapisane nim
ślady na piasku?
EPIFANIA
„Fantazje nie kłócą się z nami i nie prowadzą jałowych konwersacji.”
Do nietypowej galerii sztuki nie przywiodła Cię chęć schronienia przed
ulewą, a siła przeznaczenia i ukrytych pragnień. Wolałabyś zmoknąć, gdybyś
wiedziała, jakie szaleństwo spłynie na Ciebie z pyszniących się tam fotografii.
Tęsknota za wolnością. Duch żądz, którego fantazje projektują odmienną
rzeczywistość. Więcej, goręcej, szybciej, prędzej… a miała to być jedynie
chwila uchwycona w kadrze.
CZERWONY RZEŹNIK Z WROCŁAWIA
„Wesołych Świąt dla żywych i martwych!”
To miał być tylko głupi żart – śmiertelnie przestraszyć straszącego i w
końcu utrzeć mu nosa… gag, który przekształcił się w pełnowymiarową tragedię,
dokładnie tak jak kręcony przez Ciebie w ośnieżonym Wrocławiu horror o zombie.
Kiedy w chwili nieuwagi znika Twoja ośmioletnia córka, materializują się wszystkie
stworzone wcześniej koszmary. Czy to możliwe, że sławetny „rzeźnik z Wrocławia”
ożył? Jak mawiają: nosił wilk razy kilka…
SEROŁAK
„Bez względu na to, jak będę pachniał, dla nich zawsze pozostanę śmieciem.”
Brudny, zaniedbany, śmierdzący – masz dziesięć lat i dokładnie tyle o sobie
wiesz, bo tyle słyszysz od swoich szkolnych oprawców, do których zaliczają się
również nauczyciele. Czy myślą, że jesteś taki, bo chcesz? Czyż nie zastanowili
się nigdy nad tym, że skrajna bieda nie jest opcją wyboru? Chciałbyś być
lubiany. Mieć kolegów i czyste ubrania. Mamę, która nie pije. Ale… boisz się
jakichkolwiek zmian, więc może lepiej, by zostało, jak jest? Zbędna pomoc
bogaczy, uczyniona na siłę, wyrządzi więcej szkody niż pożytku. A Ty,
podstawiony pod ścianą, pewnego dnia pokażesz im, na co Cię stać.
„Dni śmiertelnego strachu” otrzymują mocne 9/10 – i jeszcze na długo
pozostaną w mojej pamięci, zabarwiając także noce smutkiem („Serołak”), zgrozą
(„Najwspanialszy dar”) oraz nostalgią i podziwem dla przewrotności losu („Portret
Kasi” – mój faworyt!), a także dla Autora… bo tak, ten duszący w swych pięknie
zimnych, mrocznych objęciach tom opowiadań udowadnia, że Masterton jest
absolutnym mistrzem w dziedzinie kreacji grozy.
0 comments
Serdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)