Jeffrey Archer - Brama zdrajców - recenzja

by - 14:00:00

Rule, Rule Britannia - kiedyś ten okrzyk rozlegał się jak świat długi i szeroki aż po jego najdalsze krańce. Motywował niepokonanych zdobywców, będących panami oceanów i tworzących Imperium, nad którym miało „nie zachodzić słońce”. Choć obecnie zostały z niego smętne resztki, a hasło God save the Queen! zastąpiło „F*ck the Queen” grupy Sex Pistols, Brytyjczycy posiadają symbol, który przypomina im o dawno już minionej świetności. Jest nim monarcha oraz przypisane do niego regalia w postaci Korony państwowej, Miecza państwowego i innych przymiotów.  

Ta pierwsza została wykonana w 1937 roku z okazji koronacji Jerzego VI i jest repliką wersji wcześniejszej o 101 lat, używanej przez królową Wiktorię. Waży 1,06 kg i jest wysadzana oszałamiającą liczbą kamieni szlachetnych - 2868 diamentami, 17 szafirami, 11 szmaragdami i 269 perłami. Nigdy nie została oficjalnie wyceniona, jednak znawcy tematu twierdzą, że jej wartość to około 5 miliardów funtów! Duży, dwuręczny Miecz państwowy, został zaś sporządzony w 1678 roku dla Karola II i symbolizuje władzę królewską. Nie jest lekki – jego masa to 3,6 kilograma. 

Jak w każdej monarchii, przedmioty te odgrywają bardzo ważną rolę ceremonialną. Spoczywają na głowie panującego w czasie koronacji, a także inauguracji uroczystości otwarcia nowej sesji Parlamentu w Londynie, jaka następuje po każdych wyborach. Z oczywistych przyczyn są one pieczołowicie chronione - z zastosowaniem najbardziej wymagających procedur. Na co dzień znajdują się w twierdzy Tower of London, a na miejsce uroczystości przewożone są w specjalnym konwoju, nad którym czuwa brytyjska policja. Odbiera je Lord Szambelan z rąk naczelnika twierdzy oraz opiekuna królewskich klejnotów, znajdujących się w otoczeniu dwunastu yeomenów – specjalnych strażników, opiekujących się ośmioma oswojonymi krukami.  Następnie dwoma samochodami zabezpieczanymi przez pięciu członków służb specjalnych, na co dzień stanowiących osobistą ochronę władcy oraz kilkunastu policjantów, poruszających się autami oraz motocyklami, zmierzają na miejsce ceremonii przez ulice stolicy, na których wstrzymany jest wszelki ruch. Wydawałoby się, że tylko szaleniec lub kompletny desperat mógłby marzyć o ich wykradzeniu. Jedyna próba miała miejsce się w 1671 roku, jednak została stłumiona w zarodku. Dopuścił się jej awanturnik i wieczny spiskowiec – pułkownik Thomas Blood, którego król – Jerzy V, ku zdumieniu doczesnych, ułaskawił i puścił wolno. A trzeba pamiętać, że próba kradzieży regaliów królewskich jest uważana za zbrodnię zdrady stanu, a wówczas była karana śmiercią przez powieszenie. W czasie, w którym dzieje się akcja powieści prawo to nadal obowiązywało (obecnie jest zniesione). Pomimo takich obostrzeń, poczucie bezpieczeństwa służb odpowiadających za klejnoty, może okazać się złudne. Zwłaszcza gdy ewentualny złoczyńca ma przebiegły plan i jest zdesperowany... 

„Obaj zdawali sobie sprawę, że tylko w drodze powrotnej do pałacu, może się wydarzyć coś, czego nie przewidziano w planie operacji, choć przejazd trwa niespełna piętnaście minut. Gdyby coś się stało, zostaliby zapamiętani jako ci, którzy okryli się niesławą w ciągu tego kwadransa.” 

Nadinspektor William Warwick i inspektor Ross Hogan to dwaj funkcjonariusze od wielu służący w Londyńskiej policji. Rozgłos przyniosło im ujęcie i doprowadzenie do skazania Milesa Faulknera – znanego oszusta. Z racji posiadanego doświadczenia, zostali wyznaczeni jako odpowiedzialni za bezpieczny przewóz regaliów królewskich, które mają być używane przez Elżbietę II podczas jej przemówienia w Parlamencie. Jest rok 1996. Choć cała akcja trwa bardzo krótko, obydwaj stróże prawa przeżywają wielkie napięcie. Tegorocznym hasłem, otwierającym podwoje twierdzy Tower, jest „Brama zdrajców”. Jak okaże się za parę miesięcy, jest ono wielce symptomatyczne.  

Tym razem wszystko przebiega pomyślnie - ale zbliżają się wybory parlamentarne i insygnia władzy znowu będą wykorzystywane podczas inauguracji nowych Izb władzy ustawodawczej, więc wszystko będzie trzeba organizować od nowa, ale to zmartwienie na przyszły rok. 

Na razie trzeba zająć się bieżącymi obowiązkami. Dopiero co okazało się, że będący dumą Muzeum Fitzwilliam w Londynie obraz Zdjęcie z krzyża Rubensa nie jest oryginalny. Został on podarowany tej placówce przez skazanego na więzienie Faulknera w geście „dobrej woli”. Tak naprawdę miało to na celu tylko jedno – uzyskanie złagodzenia wyroku - co w pełni się powiodło. Jednak przestępca okazał się sprytny i „wcisnął” placówce znakomicie wykonaną podróbkę, której oryginał wisi w jego luksusowym mieszkaniu w Nowym Jorku. Jej nowym dyrektorem jest żona WarwickaBeth. Konieczne staje się odzyskanie dzieła w taki sposób, aby uniknąć wieloletnich procesów sądowych. Warwick organizuje więc nieoficjalną akcję podmiany obrazów, która kończy się pełnym sukcesem. Jednak nad całą trójką zbierają się nowe ciemne chmury... 

„Minęło pięć lat, odkąd wyjechał z Londynu. Przedtem był tu głośną i kontrowersyjną postacią, sam siebie bowiem uważał za światowego biznesmena, natomiast służby policyjne miały go za kombinatora znanego z konfliktów z prawem, który z woli Jej Królewskiej Mości trafił do więzienia za oszustwo.”  

Nazywasz się Miles Faulkner i spędziłeś w więzieniu długie cztery lata. Gdy z niego wyszedłeś, opuściłeś Anglię i przeniosłeś do nowo zakupionego apartamentu w Nowym Jorku. Twój wzrok często pada na oryginał obrazu Rubensa, którego starannie wykonaną kopię podarowałeś muzeum “Fitzmolean”. Twoja pozorna hojność miała na celu uzyskanie zmniejszenia kary. Czujesz wielką satysfakcję, że udało Ci się wyprowadzić w pole wszystkich tych, którzy uwierzyli w Twoją chęć zadośćuczynienia w ten sposób popełnionym przestępstwom. W USA dzięki szemranym interesom ponownie zbiłeś fortunę i postanowiłeś powrócić do rodzinnego kraju. Jednym z celów, jakie sobie wyznaczyłeś, jest dokonanie zemsty na nadinspektorze Warwicku i inspektorze Hoganie, którzy doprowadzili do wykrycia Twoich machinacji i skazania.  

Rozsnuwasz wokół nich sieć intryg, która ma doprowadzić do usunięcia ich z zajmowanych stanowisk i zmuszenia do odejścia w niesławie. Twoją wściekłość podsyca fakt, że doprowadzili do wymiany Twojego Rubensa na falsyfikat. Przez nich straciłeś więc 30 milionów dolarów. Muszą za to odpowiedzieć. Postanawiasz rozwiązać sprawę jednym cięciem i dokonać skoku stulecia. Z pewnością kradzież regaliów koronnych odbije się szerokim echem na całym świecie, a ci dwaj odpowiadający za ich bezpieczeństwo, zostaną całkowicie skompromitowani. Najlepsza okazja do tego nadejdzie już za parę miesięcy – po wyborach parlamentarnych królowa będzie wygłaszać przemówienie w Parlamencie, więc konieczne będzie ich przewiezienie do jego siedziby. Sprawa nie jest jednak prosta; wszak są silnie strzeżone. Jedynym wyjściem jest znalezienie kogoś we wnętrzu służb opiekujących się klejnotami, kto umożliwiłby do nich swobodny dostęp. Dochodzisz do porozumienia z kierowcą lorda szambelana, czyli osobą dostarczającą królewskie insygnia. Za odpowiednią sumę pieniędzy. Spadł Ci jak z niebios. Teraz pozostaje tylko ułożyć odpowiedni plan, którego wykonanie usunie z Twojej drogi dwóch stróżów prawa, jak miecz Damoklesa ciągle wiszących nad Twoją głową... 

Napisana przez Jeffrey’a Archera „Brama zdrajców” jest stylizowanym kryminałem, w którego tle przez cały czas majaczy umiejętnie odmalowane środowisko i otoczenie dworu królewskiego Wielkiej Brytanii. Autor z dużą starannością opisuje monarsze ceremoniały oraz przedstawia ciekawostki, jakie się z nimi wiążą. Wielbiciele Korony Brytyjskiej (i serialu White Collar!) będą więc w pełni usatysfakcjonowani – za dowód niech posłuży stwierdzenie, że mój angielski świrek zdecydowanie jest. 😉 Powieści można zarzucić właściwie tylko jedno: zakończenie całej misji zuchwałej kradzieży, definitywnie mogącej stać się najbardziej zawadiackim czynem w historii, w z góry założony, zatem dość oczywisty sposób. Nie zmienia to jednak faktu, że książka jest po prostu dobrą rozrywką na jeden wieczór, którą dodatkowo ubarwia wykwintny język, jakim może posługiwać się tylko prawdziwy angielski dżentelmentaki jak Autor - członek Izby Lordów. 7/10 

You May Also Like

0 comments

Serdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)