Satu Rämö - Hildur - recenzja

by - 12:30:00

 Islandia: kraj mgieł, nostalgicznych krajobrazów i malowniczych fiordów. Zagubiona w bezmiarze Oceanu Atlantyckiego wyspa słynie z wielkich lodowców, gorących gejzerów, kilkuset wulkanów, niezliczonej ilości ryb oraz twardych ludzi, będących potomkami Wikingów. Ci ostatni tworzą niewielkie społeczności rozsiane na terenie całego państwa i bardzo ze sobą zżyte. Nad bezpieczeństwem mieszkańców czuwa stosunkowo niewielu funkcjonariuszy policji; część z nich nawet bez żadnego specjalistycznego przeszkolenia, w dodatku z zakazem noszenia broni palnej. Tutaj każdy każdego zna, a obcy jest natychmiast dostrzegany i gruntownie zlustrowany przez miejscowych. Wydawałoby się, że takie warunki uniemożliwiają działalność nie tylko seryjnym mordercom, ale nawet tym, którym strzeliłoby do głowy wynieść z supermarketu batonik bez uiszczenia jego ceny. Jak zwykle jednak pozory pozostają jedynie pozorami. 

Mieszkańcy zdawali się wierzyć, że nic zaskakującego nie może się zdarzyć, skoro wszyscy wszystkich znają i wiedzą o sobie wszystko. Niebezpieczeństwo przychodziło od morza, w postaci wiatru, a nie ze strony sąsiadów. 

Masz na imię Hildur i jesteś oficerem śledczym w okręgu Ísafjörður na Isladii. Wraz ze swoją szefową – komendantem Elisabet Baldursdottir oraz kilkoma funkcjonariuszami tworzycie niewielką policyjną placówkę, zagubioną w bezkresach islandzkiego krajobrazu. Wkrótce dołącza do Was nowy śledczy z odległej Finlandii. Zastanawiasz się, co przywiało go na Wasze pustkowie, ale witasz z pełną życzliwością. Zawsze przydadzą się dodatkowe ręce do pracy. Jesteś urodzonym wojownikiem, silnym i zawsze gotowym do działania, prawdziwym potomkiem nieustraszonych ludzi północy, będących bohaterami tak wielu śpiewnych, sag. W każdej wolnej chwili surfujesz po Oceanie - nawet wtedy, gdy temperatura zbliża się minusowej. Uwielbiasz wyzwania i nie masz złudzeń co natury tego świata. 

“Większość ludzi potrafi oczekiwać, że zdarzy się coś dobrego. Jej wydawało się to dziwne. Wolałaby nie czekać na nic, co ma zdarzyć się w przyszłości. (…) Gdy tylko rodziło się w niej oczekiwanie, oznaczało coś złowrogiego i nieprzyjemnego.” 

Twoja postawa ukształtowała się wskutek nieszczęścia, jakie dotknęło Twoją rodzinę. To było tak dawno temu, a jednak Twoje myśli wracają raz za razem do tamtych wydarzeń. Dwadzieścia pięć lat wstecz Twoje młodsze siostry przepadły jak kamień w wodę. Kilkuletnie dziewczynki zaginęły w drodze ze szkoły i nikt nie wie, co mogło się z nimi stać. Prowadzone śledztwo nie dało żadnego rezultatu; po prostu ich trop urwał się w niewytłumaczalny sposób przed wejściem do nowo wybudowanego tunelu. Rodzice nigdy nie pogodzili się ze stratą, jaka ich dotknęła i zmarli ze zgryzoty, a Ty pozostałaś ze swoimi demonami i świadomością, że nie mogłaś im towarzyszyć z powodu choroby. Gdybyś wtedy przy nich była... Co jakiś czas dręczą Cię dziwne przywidzenia. Nikt poza Twoją ciotką, która opiekowała się Tobą po śmierci rodziców, nie wie, że to wielopokoleniowe obciążenie. Twoja babka od strony matki – Hrafntinna była w swoim czasie najsłynniejszą wieszczką na Islandii. Jej dar lub raczej przekleństwo przeszedł na Ciebie. 

„Uczucie to zagnieździło się w Hildur jeszcze w dzieciństwie. Nie pamiętała już, jak wyglądało życie bez niego. (…) Zbyt często wiedziała za dużo, a zarazem za mało. Często była wszędzie, ale tylko po trochu. Nosiła w sobie odłamek niewłaściwych rozmiarów, który zaburzał równowagę.”  

Niewielkie miasteczko, które znajduje się pod Waszą jurysdykcją, należy do najspokojniejszych pod stosunkowo rzadko święcącym z pełną siła słońcem. Waszym głównym zajęciem jest wypisywanie mandatów za przekroczenie prędkości, sprawdzanie trzeźwości kierowców, poskramianie awantur domowych oraz tropienie tych, którzy, wbrew obowiązującym przepisom, wyrzucają śmieci, gdzie popadnie. Największym zmartwieniem jest Jon, obrzydliwy pe*ofil w średnim wieku, sprowadzający do swojego domu nieletnich chłopców z problemami osobistymi, często uciekający z ośrodków wychowawczych. Odurza ich has*yszem, robi zdjęcia w bieliźnie oraz w ich obecności daje upust swoim sek*ualnym potrzebom. Poza wymierzeniem grzywny za posiadanie nar*otyków, nic nie można mu zrobić. Jego ofiary zawsze twierdzą, że przebywają u niego dobrowolnie, a on jedynie udziela im schronienia. Nienawidzisz jego procederu z całego serca, ale jesteś bezsilna. Chętnie rozprawiłabyś się z nim na jakimś uboczu, ale przecież nie możesz łamać prawa. W końcu jesteś sumiennym funkcjonariuszem policji. 

I nagle spokojną egzystencję Waszego sennego miasteczka burzy pewne wydarzenie. Lawina zmiotła osiedle domków letniskowych, a w jednym z nich pod zwałami śniegu odkrywacie ciało Jona. Jednak to nie siły natury wyprawiły go na tamten świat. Ma gardło pode*żnięte od ucha do ucha nożem do filetowania ryb. W jego ustach odkrywacie kosmyki jasnych włosów. Na razie nie budzi to w Tobie szczególnego niepokoju. Sądzisz, że któryś ze skrzywdzonych przez niego dzieciaków odebrał mu życie w akcie zemsty. Jednak wkrótce z Rejkiawiku – stolicy kraju - przychodzi wieść, że zamordowano znanego adwokata. Co ciekawe, również w jego gardle znaleziono to samo. Obie sprawy są więc ze sobą połączone. Już wiesz, że masz do czynienia z seryjnym mordercą - tylko psychopaci pozostawiają tego rodzaju znaki. Wkrótce dochodzi do kolejnych tajemniczych zabójstw. Twoim zadaniem jest powstrzymać zwyrodnialca i to szybko - zanim jego ofiarą padną kolejni ludzie. Przede wszystkim musisz więc dojść, co kieruje jego chorą psychiką, skąd wzięła się w nim żądza mordowania. Zaczyna się wyścig z czasem i nieznającym litości zabójcą.  

„Chciał się znaleźć w spokojnym miejscu, na spokojniejszych wodach. (…) Po ostatnich wydarzeniach marzył o spokoju i przestrzeni.” 

Nazywasz się Jakob i pochodzisz z Finlandii. Jesteś policjantem, choć wcześniej uczyłeś biologii. Masz naturę samotnika i nie lubisz wielkich miast. Przybyłeś do tego zapomnianego przez Boga miasteczka na Islandii w ramach wymiany zawodowej. Potrzebujesz odpoczynku po osobistych przeżyciach, jakie stały się Twoim udziałem. Rozwód, a potem brak kontaktu z kilkuletnim synem, z którym relacje ogranicza Ci była małżonka. Choć nie Ty ponosisz winę za rozpad Waszego związku, z niewytłumaczalnych przyczyn zionie do Ciebie dziką nienawiścią. Próbujesz jakoś załagodzić sytuację, jednak na niej nie robi to żadnego wrażenia. Jest coraz gorzej, patrzysz więc z coraz większą rozpaczą na swoje potrzaskane życie. Musiałeś uciec, zatopić się w nowej pracy, podjąć wyzwania, które pozwolą Ci zapomnieć, w jakiej sytuacji się znalazłeś. Częściowe ukojenie znajdujesz w robótkach ręcznych. Dzierganie swetrów i szalików przynosi Ci spokój. Wykorzystujesz każdą okazję, by oddawać się swojemu nowemu hobby. Nie obchodzą Cię drwiące spojrzenia, jakie rzucają ludzie. To w końcu tylko Twoja sprawa. [🤦‍♀️] 

Trochę bałeś się przeniesienia do nowej społeczności, której zupełnie nie znasz. To jednak inny kraj, w dodatku leżący na krańcu świata. Na szczęście Hildur, partnerka, do której Cię przydzielono i jej przełożona Elisabet witają Cię z otwartymi ramionami oraz ogromną życzliwością. Jesteś pewny, że w niewielkim miasteczku, do którego rzucił Cię los, znajdziesz ukojenie. Jakże się myliłeś – znalazłeś się w oku potężnego cyklonu zdarzeń. Wraz z Twoim przybyciem do nowej placówki, zaczynają się mnożyć seryjne morderstwa. Musisz więc stawić czoła problemom, o jakich Cię dotychczas nie śniło. Na szczęście nie jesteś sam; masz u swego boku Hildur i jej towarzyszy. Razem będziecie musieli poskromić szalejącego złoczyńcę, nim ten rozprawi się ze swoimi kolejnymi ofiarami...  

Propozycja czytelnicza Satu Rämö, islandzkiej pisarki fińskiego pochodzenia, jest zręcznie skonstruowanym kryminałem. Autorka przenosi czytelnika w malowniczy świat atlantyckiej wyspy, który dla polskiego odbiorcy jest krainą całkowicie egzotyczną. Bardzo mocną stroną jej książki są plastyczne opisy przepięknych krajobrazów, zwyczajów mieszkańców i miejscowych podań. Także rozwiązanie wykreowanej przez nią zagadki kryminalnej wcale nie jest oczywiste - fani suspensów będą musieli się sporo nagłowić, by ją rozwikłać. Nie mogę jednak powstrzymać się od pewnego przekąsu. Oczyma wyobraźni widzę przewracających się w grobie dzielnych i wojowniczych Wikingów, którzy kiedyś zamieszkiwali tereny Finlandii na widok ich potomka – Jakoba, który radzi sobie z osobistymi problemami przy pomocy... dziergania na drutach. Ich sympatii nie przydało mu na pewno także omdlenie na wieść o rozwodzie. Mimowolnie chciałoby się zanucić „Gdzie są chłopcy z tamtych lat/dzielne chwaty...”  Jeśli tak mają teraz wyglądać mężczyźni to... czas umierać albo iść na kurs krav-magi. Można by podsumować słowami pewnego utworu: “Gdzie ci mężczyźni prawdziwy tacy / teraz rurki, ray bany i kolorowe air maxy / kiedyś miałeś na tacy, czyjąś orientację - teraz ciężko nawet o płci kategoryzację.” Kreacja tej postaci jest jednak tylko niewielką przywarą, nieodbierającą przyjemności z odbioru niebanalnej i oryginalnej lektury, okraszonej malowniczą, wręcz poetycką warstwą językową. 7/10 

You May Also Like

0 comments

Serdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)