Robin Cook - Przyczyna zgonu - recenzja

by - 13:58:00

 Napisanie thrillera medycznego, który porwie czytelnika, nie epatując przy tym budzącymi grozę czy niesmak zbyt nieestetycznymi opisami, świadczy bez wątpienia o kunszcie Autora – jako że wbrew pozorom wcale nie jest to proste zadanie. Robin Cook nie bez powodu jest znany i lubiany na całym świecie, a każda jego powieść zbiera ogromną ilość pozytywnych recenzji. Kreując swoje historie, Pisarz przenosi w świat szpitalnych pomieszczeń z mnóstwem specjalistów w słynnych białych kitlach, gabinetów, w których z codziennymi znojami swojej pracy walczą śledczy medyczno-prawni oraz sali patologów, gdzie ci wykonują sekcje, sporządzając z nich szczegółowe raporty. Choć każda z tych grup już z osobna jest niezwykle istotna – dopiero połączeni w jeden, prężnie działający łańcuch ogniw, uświadamiają wszystkim, jaką wagę niesie realizowana przez nich misja, której postanowili oddać lwią część swojego życia. Niekiedy przeprowadzają tylko rutynowe czynności, ustalając, dlaczego ktoś stracił czy odebrał sobie życie. Innym razem są zmuszeni rozstrzygnąć czy, z całą dozą pewności, śmierć nastąpiła z przyczyn naturalnych, czy też ktoś pomógł jej zaistnieć. Wystarczy najmniejszy błąd z ich strony, aby wydany werdykt był rażąco niesprawiedliwy lub nie mając nic wspólnego z prawdą, na zawsze złamał rzeczywistość pozostających na tym świecie istnień. Aby w pełni zobrazować sobie spoczywającą na bohaterach “Przyczyny zgonu” odpowiedzialność, wyobraź sobie następującą sytuację. Twoja siostra jest odnoszącą sukcesy kobietą, z którą spotykasz się na dłużej przynajmniej dwa razy w tygodniu. Ma przestronne, urządzone przez dekoratorów wnętrz, mieszkanie, mogące stać się miejscem sesji zdjęciowych do najpoczytniejszych magazynów. Jest stosunkowo młoda, piękna i szczęśliwa. Czy aby na pewno? 

Czas wolny, którego nie ma zbyt wiele, trwoni na drogie, zagraniczne wyjazdy i klasyczne hobby dla bogaczy – golfa, udział w aukcjach dzieł sztuki albo skoki ze spadochronem. Wasze kolejne spotkanie ma mieć miejsce już za trzy dni, ale... Ten jeden telefon, który dzwoni w poniedziałkowy poranek, sprawia, iż zaczynasz wątpić we wszystko, w co do tej pory wierzyłeś. Beznamiętny głos oznajmia Ci, że w niedzielne popołudnie Twoja ukochana siostra popełniła samobójstwo. Wcześniej zjadła kolację, obejrzała film na swoim ogromnym kinie domowym, a po tym odebrała sobie życie, nie pozostawiwszy żadnego listu. Szok, rozpacz i niedowierzanie... W jej mieszkaniu panował absolutny porządek; nic nie wskazywało również na to, aby cierpiała na depresję. Akt samozagłady, którego zaczątek wziął się nie wiadomo skąd, czy jednak ktoś jej w nim pomógł? Dlaczego? Tutaj do gry wkracza właśnie wykreowana przez Cooka Laurieszefowa Inspektoriatu Medycyny Sądowej oraz jej ekipa z utalentowanym patologiem Jackiem, prywatnie będącym jej mężem, na czele. Trzeba zbadać każdy najmniejszy ślad. Odłożyć na bok osobiste problemy, wyczyścić głowę z myśli, a przeczucia zignorować. Nie można przeoczyć nawet najbardziej mikroskopijnej poszlaki, bo to ona może kosztować... świat prawdę. 

Nie wyobrażał sobie, jak to jest dzień po dniu obcować ze śmiercią w jej niezliczonych postaciach, zwłaszcza w tym niespokojnym mieście, gdzie dniem i nocą, przez okrągły rok, nie brakuje brutalnych morderstw i tragicznych wypadków.” 

Tylko prawdziwy koneser sztuki obcowania ze zmarłymi, będzie w stanie wyczytać z nich całą rzeczywistą historię; zwłoki mają bowiem do przekazania swoją opowieść, którą jedynie wyspecjalizowane w ich rozwikływaniu oko zdoła dostrzec. Czy zatem rozsądnym jest przydzielenie udziału w tak podejrzanej sprawie doktorowi Ryanowi - komuś, kto dopiero odbywa swoją specjalizację... w dodatku wcale nie tolerując udziału w sekcjach? Jak to możliwe, by lekarz był tak nieprzystosowany? Albo źle określił swoje przeznaczenie, albo... 

Z jednej strony tak, to robi wrażenie. Ale z drugiej jest w tym coś niepokojącego.” 

Laurie nie bez powodu zawiaduje całym pionem tak istotnej placówki - na najbardziej niepokornego studenta, mającego zakochać się w praktyce swojego zawodu, tak samo jak ona czy jej mąż, potrafi znaleźć odpowiedni sposób. A przynajmniej tak jej się wydaje... Choć Ryan nienawidzi “kroić ludzi” i szukać w ich martwych ciałach przedstawianych przez nie bajań, bez wątpienia jest zafascynowany swoją przyszłą pracą. Jak zatem zainteresować medycyną sądową kogoś, kto boi się jej najważniejszego aspektu? Po stosownym namyśle, odpowiedź sama pojawia się jej w inteligentnej głowie - postanawia zlecić rezydentowi zbadanie przypadków samobójstw, które... z wielu powodów wcale nie wyglądały na ostateczne akty autoagresji. Wzorcowo upozorowane zabójstwa czy całkowicie błędne przeczucia? Co wspólnego ma to wszystko z pewną agencją ochrony? Czas pokaże... odsłaniając pomiędzy nimi również o wiele więcej punktów stycznych niż początkowo przewidywano. Upływające w klepsydrze ziarenka piasku udowodnią także Laurie, że... nawet najbardziej doświadczona śledcza medyczno-prawna może się pomylić i popełnić błąd z bardzo śmiertelnym skutkiem. 

Jak dotąd plan sprawdzał się znakomicie (...).” 

W swojej najnowszej powieści Robin Cook po raz kolejny pokazuje, że dysponuje ogromnym talentem literackim, który z jednej strony umożliwia w pełni unikatowe i przystępne przedstawienie medyczno-prawnych zawiłości thrillera medycznego, a z drugiej – porwanie czytelnika w osobisty świat wielu bohaterów, spośród których każdy wykreowany jest w absorbujący sposób. Próżno w zagadkowej “Przyczynie zgonu” szukać chwil nudy czy zbędnych informacji, co sprawia, że od lektury nie można się oderwać przed poznaniem jej zakończenia. Choć kwestie szpitalne znajdują się ode mnie co najmniej tak daleko jak te matematyczne, Cook potrafi mnie nimi zainteresować... prezentując szlak krwawych zbrodni popełnianych przez szaleńca niejako “od kuchni” - przede wszystkim z ogromną dozą klasy i jeszcze większą nutą tak pożądanego przeze mnie suspensu, który nie był jeszcze wcześniej “grany” - a już z pewnością nie w takim kształcie. Wiele może być przyczyn śmierci... jednak tylko część z nich stanie się na tyle porywająca, że przeniesie w świat mroku już w kilka chwil. Nie mogę się doczekać, jaką historię spod ciemnej gwiazdy, w której będę uczestniczyć stojąc zaniepokojona obok głównych bohaterów, Autor zaserwuje nam kolejnym razem. 8/10 

You May Also Like

0 comments

Serdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)