Krystyna Mirek - Każdy może zginąć - recenzja
Niewielkie miasteczko, a w nim ludzie owładnięci przyziemnymi problemami. Wszyscy się znają i wszystko o sobie wiedzą. Nikt, nawet gdyby najlepiej się maskował, nie mógłby chować żadnych tajemnic. Czujne oko sąsiada, kolegi z pracy czy innego mieszkańca Walewic natychmiast rozszyfrowałoby każdy najpilniej skrywany sekret.
Jesteś policjantem, żyjesz w tej wzorcowej mieścinie od urodzenia, kojarzysz każdego codziennie przemierzającego jej ulice. Nie masz na koncie sukcesów zawodowych, ale solidnie wykonujesz swoje obowiązki. Powinieneś zajmować się sprawami poważnymi: morderstwami, przemytem czy kradzieżami, ale nawet tych ostatnich nie ma w tym najspokojniejszym miejscu na ziemi, w którym mieszkasz. Zajmujesz się więc wlepianiem mandatów, stłuczkami czy pogadankami w przedszkolach i szkołach.
„Miejscowi nie popadali zbyt często w konflikt z prawem, mieli inne zajęcia. (…) Czasami ktoś zdradził żonę, ale nawet to rzadko.”
Działasz więc z poświęceniem w swoim zawodzie, który w niczym nie przypomina tego, jakim zajmują się Twoi ulubieni bohaterowie telewizyjnych seriali, oglądanych z tak wielkim zacięciem. Tych wszystkich komisarzy i śledczych, rozwiązujących mordercze zagadki jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, wyciągających broń z szybkością błyskawicy i taśmowo pakujących zasługujących na to zwyrodnialców do więzienia. W Walewicach nie ma szansy, abyś mógł się w taki sposób wykazać. Na szczęście? Czasami łapiesz się na przewrotnej myśli, że może szkoda, iż Ty – Hubert Górski, nigdy nie będziesz w stanie pokazać światu, jak dobrym i przenikliwym stróżem prawa mógłbyś być, gdybyś miał na to prawdziwą szansę. Ale tu, w tym miasteczku, wszyscy, nawet Ty, skazani są na przeciętność, która nie zostanie zmącona jakimś frapującym doświadczeniem. Nie tylko nie możesz nawet marzyć o jakimkolwiek wydarzeniu, które odmieni Twoje perspektywy zawodowe, ale nawet o czysto teoretycznym awansie.
„(...) nudna praca, której jedyną perspektywę stanowiło czekanie na emeryturę szefa, bo na posterunku było to jedyne stanowisko, na które Hubert mógł wskoczyć. Wyjątkowo patowa sytuacja, ponieważ z komisarzem Łódzkim byli prawie w tym samym wieku. Rok różnicy. Śmiech na sali.”
Na szczęście masz rodzinę... Rodzinę? Nawet nie zauważyłeś, kiedy stałeś się robotem, który do domu, zamiast uczuć i męskiego spokoju, przynosi jedynie nerwowość i obojętność. Z żoną – Martą, już dawno przestała Cię łączyć nić, która spaja dwoje ludzi w dozgonny, szczęśliwy związek. Wszystko się zmieniło i nic nie przypomina tych lat, kiedy zaczynaliście i tak bardzo jej pragnąłeś. Dawniej była centrum Twojego świata, kupowałeś jej kwiaty, zabierałeś na randki...W końcu jesteś dojrzałym facetem; nie będziesz się bawił w „Zakochanego kundla” - dorosłe życie to nie film Disneya... Zmieniłeś się i zaczyna do Ciebie docierać, jak bardzo.
Dzieci... Córka Wika, Twoje oczko w głowie i największa duma. Najlepsza uczennica, same szóstki, olimpiady, nauczyciele nie mogli się jej nachwalić. Teraz ma już szesnaście lat i nawet ona zdradziła Twoje marzenia. Stała się opryskliwa, bezczelna, przesłała się uczyć, wagaruje. I ten jej chłopak – Franek, łobuz z nieuporządkowanej rodziny, z którym są wieczne kłopoty. W tak młodym wieku wianuszek dziewcząt, alkohol, narkotyki i w tym wszystkim Twoje dziecko. Właśnie naszedł dzień dorocznego festynu, całe miasto się zbiegnie, a ona ubrała się jak... Sukienka, która nic nie zakrywa; czy nie rozumie, że jako córka szanowanego policjanta powinna wyglądać skromniej, bardziej schludnie?
„Gdzie jest moja córeczka? (...) Kto mi ją ukradł? Odebrał? I dlaczego nie ma śladu po tej słodkiej dziewczynce, z której tak się kiedyś cieszył, czuł dumę. Teraz patrzyła na niego kompletnie obca osoba, o której nic nie wiedział.”
Jest jeszcze syn – Kamil – kolejne rozczarowanie...
„Ten nie sprawiał kłopotów, bo praktycznie nie odrywał się od komputera. Przynajmniej był cicho. (…) szkoła wcale go nie obchodziła i w ogóle nie miał takich myśli, by o siebie zadbać.”
Jak to się stało, że Twój dom, centrum, w którym niegdyś ogniskowały się wszystkie Twoje nadzieje, stało się miejscem tak wrogim i obojętnym? W którym nikt nikogo nie rozumie ani, co gorsza, prawie nie dostrzega? I nie docenia - zwłaszcza Ciebie... Twoich wysiłków, zmęczenia pracą, tego jak się czujesz wśród ciągłych rozczarowań.
Choć z drugiej strony, inni mieszkańcy Walewic też niosą swój ciężar... Ania – perfekcyjna pani prokurator, której mąż jest jedynie wiecznie zapijaczonym łachudrą, niedbającym ani o nią, ani o dom, ani o dzieci... Oskar, miejscowy lekarz, którego żona opuściła przed wielu laty i pośpiesznie wyjechała do innego miasta. Do dzisiaj wszyscy zachodzą w głowę, dlaczego tak się stało. A jego życie kryje o wiele więcej tajemnic, zwłaszcza związanych z nieludzkim postępowaniem ojca. Wiktor, jego kolega po fachu, terroryzujący własną rodzinę zbyt wielkimi wymaganiami, szczególnie swojego syna, którego lekceważąco nazywa Artusiem. Perfekcyjny w każdym calu dyktator, wiecznie niezadowolony z tego, co udało mu się osiągnąć. Piotr Maszkowski, bezbarwna namiastka mężczyzny, którego żona jest cieniem jego samego. Wirtuoz fortepianu, która nigdy nie miała szansy na karierę, gdyż mąż zabronił jej oddawać się tego rodzaju wymysłom. Początkowo żywiołowa, gasła na oczach wszystkich, aż w końcu zbladła, wypaliła się i stała zwykła kurą domową bez żadnych ambicji. Bronisława Nowakowska, starsza pani kochająca Boga, lecz nienawidząca ludzi - zwłaszcza tych, którzy nie żyją zgodnie z jej wyobrażeniami o tym, jak powinno się się egzystować w myśl dziesięciu przykazań.
Ze zdumieniem odkrywasz, że to perfekcyjne miasteczko, w którym żyją nieskazitelni ludzie, wcale nie jest takie, jakim je dotychczas spostrzegałeś... Ale nie czas teraz na rozmyślania, gdyż wszystkimi wstrząsa potworne wydarzenie. Dochodzi do morderstwa Piotra Maszkowskiego i to popełnionego w wyjątkowo wymyślny sposób! Cios idealnie wymierzony w plecy bogato inkrustowanym sztyletem: by ofiara nie miała szans na przeżycie. I ta wstążka, w którą owinięte zostało ciało – tak, jakby śmierć miała być prezentem dla rodziny, zwłaszcza stłamszonej przez niego żony...
Masz przeczucie, iż to nie koniec; że ofiar będzie więcej, ale najbardziej przeraża Cię przekonanie, że to Ty jesteś celem mordercy. Odpędzasz tę absurdalną myśl; wszak czy to możliwe, żebyś mógł stać przedmiotem działań zwyrodnialca? Ty, w oczach wszystkich przykładny mąż i ojciec? Ale może on sądzi inaczej? Przecież Piotr też jawił się takim człowiekiem, a rzeczywistość była inna... Czyżby pojawił się samozwańczy naprawiacz świata?
Książka Krystyny Mirek „Każdy może zginąć” jest doskonale wyważonym połączeniem kryminału z powieścią obyczajową o zabarwieniu dramatycznym. Zdecydowanym plusem jest realistyczna kreacja bohaterów, w której nie zabrakło pewnych schematyczności (źli mężczyźni i unieszczęśliwiane przez nich kobiety). Fabuła, podana zwinnym i nasączonym dozą dobrego humoru językiem, okazała się absorbująca... choć rozwikłanie zagadki zbrodni nie było trudne – okazało się po prostu świetną rozrywką na jeden wieczór. Najnowsza propozycja Autorki to tak naprawdę studium straconych szans tych, którzy przestają dostrzegać, jak bardzo, w narzuconym sobie pędzie życia, zaniedbali najbliższych i roztrwonili to, czym żyli w młodości. To wiwisekcja postaw osób, które z biegiem lat zagubiły nadzieje w szarej egzystencji. Takiej, gdzie szczytem dążeń jest spłata kredytu i wygodne urządzenie się w pracy. A rodzina, marzenia, ambicje? Są - ale funkcjonują na obrzeżach; prawie niedostrzegalne, brzęczące irytująco w tle i udające niedoścignione lub dawno stracone. Czytelnikowi przychodzą na myśl słowa piosenki zespołu Perfect: „Proza życia to przyjaźni kat, pęka cienka nić / Telewizor, meble, mały fiat, oto marzeń szczyt / Hej prorocy moi z gniewnych lat, obrastacie w tłuszcz”. Gdyby słowo „przyjaźń” zamienić na „miłość”, otrzymalibyśmy odwzorowanie sytuacji życiowej głównego bohatera powieści, za którą zresztą on sam jest odpowiedzialny. Nie przysparza mu to oczywiście sympatii ze strony czytającego, choć Autorka widzi dla niego światełko w tunelu. A tym samym i dla jego rodziny, która przemieniła się w tak dziś popularne zombie... Pierwsze literackie spotkanie z Pisarką okazało się nader udane. 8/10
0 comments
Serdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)