Agnieszka Peszek - Je2bnik - recenzja

by - 17:32:00

RECENZJA PATRONACKA 👑 

Umiejętne wyważenie proporcji pomiędzy kryminałem a thrillerem nie zalicza się do prostych zabiegów literackich. Często zdarza się, że fabułę powieści dominuje śledztwo, przez co cierpi warstwa emocjonalna. Albo odwrotnie – brakuje odpowiednio rzetelnie odmalowanego tła, kotwiczącego czytelnika w wykreowanej rzeczywistości. Obawa o zachwianie stosunku kryminał/thriller nie istnieje jednak w przypadku wyboru książek Agnieszki Peszek – Autorki, którą można z całą pewnością mianować specjalistką w dziedzinie tworzenia tego rodzaju połączeń. Będący trzecią częścią serii ONA “Je2bnik”, którego miałam przyjemność objąć patronatem medialnym, to kolejny przykład idealnej na jesienny wieczór propozycji czytelniczej, niemożliwej do odłożenia przed poznaniem zakończenia. Dobrze skrojony crossover dynamicznej akcji, wymyślnych i krwawych zagadek kryminalnych, dochodzenia w sprawie psychopatycznych zbrodni, uczuć oddziałujących z przewracanych stron na czytającego oraz porywających rozgrywek pomiędzy nieszablonowo wykreowanymi bohaterami. Wszystko w towarzystwie wisienki na torcie – trzech nietuzinkowych linii narracyjnych, dzięki którym “Je2bnik” jest wielowymiarowy. Czego chcieć więcej?  

“Dokładnie dwa miesiące i dziewięć dni temu komisarz Maksymilian Obrębski nagle zniknął. Czy od tego czasu coś się zmieniło? Czy wypłynęły nowe fakty, które w końcu przybliżą nas do rozwiązania zagadki?” 

Odkąd niepoczytalny chłopak przyznał się do porzucenia żyjącego wówczas komisarza Obrębskiego w bliżej nieokreślonym miejscu, wszelki słuch po nim zaginął. Szeroko zakrojone poszukiwania nie przynoszą absolutnie żadnych rezultatów. Przecież dorosły mężczyzna nie mógł tak po prostu rozpłynąć się w powietrzu... Ucieczka od życia, tajemnicze zabójstwo, dokonane przez nieznanego sprawcę czy porwanie? Nic nie jest przesądzone... 

Bartosz Bogucki, wierny partner zawodowy komisarza, a prywatnie najlepszy przyjaciel, nie ustaje w wysiłkach, aby ustalić miejsce pobytu mężczyzny. Choć od jego dematerializacji minęło już wiele czasu, starszy aspirant kategorycznie odmawia “pójścia do przodu” lub przyznania, że stało się najgorsze. Oddany poszukiwaniom, zaniedbuje każdą z prywatnych spraw z uwagą na... dopiero co stabilizujący się związek z Beatą, byłą dziewczyną Obrębskiego. Boguckim targają wyrzuty sumienia – bezzasadne, a jednak zaburzające spokój ducha. Na szczęście, lub raczej całą chmarę nieszczęść, już niedługo jego umysł będzie się musiał skoncentrować na czymś zupełnie innym, jako że na Stolicę padnie blady strach. O ile bowiem jedne zwłoki mogłyby być dziełem przypadkowego szaleńca, o tyle większy ich zestaw wskazuje raczej na początek serii nowego warszawskiego seryjnego. Ba, na domiar złego nie byle jakiego – bo... wykonującego z pozbawionych życia ciał piekielne inscenizacje artystyczne, które co wrażliwszym będą się śnić po nocach. Kobieta ułożona jak szmaciana lalka, na wzór pewnego zakazanego symbolu. Druga... przypominająca makiaweliczną książkę. I kolejna – niczym zastygła na zawsze w grymasie przerażenia rzeźba. Co powoduje wariatem, który odgrywa dla śledczych tego rodzaju spektakle? Kim jest i co takiego ma do przekazania? W obliczu pierwotnego zła, przed którym drżą obecnie wszyscy w okolicy, Bogucki musi odłożyć poszukiwania Obrębskiego na bok i zgodzić się na tymczasową, przynajmniej w jego mniemaniu, współpracę z kimś innym. Czy jednak taka narzucona kooperacja przyniesie jakiekolwiek efekty, jeśli się weźmie pod uwagę fakt, że Bartosz podchodzi do niej jak przysłowiowy pies do jeża? Wszak nikt nie dorówna Maksymilianowi... No chyba, że pewien psychopatyczny zabójca. Albo ktoś inny – ten, który zawsze patrzy. 

“Stanąłem przed nim i wreszcie zauważyłem w jego oczach strach. Nie miał pojęcia, co planuję, bo sam w sumie tego nie wiedziałem, ale czuł, że nie czeka go nic miłego.” 

Przez całe życie poniżany, wzgardzany, wyśmiewany, odrzucany i... katowany. Dziś dorosły mężczyzna, pracujący w zawodzie poniżej swoich kompetencji i pozostający w domu rodziców, będących nimi tylko z nazwy. Nadużywający przemocy ojciec, który skazał Cię na niezliczoną ilość cierpień, na szczęście już z Wami nie mieszka; w końcu sam o to zadbałeś. Matka nie musi znosić jego napadów szału i razów, choć... i ona nie jest do końca niewinna temu, że Twoje dzieciństwo było koszmarem. Wiedziała. Musiała, prawda? Nieważne. Teraz istotny jest tylko fakt, że nareszcie masz przyjaciela. Może takiego, który jest nim nieco pod przymusem, ale nie zajmujmy się nieistotnymi detalami. Piwnica do Twoje królestwo. W niej metalowa klatka, zapasy jedzenia oraz wody i on – ten, z kim możesz porozmawiać o absolutnie wszystkim. O krzywdach, samotności i istocie zła. Wiedziałeś, zawsze miałeś świadomość, że w końcu kiedyś ktoś Cię polubi.  

“-Gotowy na spotkanie z diabłem?” 

To nie wszyscy aktorzy w tym tragicznym teatrze, zbierający się gdzieś na obrzeżach sceny przed przedstawieniem. Przecież jesteś jeszcze Ty - domorosła detektyw, która często wpada na rozwiązanie śledczej zagadki na długo przed osobami za nią odpowiedzialnymi. Pozostająca w cieniu, nieuchwytna laborantka, podrzucająca policjantom zgromadzone dowody, jeśli zachodzi taka potrzeba. Sztukmistrz, marionetkarz... a na co dzień zwyczajna kobieta, którą wszyscy dookoła traktują jak cień. To niezwykle wygodne, jako że pozwala Ci realizować się w tym, co kochasz najbardziej: doprowadzaniu do tego, aby winny zbrodni przestępca został skazany. Czy uda Ci się i tym razem? 

Jest jeszcze ktoś, kto potrafi pozostawać pod osłoną nocy dłużej od wszystkich morderczo wytrwałych zawodników... 

“Trzeba mieć kogo zabić.” 

Kryminał. Thriller. Dramat rodzinny. Powieść obyczajowa. “Je2bnika” nie da się przyporządkować do jednego gatunku literackiego i właśnie w dużej mierze na tym polega jego urok - każdy znajdzie w nim coś dla siebie. Warsztat pisarski Agnieszki Peszek obserwuję i recenzuję od dawna. Muszę przyznać, że nieustająco pozostaję pod wrażeniem jej językowych umiejętności (zapomnijcie o przecinkach u śledczych w co drugim zdaniu!) oraz fantazji w kreowaniu zagadek kryminalnych połączonych z rodzinnymi tajemnicami sprzed lat. Ba – jestem zdania, że Autorce świetnie wychodzi malowanie słowami psychopatycznych postaci, które nie cofną się przed niczym, byleby tylko zrealizować swoją straceńczą misję. Fani Dextera będą ukontentowani! 😉 To kolejna powieść, którą zgodziłam się po zapoznaniu z całością tekstu objąć patronatem medialnym bez najmniejszego wahania - bo twórczości Peszek po prostu nie można niczego zarzucić. No może jedynie to, że każdy ze stworzonych przez nią męskich bohaterów jest... na swój sposób beznadziejny, zły lub pełen przywar, co niebezpiecznie zahacza o motywy w pewnego filmu, w którym panie postanowiły zmienić planetę na taką bez panów. Jestem bardzo ciekawa, w jaką zwichrowaną literacką podróż, sygnowaną ciemną gwiazdą, Autorka zabierze nas kolejnym razem. 9/10 

PS Na podsumowanie jak zwykle kilka muzycznych linijek. Tym razem kojarzące mi się z “Je2bnikiem” słowa z utworu jednego z moich ulubionych zespołów, czyli Poets of the Fall: “You knew I'm a psycho / I told you I'm a psycho / Cos really I'm a psycho (...) You know I'm gonna get ya!” 

You May Also Like

0 comments

Serdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)