Paulo Coelho - Pielgrzym - recenzja

by - 18:34:00

Paulo Coelho jest mistrzem tworzenia powieści drogi, czego jego debiutancka książka “Pielgrzym”, właśnie wydana w cieszącej oko, odświeżonej szacie graficznej przez Drzewo Babel, jest doskonałym dowodem. Ta literacka podróż została stworzona na kanwie rzeczywistych wydarzeń - czyli wyprawy Autora szlakiem świętego Jakuba. Nie jest to jednak standardowy przedstawiciel literatury pięknej, a propozycja, która oprócz doskonałej przygody, może zagwarantować Ci... lekcję uważności i kilka nauk dotyczących zupełnie innego postrzegania otaczającej rzeczywistości. Ostrzegam jednak, bowiem – co dodatkowo fascynuje - każdy może wyciągnąć z wyprawy z “Pielgrzymem” zupełnie inne wnioski. ;) Co kraj, to obyczaj; a co czytelnik – niepowtarzalne odczucia. Jakie słusznie ceniony Pisarz tym razem sprezentował mnie?  

“Podróż, która początkowo była dla Ciebie czystą udręką, ponieważ pragnąłeś tylko dotrzeć do celu, z upływem czasu przemieniła się w przyjemność, radość z przygody. W ten sposób podsycasz marzenia, a to jest najistotniejsze.”  

Doskonale pamiętam początek mojej przygody z twórczością Paulo Coelho. Uczęszczałam do gimnazjum - szkoły, w której spotkałam swoją Muzę. Tę, która sprawiła, że czytanie i pisanie są dla mnie w życiu sine qua non. Pewnego dnia zobaczyłam u Niej książkę o tytule w mig zwracającym uwagę kochającej wszystkie odcienie mroku, trzynastoletniej mnie: “Weronika postanawia umrzeć”. Zupełnie standardowe zainteresowanie każdej młodej kobiety, proszę się nie śmiać! Historia napisana przez Autora tak mnie wciągnęła, że mgnienie oka później przeczytałam każdą, która wyszła spod jego pióra (a ja zyskałam nowe tematy, które zdecydowanie warto z Muzą poruszyć). “Pielgrzyma” do dzisiaj wspominam z równie dużym sentymentem. Wszystko to z dwóch powodów. Po pierwsze: jego treść zainspirowała mnie do napisania baśni na konkurs. Po drugie... lektura ta uświadomiła mi, co przyjęłam ze szczerym zaskoczeniem, że... na co dzień patrzę - ale wcale nie widzę. Jak to?  

“Dziś to wiem: niezwykłe napotkać można na ścieżkach zwykłych ludzi.”  

Codziennie rano, dokładnie o siódmej piętnaście, przemierzasz ulicę Warszawską. Czasem trzymasz w dłoni telefon, innym razem przyglądasz się twarzom mijanych ludzi - bezimiennych, choć tak samo jak Ty zmierzających w określone miejsce. Do pracy, domu, może na poranną siłownię. Z rzadka nie masz sił nawet na to, zatem skupiasz się na przesuwających się po szarym chodniku czubkach butów. Niekiedy tylko patrzysz na jadące po lewej stronie auta - szczególnie wtedy, gdy słychać z nich za głośną muzykę albo jakże urocze: “jak jedziesz, baranie?!”. Ot, swojska polska życzliwość. Nihil novi. Zastanawiałeś się kiedyś, co stałoby się, gdybyś nagle przerwał swój szybki marsz i się zatrzymał? Spojrzał w niebo, doskonale przyjrzał się majaczącym w tle drzewom, zobaczył na nowo każdą witrynę, wszystkie elementy otoczenia? Poczuł aromat kawy z pobliskiej kawiarni, wciągnął zapach kwitnących w kwietniku obok przystanku roślin? Może nawet... uśmiechnąłbyś się do przechodzącego przez pasy człowieka, dostrzegając, że tego dnia nie ma w dłoni komórki, a niesie w niej maskotkę? Komu planuje ją podarować? Szum, zgiełk, dźwięki miasta nikną gdzieś w tle. O, a tam, tam na rogu – czy to nie nowa restauracja, której wcześniej tutaj nie było? Może warto przyjść do niej wieczorem z żoną, w końcu to już blisko jej urodzin? Jak miło poczuć dziś na skórze ten przyjemny, lekki wiatr – niebawem wiosna! Tak właściwie, naprawdę sympatycznie rozpoczyna się ten dzień. Na Twoje usta wpełza spokojny, pełen zadowolenia wyszczerz - a przecież... teoretycznie stoisz w miejscu. Cóż - może właśnie na tym polega sekret tak oczywistej, choć niedostrzeganej na co dzień, magii. Zwyczajności, uważności i przystanięcia choć na chwilę; przeżycia momentu mocniej, dokładniej, intensywniej... prawdziwiej. To o tym właśnie jest “Pielgrzym” Paulo Coelho i z tego powodu jest tak cenną lekturą; książką, którą przeczytać po prostu warto. Dla siebie i dla ulotnego piękna, jakie tak łatwo przeoczyć - jeśli się chce. 

“Kiedy wyrzekamy się marzeń, odnajdujemy spokój. (...) Zaznajemy krótkiego okresu cichego zadowolenia. Jednak trupy naszych marzeń zaczynają w nas gnić i zatruwać atmosferę. Stajemy się okrutni wobec otoczenia, a w końcu to okrucieństwo zwraca się przeciw nam samym.”  

Pamiętasz tę podróż, którą planowałeś przez cały nastoletni okres i na jaką wiele lat odkładałeś kieszonkowe? Szaloną, beztroską, pełną nowych odkryć, smaków i barw. Zagraniczną, bogatą w zwiedzanie, ryzykowanie i zgłębianie nieznanego. Przynajmniej z założenia - niepowtarzalną. Jaka okazałaby się w istocie – nie masz pojęcia. Nigdy się w nią nie wybrałeś, uznając ważniejsze wydatki czy odkładając w czasie na rzecz bieżących obowiązków. A później stwierdziłeś, że to już nie te lata, praca, rodzina, starość. Kiedy słyszysz od znajomych, że właśnie wrócili z fiordów, wrzosowisk, egzotycznej wyspy czy dzikich kanionów, uśmiechasz się z przekąsem, niemalże złośliwie - trwoniący pieniądze wariaci, szpanerzy, nieodpowiedzialni. Tak... Kiedy tylko Cię opuszczają, ocierasz zbłąkaną w kąciku oka łzę. Też kiedyś o tym marzyłeś. I zapomniałeś, zupełnie wyleciało Ci to z głowy na tak duży szmat czasu... O czym miałbyś teraz śnić: zakotwiczony w wypranej z kolorów rzeczywistości; część bezkształtnej masy mieszkańców strzeżonego osiedla, pracownik miesiąca w biurowcu? Dlaczego kiedykolwiek przestałeś kształtować swoje rojenia, które... tak naprawdę można by z łatwością zrealizować, gdyby tylko jeszcze choć odrobinę chcieć i pielęgnować w sobie tę iskierkę magii? Wydawało Ci się, że zmierzasz do celu... i przeoczyłeś przy tym kompletnie, że być może to droga jest nim sama w sobie, a nie to majaczące gdzieś, nie wiadomo jak wyglądające podium, narzucone przez zwykłość. Dokładnie to wizualizuje Coelhowski “Pielgrzym”, otwierając furtkę bajaniom, wyborom i możliwościom, które nigdy nie znikają z życia na zawsze – a jedynie czasem pozostają zbyt długo ukryte.  

“Jedynym sposobem podjęcia właściwej decyzji, jest uświadomienie sobie, jaka decyzja byłaby zła. (...) Trzeba rozważyć inne możliwości, bez obaw i trzeźwo oceniając ich walory, a potem dokonać wyboru.”  

Książki Paulo Coelho można by określić mianem lektur, które w sposób nieco bajkowy podpowiadają czytelnikowi jak barwnie żyć. Nie czynią tego, narzuciwszy mu sztywną wolę, a okalając go pięknem słów i mądrościami bohaterów. Wykreowane przez niego postaci nie są jednak światłe na “dzień dobry”, a uczą się najbardziej ważkich prawd, odbywając swą nietuzinkową podróż; życiową wyprawę. Dokładnie tak jest w przypadku “Pielgrzyma” - pierwszej książki Coelho, która - skądinąd słusznie - sprawiła, że pokochały go niezliczone rzesze ludzi. Ta oparta na osobistych przeżyciach Autora wycieczka szlakami świętego Jakuba, pełna niebezpieczeństw, nauk, przygód i ważnych lekcji charakteryzuje się niepowtarzalnym klimatem - ciepłym i otulającym czytelnika niczym najmilszy koc w chłodny, jesienny wieczór. Zmieniający się w rytm pokonanych przez bohatera kilometrów nastrój raz uśmiecha, innym razem trwoży, a jeszcze częściej zastanawia. Prowokuje do myślenia i, pokazując niekiedy rzeczy proste, przypomina o tym, że to właśnie one są najważniejsze. Historia mężczyzny przemierzającego szlak w poszukiwaniu upragnionego miecza, na którego odnalezienie musi sobie zasłużyć, udowadnia, że na nic zdają się niewidzące oczy, niekochające serca i głuche uszy, a często to droga do celu jest tym, co najcenniejsze. Twórczość Coelho warto czytać niezależnie od wieku, a “Pielgrzym” to doskonały wybór, aby rozpocząć tę unikalną przygodę. 9/10  

PS Oklaski dla wydawnictwa Drzewo Babel za kolejne piękne wydanie powieści Autora, które z dumą zdobi biblioteczkę!  

You May Also Like

0 comments

Serdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)