Claire Douglas - Zła siostra - recenzja
Brytyjską pisarkę Claire Douglas można bez wątpienia zaliczyć do mistrzów kreowania thrillerów psychologicznych, w których to emocje bohaterów i rodzinne tajemnice z przeszłości odgrywają nadrzędną rolę. W jej książkach nic nie jest oczywiste, a końcowy plot twist (lub większa ich liczba) zaskakuje czytelników. Nie inaczej jest w przypadku “Złej siostry” - najnowszej propozycji Autorki, od której nie można się oderwać. Każdy kolejny rozdział naznaczony jest dozą chłodnej niepewności, mnogością domysłów i mającymi naprowadzić na trop sprawcy zbrodni wskazówkami, które... udanie wiodą na manowce. Przedstawiam Ci “The Wrong Sister” - ponad czterysta stron mrocznej rozrywki idealnie przystającej do jesiennej aury.
“Nie udało mi się jeszcze Ciebie pozbyć. Nie szkodzi. Mam czas. I pracuję nad tym. (...) Twoje życie powinno być moim życiem. I Twoje życie BĘDZIE moim.”
Były sobie trzy siostry, a potem zostały dwie - Tasha i Alice, które nie mogłyby się od siebie bardziej różnić. Pierwsza - matka bliźniaczek i kochana przez męża przez prawie dekadę żona, pracująca jako asystentka stomatologiczna, dla której mały domek w Chew Norton jest epicentrum wszechświata. Najczęściej przywdziewająca czerń lub pierwsze lepsze jeansowe ubrania, które wpadną jej w ręce podczas prania. Druga – studentka Oxfordu, badacz dziedzin z zakresu biologii, odnosząca sukcesy kobieta, która cztery lata temu wzięła ślub z majętnym Kyle’m. Drogie samochody, ubrania najlepszych marek, egzotyczne wakacje i mocne postanowienie o braku zobowiązań takich jak dzieci. Tasha i Alice. Woda i ogień. Yin i yang. A gdyby tak... na chwilę zamieniły się życiami, porzucając obrane dawno temu role? Przepis na katastrofę czy powiew świeżości w szarej rzeczywistości? Okazuje się, że to... idealna recepta na tragedię ze zbrodnią w tle. Kto jednak mógł to podejrzewać? Z pewnością ten, który skrzętnie ją zaplanował...
“Założę się, że jesteś zbyt zajęta rozmyślaniem o tym, czego nie masz, i braniem za pewnik tego, co już masz.”
To miało być tylko kilka dni wakacji – chwila na oddech bez kochanych, choć potrzebujących ciągłej uwagi bliźniaczek, w zupełnie innym otoczeniu. Układ jest prosty: Ty wybierasz się z mężem na wycieczkę do Wenecji, aby uczcić kolejną rocznicę ślubu, a Twoja siostra zatrzymuje się u Was z Kyle’m i opiekuje dziewczynkami. Nie masz wątpliwości, że Alice dobrze zadba o dom i dwie rezolutne kilkulatki, zatem już nie możesz się doczekać ekscytującej podróży i momentu wytchnienia. Tym bardziej, że... zdecydowanie to Ty zyskujesz na tymczasowej zamianie lokalizacji, mieszkając się w pięknym apartamencie siostry, położonym w samym centrum urokliwego miasta. Ona i jej mąż zajmują Wasz skromny domek, co może się okazać dość dużym zderzeniem rzeczywistości dla kogoś, kto na co dzień przebywa w świetle blichtru i wielkich pieniędzy. Nieważne. Teraz liczycie się tylko Ty i Aaron oraz Wasze małe, w końcu dwuosobowe, zagraniczne tête-à-tête.
“Moja siostra nazywała to zamianą życia, chociaż oczywiście wcale tak nie było.”
Rozmach, z którym urządzony jest apartament Alice i Kyle’a niemalże Cię przytłacza. Skoro już zdecydowałyście się na tymczasową podmianę, postanawiasz zaszaleć na całego i skorzystać nie tylko z wolności oraz pięknego mieszkania, ale i... niepowtarzalnej okazji, by choć na chwilę stać się siostrą, którą zawsze uważałaś za o wiele lepszą od siebie. Beztrosko nosisz jej kosztowne sukienki, pożyczasz akceesoria i zapominasz o jakichkolwiek zmartwieniach. Przywdziewając na chwilę jej skórę, chłoniesz wraz z Mężem uroki miasta i czasem tylko myślisz sobie, że dobrze jest być Alice. Rozważania o wszystkim tym, czego nie masz - choć mogłabyś mieć - przysłonią przed Twoimi oczami najważniejsze: to, co już posiadasz. Tym samym sprowadzisz na swoją rodzinę śmiertelne niebezpieczeństwo... Zapomniałaś, że trzy dekady temu Twoją familię dotknęła już wystarczająca tragedia, kiedy Holly, siostra Twoja i Alice, zaginęła. Czyżby los upomniał się o następną ofiarę?
“Długotrwałe związki są trudne... a my, no cóż, nie zawsze dawaliśmy sobie czas, żeby popracować nad naszym małżeństwem, prawda?”
To byłby drugi, upojnie piękny wenecki wieczór, gdyby nie fakt, że w drodze powrotnej gonił Was jakiś mężczyzna z nożem, wykrzykując niezrozumiałe słowa. Czyżbyś sprowokowała nieszczęście, zabierając na kolację drogą torebkę siostry? Na domiar złego, w nocy ze snu wybudza się niespodziewany telefon. Okazuje się, że - choć dziewczynki są bezpieczne - ktoś w nocy włamał się do Waszego prawdziwego domu z niewiadomych przyczyn i ranił Twoją siostrę. Tyle z ulopu. Natychmiast się pakujecie i rezerwujecie pierwszy lepszy lot powrotny... tylko po to, by po powrocie zastać istny Armagedon. Listy z pogróżkami. Technicy policyjni, zabezpieczający teren i badający ślady zbrodni. Krew należąca do niezidentyfikowanej osoby. Dwie przestraszone kilkulatki, które na szczęście zdołała jako tako uspokoić babcia – mama Aarona. Alice z raną na głowie, właśnie będąca w trakcie szpitalnej rekonwalescencji. Stojąc na ganku Waszego domku w małym miasteczku, w którym teoretycznie złe rzeczy się nie dzieją, nagle chwytasz jedną myśl: czy cokolwiek z tego koszmaru wydarzyłoby się, gdybyś nie wyjechała, godząc się na tymczasową zamianę żyć? Cóż. Biegu czasu nie da się odwrócić. Teraz musisz się skupić na odbudowie rodziny i dojściu do tego, co tak naprawdę się stało. Nie będzie to proste, jako że ktoś przez cały czas bacznie Cię obserwuje, rejestrując każdy Twój krok. Czy to możliwe, by była to zaginiona przed trzydziestoma laty trzecia z sióstr? Kto chciał skrzywdzić... no właśnie: kogo? Może wcale nie chodziło o Alice i jej męża, a celem ataku miałaś być Ty. Wszystko zresztą wyjaśnia się, kiedy otrzymujesz anonimowe wiadomości, napawające Cię trwogą. Czy policji uda się rozwiązać zagadkę, nim morderca wróci, by dokończyć to, co zaczął? Zegar tyka...
“To była zła siostra. To miałaś być Ty.”
Wśród moich ulubionych autorów thrillerów można znaleźć zdecydowanie najwięcej brytyjskich nazwisk. Oprócz faktu, że zawsze w pewien sposób fascynowały mnie angielska kultura i cała ta pełna dystyngowania otoczka, uważam, że pisarze z UK po prostu mają dryg do tego, aby konstruować odpowiednio mroczne powieści, z najróżniejszymi kawałkami swojego kraju w tle. Miałam przyjemność recenzować wszystkie książki Claire Douglas i muszę przyznać, że jest to pewien fenomen, jako że nie znalazłam wśród nich ani jednego złego przedstawiciela. Wykreowane przez nią historie są właściwie pozbawione wad, choć niektórym nadałabym jeszcze większej dynamiki, nieco zmniejszając ich objętość. “Zła siostra” to przykład lektury, która wciąga czytelnika od pierwszych stron i absorbuje sto procent jego uwagi. Zestawienie wielu tajemnic rodzinnych z przeszłości oraz początkowo niemożliwej do wyjaśnienia zbrodni i mnóstwa emocji, które oddziałują na czytelnika z prowadzoną z kilku perspektyw narracją pierwszoosobową krzyżującą się z trzecioosobową, gwarantują niesamowite wrażenia. Kreację bohaterów można uznać za niesztampową, choć przyznam, że jedna z nich nie wzbudziła mojej sympatii. Mowa o mężu Tashy Aaronie, który w wielu scenach wydaje mi się nieszczery. Jego wieczne przesiadywanie w barze i nieodtrącanie zalotów definitywnie polującej na niego koleżanki warto byłoby w trakcie rozwoju fabuły przemienić, aby nie pozostawić tej postaci tkwiącej w (złym) miejscu. Spodobały mi się natomiast dylematy moralne, z którymi musiała zmierzyć się znaczna część żeńskich bohaterek. Myślę, że na końcu będą one towarzyszyły większości czytelników. Jak dużo tajemnic można ukryć przed światem, by ocalić swoją rodzinę? Czy istnieje mniejsze i większe zło? Czy można uczynić kogoś nieszczęśliwym, by szczęśliwy pozostał ktoś? Z małym minusem: 8/10.
1 comments
bardzo zaintrygowała mnie ta książka
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)