Kalina Bobras - Legendy ostatniego wszechświata - recenzja
Czy istnieją światy równoległe? Czy jest możliwe, aby obok naszego ziemskiego padołu funkcjonowały inne uniwersa? Ludzie nauki spierają się o to od dawna, a wielu z nich twierdzi, że to jak najbardziej dopuszczalne, choć nie do udowodnienia. Według jednej z teorii, wszechświat jest wielkim drzewem życia, posiadającym wiele odnóg, rozgałęziających się bez ustanku, na których toczą się odmienne rzeczywistości. Są równoległe i poruszają się innymi drogami. Kto wiedzie egzystencję na tak powstałych wszechświatach, funkcjonujących obok siebie? Nieskończona ilość kopii nas samych o życiu będącym lustrzaną kopią naszego lub zupełnie przeciwnym? A może kompletnie odmienne byty, niemające nic wspólnego ze znanymi formami życia?
Niektórzy utrzymują, że wszystko, co robimy, znajduje swoje odbicie w istniejących multiświatach i ma nie wpływ, choć na każdym z nich czas płynie inaczej. Mogą się wzajemnie przenikać, a nasze autonomiczne kopie - nawet nawiązywać kontakt. Są ludzie, którzy twierdzą, że doświadczyli takiego stanu rzeczy, ale póki co są uważani za nieszkodliwych wariatów. Czy jednak całkowicie słusznie...
„Nawet jeśli nie byłoby wojny, Anelaer nie chciał zostać Paladynem. Wcale nie zamierzał uczyć się w Akademii, od dawna próbował przekonać rodziców, że ma inne talenty. Jego pasją była magia.”
Zwą Cię Anelaer i jesteś synem generała Paldynów, legendarnego rycerza o ogromnych wpływach i sławie. Jest prawą ręką władcy Twojej krainy zwanej Shaeryon – króla Zefiryalla. Do szeregów tej formacji można dostać się tylko poprzez ukończenie Akademii – elitarnej szkoły, kształcącej przyszłych wojowników. Ojciec twierdzi, że tradycja zobowiązuje i żąda od Ciebie wstąpienia w jej szeregi. Nie godzisz się na to, więc pomiędzy Wami narasta konflikt. Zdajesz sobie sprawę, że jesteś dla niego wielkim rozczarowaniem. Sytuację pogarsza fakt, że bierzesz udział w nielegalnych pojedynkach adeptów magicznej sztuki, w których święcisz coraz większe triumfy. Wszystko dzięki temu, że perfekcyjnie władasz tkwiącym w Tobie rdzeniem magii.
„Miał unikalną moc. Kontrolował świetlną energię, która ujawniała się w postaci eksplodujących kul. Ten rodzaj magii luminescencyjnej był niezwykły, a jego dar wyjątkowy. Wiedział, że jeśli zapanuje nad swoją mocą, będzie mógł pokonać każdego przeciwnika.”
Niestety walki są zwalczane przez władze jako nielegalne i niebezpieczne dla panującego systemu. Ta w której uczestniczyłeś stała się przedmiotem nalotu Paladynów, przez co zostałeś ujęty na gorącym uczynku. Tata jest wściekły i nakłada na Ciebie areszt domowy. Uważasz, że to niesprawiedliwe i postanawiasz uciec z domu. Udajesz się do stolicy, gdzie zamierzasz rozpocząć nowe życie bez nadzoru rodziców. Nie wiesz jeszcze, że los wyznaczył Ci inną rolę do odegrania. W trakcie wędrówki spotykasz ludzi, którzy dopuścili się porwania księżniczki będącej córką króla. Nadreya jest przerażona i spętana. Pokonujesz jej oprawców i uwalniasz z okowów. Ponieważ jednak natykacie się na pościg wysłany przez władcę, znowu zostajesz odesłany do domu; wprost w objęcia skrajnie zdenerwowanego Twoim postępkiem ojca. Ten daje Ci jeden wybór – zostaniesz uczniem Akademii i jak on Paladynem. W gniewie wyznaje także, że nie jesteś jego biologicznym synem – przyjął Cię na wychowanie przed wielu laty od tajemniczego człowieka, który wybrał go na opiekuna, nie zdradzając jednak Twojego pochodzenia.
Zdaje się, że nie masz alternatyw, jednak król w uznaniu Twoich zasług proponuje Ci wstąpienie do jego przybocznej Gwardii. To wielki zaszczyt i szansa na wydostanie się spod ciążącej Ci coraz bardziej kurateli rodziców. Wyrażasz więc na to zgodę, choć czeka Cię wiele wyzwań. Przede wszystkim musisz przejść rygorystyczne szkolenie, które kończy co roku zaledwie jeden adept. Przydzielono Ci trenera – zarozumiałą i nieznającą litości dla swoich podopiecznych Yoake. Trochę się dziwisz, że to kobieta; wolałbyś ćwiczyć z mężczyzną. Szybko przekonujesz się jednak, że jest mistrzynią w swoim fachu, a jej maska obojętności i rygoryzmu – tylko przybraną pozą. Wyszkoliła Cię na znakomitego wojownika, perfekcyjnie kontrolującego magiczne moce. Zdajesz końcowy egzamin, który w tym roku był wyjątkowy: poza Tobą zaliczają go jeszcze dwie osoby – Vaelie i Illaidris. Wkrótce zostajecie wysłani na swoją pierwszą misję. Podczas niej dowiadujesz się, że Twoi nowi przyjaciele nie są tymi, za których się podają, a elfami należącymi do królewskiej dynastii, którą zarządza ojciec chłopaka - Ellicovnam. Odkrywasz też, że istnieją trzy światy – elfów, smoków i ludzi. Dwa pierwsze pozostają w ścisłym aliansie, noszącym nazwę Sojuszu Ukrytych Światów. Ich władcy zamierzają zniszczyć uniwersum ludzi, aby zapobiec nieszczęściom, jakie mogą oni na nie sprowadzić w swojej nienasyconej żądzy władania i podboju. Aby się dostać do każdego z nich trzeba posiadać magiczne moce. Ty nimi dysponujesz i właśnie to zwróciło na Ciebie uwagę. Obecnie tworzysz zagrożenie, skoro wiesz, że obok ziemskiego padołu funkcjonują także inne uniwersa. Zadaniem Twoich towarzyszy staje się zabranie Cię przed oblicze Raynvalliusa, aby ten mógł sprawdzić, kim tak naprawdę jesteś i jakie możliwości w Tobie drzemią. Wkrótce wychodzi na jaw, że płynie w Tobie mieszana krew elfów i smoków, przez co dysponujesz wielką, nieokiełznaną mocą. Wszyscy zadają sobie pytanie, jak to możliwe i jakie jest Twoje pochodzenie. Ty sam tego nie wiesz, więc od teraz Twoją misją będzie dojście do tego za wszelką cenę i w każdy możliwy sposób. Wszystko to uruchamia istną lawinę zdarzeń, po których Ty i Twój świat już nigdy nie będziecie tacy sami...
„Wraz z przyjaciółmi z Gwardii wykonała już tyle misji, że nie potrafiła ich zliczyć. Wstąpiła do Gwardii Królewskiej sześć lat temu. Miała wtedy dziewiętnaście lat.”
Masz na imię Yoake i jesteś jednym z najlepszych królewskich Gwardzistów, stanowiących przyboczną straż władcy, a przy tym wyjątkiem, jako że niewiele kobiet zasila szeregi tej formacji. Twoim szczególnym zadaniem jest ochrona córki króla – Nadreyi. Ta znowu sprawiła Ci mnóstwo kłopotów, gdyż jak zwykle uciekła z pałacu. Okazało się, że podczas swojej podróży została porwana. Na szczęście uratował ją syn generała Paladynów. Ponieważ dostał propozycję wstąpienia do Gwardii, wydano Ci rozkaz przygotowania go do tej misji. Jesteś wściekła, że będziesz musiała zajmować się tym żółtodziobem, jednak szybko spostrzegasz, że dysponuje on wielką, magiczną mocą. Podczas treningów nawiązuje się między Wami nić niekłamanej przyjaźni. Jesteś dumna, że zdał ze znakomitą oceną egzamin końcowy i został jednym z najmłodszych Gwardzistów. Wkrótce wysyłasz go na pierwszą misję wraz z dwoma towarzyszami, drżąc o to jak sobie poradzi. Na szczęście cała trójka nie zawodzi Twoich nadziei, choć zauważasz, że wróciła w jakiś sposób odmieniona - zupełnie, jakby skrywała ogromną tajemnicę. Jak się okazuje, przeczucie Cię nie myli. Już wkrótce zostajesz wciągnięta w wir szalonych wydarzeń...
„Legendy ostatniego wszechświata” Kaliny Bobras to fascynująca podróż po świecie fantasy. Autorka umieściła akcję w trzech różnych, niezależnych od siebie wszechświatach – ludzi, elfów oraz smoków, które istnieją obok siebie, choć jednak pozostają ze sobą splecione. Człowiecze uniwersum stanowi dla pozostałych ogromne zagrożenie, a sytuację może uratować tylko ingerencja osoby o ogromnych mocach. Jest nią główny bohater powieści – Anelaer, którego postać została wykreowana w niebanalny sposób. Trzeba przyznać, że wyobraźnia Pisarki jest wręcz nieokiełznana i bardzo kreatywna. Dzięki temu odmalowane przez nią multiświaty nabierają wydatnych rumieńców, przyjmując formy, o jakich czytelnikowi się nawet nie śniło. Akcja jest wartka, dzięki czemu czytający z wypiekami na twarzach śledzi losy książkowych postaci, uczestnicząc z w ich licznych, fascynujących przygodach. Na pewną bardzo silną stroną powieści jest barwność i świeżość pomysłów na liczne zmiany toczącej się fabuły. Wydarzenia zmieniają się jak w kalejdoskopie, co utrzymuje odpowiednie napięcie. Zauważyłam jednak kilka nielogiczności jak chociażby fakt, iż bohaterowie chodzą w średniowiecznych zbrojach, ale... korzystają z lodówek. Zdziwienie budzi także próba chronienia się przed atakującymi prądem potworami przy pomocy piorunochronów. Cóż - świat fantasy i innych, niezbadanych rzeczywistości rządzi się jednak własnymi prawami. Pewne zastrzeżenia można mieć też do użytego przez Autorkę języka. Czasami przybiera on formę krótkich, urywanych zdań, które nadają mu nieco chaotyczną, nieskładną postać. Utrudnia to w pewnym stopniu recepcję powieści, lecz dobrze wpływa na jej dynamikę. Choć tę sobie cenię, myślę, że cała historia zyskałaby wiele na... odrobinie spokoju. Pomimo pewnych minusów, podróż w jaką Autorka zabiera czytelnika po wykreowanych przez nią uniwersach, jest pełna polotu i zaskakujących zwrotów. Jeśli się na nią zdecydujesz, będziesz uczestnikiem naprawdę intrygującej eskapady, oddziałującej na Twoją wyobraźnię. Taką, o jakiej z pewnością nie śniło się filozofom... 7/10
0 comments
Serdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)