„Jak można oczekiwać, że odnajdzie się w tym nowym świecie, nie znając własnej przeszłości, nie pamiętając tego, czego udało mu się wcześniej dowiedzieć, straciwszy miejsce, które zajmował, i jedynie patrzeć, jak raz po raz upada?”
„Co za tragedia, pomyślała. Najpierw byłyśmy dziećmi bez matki, teraz jesteśmy matkami bez dzieci.”
Wystarczy jeden błąd, aby wszystko zrujnować. Jedna chwila, aby złamać życie. Jedna decyzja, która zaważy na życiu całej rodziny. Nieodwracalna pomyłka tak brzemienna w skutki, jak tylko to możliwe. Koszmar, który staje się jawą.
14:20:00
No comments
„I Lucia zrozumiała, że niewidzialna postać, która z cienia pociągała za sznurki, manipulując nim jak marionetką, zwracała się do niej spoza granicy śmierci. Kierowała do niej nieme przesłanie.”
Ten świat pełen jest psychopatów. Złoczyńców, którzy wiodąc zupełnie zwyczajny żywot, cieszą się powszechną akceptacją i uznaniem. Doskonale zakamuflowani, czekają tylko na ten jeden moment, w którym w końcu będą mogli spełnić swoje chore fantazje. Stać się sławni i chełpić się blaskiem okupionej szkarłatną krwią chwały. Jednym z nich jest morderca ścigany przez Lucię – porucznik madryckiej Guardia Civil o nieprzeciętnej inteligencji, ogromnej dozie nieustępliwości i twardym charakterze. Nie można jednak powiedzieć, iż to ona ściga zabójcę, bowiem to on zaprosił ją do udziału we własnej grze. Rozgrywce, która od samego początku jest skalkulowana w nawet najmniejszym calu i zgoła nierówna, jako że tylko jedna strona zna jej zasady.
16:44:00
No comments
Wyobraźcie sobie, że Wasza druga połówka ginie w wypadku. Jak sądzicie, po jakim czasie bylibyście zdolni, aby pokochać kogoś innego? Czy w ogóle wyobrażacie sobie taką możliwość? Przed tego rodzaju rozterkami staje Weronika- dwudziestoczterolatka, której narzeczony zginął na służbie podczas akcji strażackiej. Młodej kobiecie bardzo długo zajmuje próba pozbierania się. Choć wciąż nawiedzają ją wspomnienia nieżyjącego ukochanego, pewnego dnia los stawia na jej drodze nową osobę- i to zupełnie przypadkiem. Podczas nie do końca udanej próby wymiany opony, Weronikę zaczepia przystojny nieznajomy w zabawnej koszulce. Wiedziona nagłym impulsem, w podziękowaniu za pomoc z kołem, Weronika daje chłopakowi wizytówkę cukierni, w której pracuje, tworząc małe, słodkie dzieła sztuki. Kobieta nie wierzy jednak, że jeszcze kiedyś go spotka… Tym większe jest jej zdziwienie, kiedy kolejnego dnia nieznajomy przychodzi odwiedzić ją w pracy. I tak oto rozpoczyna się ich znajomość.
13:44:00
No comments
Lubicie czytać powieści, których akcja rozgrywa się w malowniczych miejscach, które są Wam kompletnie nieznane? Osobiście uwielbiam, kiedy wydarzenia, które poznaję dzieją się w dalekich i dzikich zakątkach świata. Asa Larsson osadziła akcję „Niegodziwości ojców” w mroźnej, pokrytej śniegiem Szwecji, która zarówno pod względem krajobrazowym, jak i obyczajowym jest tak daleka od Polski jak to tylko możliwe. Początkowo aż dziwnie czytało mi się o poruszaniu się wszędzie z pomocą nart biegowych, o zaspach, które w przeciągu godziny potrafiły kilkukrotnie zwiększyć swoją objętość czy mrozach w kwietniu, kiedy to u nas temperatury nierzadko sięgają już kilkunastu stopni, a drzewa mienią się całą feerią barw. Z każdą kolejną stroną dałam się jednak coraz bardziej ponieść wyobraźni i odmalowanym przez Autorkę opisom niesamowicie urokliwej Szwecji. Tej zimnej, mroźnej i groźnej, która stanowiła doskonałe tło, a może i integralną część dla rasowego kryminału, jakim „Niegodziwość ojców” bez dwóch zdań jest. Jeśli obawiacie się typowej dla szwedzkiej literatury opieszałości i ospałości, zawiedziecie się. Choć w tej książce nie brakuje opisów, Larsson tak doskonale wplata je w rozgrywające się wydarzenia, że chce się ich więcej i więcej. Nie sposób nie zgodzić się z okładkowym napisem, głoszącym, iż jest to najlepszy szwedzki kryminał 2021 roku. Gdybym miała przez okrągłe 365 dni przeczytać tylko jedną taką książkę, zdecydowanie postawiłabym właśnie na tę, w której każdy bohater jest tak prawdziwy, jak to tylko możliwe, a intrygi i zwroty akcji zbudowane są w sposób przemyślany, choć nierzadko sięgają o kilka pokoleń wstecz. Kiedy przewróciłam ostatnią stronę „Niegodziwości”, poczułam żal, że to już koniec tej mroźnej, acz wyśmienitej przygody. Powieść oceniam na solidne 8/10 punktów. Skąd bierze się tak wysoka ocena? Pozwólcie, że opowiem Wam nieco o najważniejszych bohaterach oraz wydarzeniach, które stały się ich udziałem.
22:24:00
No comments
Od kilku lat kosmetyki naturalne regularnie goszczą w mojej łazience. Choć początkowo byłam do nich dość sceptycznie nastawiona, stosunkowo szybko przekonały mnie one do siebie swoimi zdrowymi składami, pełnymi dobroczynnych substancji i skutecznym działaniem. Dla przykładu, w pełni naturalna pielęgnacja włosów sprawiła, że te w końcu przypominają zdrową taflę. Nie muszę już wydawać kroci na kosmetyki fryzjerskie, czy męczyć się z trwającymi długo zabiegami fryzjerskimi.
W dzisiejszym wpisie chciałabym Wam przedstawić nową markę kosmetyków naturalnych, z którą zaprzyjaźniłam się kilka tygodni temu. Mowa o Manu Natu - firmie stosunkowo młodej na rynku kosmetycznym, której jednak wróżę duży sukces!
14:46:00
1 comments
Jakie jest Wasze podejście do sag rodzinnych- lubicie poznawać losy bohaterów, przeżywać z nimi wzloty i upadki, oddawać się uniesieniom, smutkom i radościom czy też wręcz przeciwnie? Przyznam szczerze, że przez niespełna 29 lat życia nie przeczytałam jeszcze żadnej sagi. Tym większe było moje zaskoczenie, kiedy spotkanie z „Tajemnicami z przeszłości” okazało się tak wciągające. Choć jest to ostatni tom z serii „Wydziedziczone”, Autorka tak doskonale przedstawia zarys zarówno bieżącej, jak i minionej historii bohaterów, że spokojnie można go przeczytać bez znajomości poprzednich części.
12:51:00
No comments
„I nic się nie bój. Kiedy słońce wstanie, będziemy gdzie indziej, daleko stąd, gdzie nikt nas nie znajdzie. Zawsze dotrzymuję słowa, czyż nie? Nikt nas nie znalazł, nikt nie ma pojęcia. Ty i ja, i śmierć. To takie proste.”
Jesteście sobie wyobrazić, że ktoś Wam najbliższy jest zbrodniarzem? Gwałcicielem, pedofilem albo mordercą? Nic o tym nie wiecie, bowiem prowadzi drugie, skrzętnie ukryte życie. Nie podejrzewacie, że ktoś z kim jecie co wieczór kolację, dzielicie troski i radości, obok kogo myjecie codziennie zęby i z kim robicie zakupy, tak naprawdę jest potworem. Ba, nawet nie bylibyście w stanie w to uwierzyć. Przecież to ktoś, kogo kochacie. Ktoś, kto pocieszał Was kiedy mieliście złamane serce, niejednokrotnie wydostawał Was z tarapatów, parzył Wam herbatę i podawał lekarstwa podczas przeziębienia. Dalej nie dociera do Was taka możliwość, kiedy czekacie na dostawcę pizzy, a zamaskowany oddział policjantów wywraca Wasze życie do góry nogami, aresztując Waszego bliskiego jako winnego dokonania kilkunastu morderstw. Potem przeszukują każdy skrawek Waszego domu, miejsca, w którym do tej pory czuliście się bezpiecznie, aby znaleźć dowody potwierdzające jego winę. Bezczeszczą je. To właśnie spotyka Ann, dwudziestokilkuletnią kobietę, której znany świat pewnego wieczora po prostu przestaje istnieć.
17:12:00
No comments
„No więc ja nie miał nadziei na nic, szedł ja po prostu przed siebie, bo usiąść i pozostać na miejscu ja nigdy nie chciał, od kiedy ja rodzinny dom opuścił, więc ja szedł i klucząc między torosami, szukając gładkiego lodu, między wmarzłymi w pak górami lodowymi, które musiały tu przypłynąć nie wiem skąd, ale z daleka, może z Ziemi Franciszka Józefa, na tem kawałek gładkiego lodu zauważył ja łódeczkę, która niedługo później okazała się łódeczką Dużego i Małego.”
Lubicie czytelnicze
wyzwania, czy też rzadko wychodzicie ze swojej strefy komfortu i trzymacie się gatunku,
z którym najbardziej Wam po drodze? Choć moje serce bezapelacyjnie należy do
thrillerów zagranicznych autorów, w nowym roku postanowiłam zmierzyć się ze
swoimi regałami wstydu i przeczytać także powieści z innych gatunków. Jedną z
nich jest właśnie Chołod Szczepana Twardocha, który stanowi dla mnie ogromną odmianę.
Dotychczas nie miałam okazji poznać tego autora i już lektura pierwszych stron
utwierdziła mnie w tym, że jest to jeden z najbardziej oryginalnie tworzących
pisarzy. Już same zastosowane przez niego licznie zabiegi językowe to nie lada
gratka dla miłośników niebanalnego języka. Języka staropolskiego, śląskiego, a
nawet i… nieistniejącego być może wcale.
14:37:00
1 comments