Dagmara Leszkowicz-Zaluska - Dziewczyna z kamienicy - Czas pokory - recenzja
Okupacja zawsze jest straszliwym doświadczeniem. Jednak ta, którą Niemcy zaprowadzili w Polsce była niepowtarzalna. Różniła się od innych - stanowiła istne niewyobrażalnie okrutne piekło na ziemi. Jej celem było zamienienie zdobytych terytoriów w krainę zamieszkaną jedynie przez stosunkowo niewielką liczebnie oraz sprymitywizowaną ludność tubylczą. Miała służyć swoim nowym panom, którzy tłumnie zasiedlali je w ramach akcji kolonizacyjnej. Niezwłocznie po zakończonej kampanii 1939 roku, najeźdźcy przystąpili do wprowadzania nowych porządków. Podbite tereny podzielono na dwie części. Z większości utworzono Generalne Gubernatorstwo ze stolicą w Krakowie, na którego czele stanął rezydujący na Wawelu gubernator Hans Frank. Pomorze, Śląsk, zachodnią część województwa łódzkiego, północne Mazowsze, Suwalszczyznę oraz Wielkopolskę wcielono do III Rzeszy. Tę ostatnią jako tak zwany Kraj Warty, który zamieszkany był przez około pięć milionów ludzi, w tym 90% naszych rodaków i zaledwie 10% Niemców. Pomimo tego w oficjalnej propagandzie naziści twierdzili, że to ziemie „rdzennie niemieckie”. Zgodnie z nową polityką, natychmiast przystąpiono do ich intensywnej germanizacji. W szkołach jako wykładowy wprowadzono język niemiecki, nadano w nim nazwy wszystkim ulicom. W restauracjach, sklepach, tramwajach, a nawet na ławkach publicznych pojawiły się napisy „Nur für Deutsche”. Za pogwałcenie tego nakazu wprowadzono drakońskie kary. Polakom nie wolno było poruszać się chodnikami. Jednocześnie polska ludność była masowo wysiedlana na tereny Generalnego Gubernatorstwa oraz III Rzeszy. W tym ostatnim przypadku na roboty przymusowe. Do końca 1940 roku proces ten objął około 250 tysięcy ludzi. Kontynuowano go aż do końca okupacji. Łącznie dotknął on ponad miliona osób pochodzenia polskiego i żydowskiego.
Oczywiście odbywał się także ruch w drugą stronę. Tylko w 1939 roku do Wielkopolski przesiedlono 60 tysięcy naszych zachodnich sąsiadów. Dalsze kilkaset tysięcy trafiło tam w następnych latach. Zdobywcy masowo przejmowali zakłady pracy oraz mieszkania, których lokatorów przekwaterowywano często do obskurnych klitek. Równolegle naziści realizowali szeroko zakrojoną akcję eksterminacyjną. Zaraz po wkroczeniu wojsk hitlerowskich na podstawie imiennych list proskrypcyjnych aresztowano tysiące osób należących do narodowej elity. Wkrótce w ramach operacji „Tannenberg” przeprowadzono ponad trzysta egzekucji, w których poniosło śmierć około 10 tysięcy osób – przedstawicieli inteligencji, duchownych, ziemian, pracowników naukowych, powstańców wielkopolskich czy przedsiębiorców. Dziesiątki tysięcy naszych rodaków trafiły do obozów koncentracyjnych, gdzie większość z nich straciło życie. A to tylko drobny wycinek okupacyjnej układanki, obejmujący część Polski.
Co charakterystyczne w żadnym innym kraju Europy naziści nie dopuszczali się aż takich bestialstw. Rozstrzeliwania, uliczne egzekucje, łapanki, obozy koncentracyjne, pacyfikacje całych miejscowości, wywózki do III Rzeszy – wszystko to stało codziennym udziałem mieszkańców całego naszego kraju. Rezultatem była śmierć ponad sześciu milionów obywateli. 644 tysiące zginęło podczas działań wojennych, 3577 zabito wskutek pacyfikacji, egzekucji i likwidacji gett, 1 milion 286 tysięcy poniosło śmierć w więzieniach i obozach, kolejne 521 tysięcy to ofiary wycieńczenia, ran i nadmiernej pracy. Zaznaczyć trzeba, że szacunki te nie obejmują ziem zwanych kresami wschodnimi.
Do rangi naczelnego symbolu piekła niemieckiej okupacji urósł obóz koncentracyjny Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu. Powstał w następnym roku po wybuchu wojny i działał aż do końca tego konfliktu. Pierwszy masowy transport do tej placówki odbył się 14 czerwca 1940 i obejmował 728 osób, głównie Polaków i kilku Żydów. Od kwietnia 1942 roku zaczęto masowo przywozić tych ostatnich, choć w charakterze osadzonych trafiali tu ludzie z całej Europy. Szacuje się, że łącznie zginęło w nim 1,1 miliona Żydów, 150 tysięcy Polaków, 23 tysiące Cyganów i ponad 30 tysięcy osób innych narodowości. Warunki w jakich bytowali więźniowie były wprost przerażające – stłaczano ich w lichych, praktycznie nieogrzewanych barakach, głodzono aż do skrajnego wycieńczenia oraz pozbawiano jakichkolwiek medykamentów. Do tego wszystkiego dochodziły masowe egzekucje, przeprowadzane głównie za pomocą gazu – słynnego Cyklonu B, bicie przez sadystycznych nadzorców, praca ponad siły oraz straszliwe eksperymenty pseudomedyczne przeprowadzane przez „Anioła Śmierci” - utytułowanego lekarza SS Josefa Mengele. Ten ostatni bez żadnego znieczulenia wykonywał amputacje, punkcje lędźwiowe i inne niezwykle bolesne zabiegi. Dokonywał także wstrzykiwania bakterii powodujących tyfus oraz różnego rodzaju kwasów. Szczególnie interesowały go bliźnięta, na temat których zamierzał napisać pracę habilitacyjną. Spośród 1500 z nich, jego „badania” przeżyła zaledwie setka. Po wojnie uciekł z Europy do Ameryki Południowej, gdzie żył dostatnie i w całkowitym spokoju aż do 1979 roku, kiedy to utonął w oceanie wskutek doznania udaru mózgu. Zresztą całe rzesze niemieckich oprawców nigdy nie poniosły żadnej kary za swoje czyny, a wielu z nich zrobiło wręcz zawrotne kariery w powojennej rzeczywistości. Z goryczą pozostaje stwierdzić, że taka to sprawiedliwość panuje na naszym ziemskim padole, a powiedzenie, że „karma zawsze wraca” nie niesie w sobie żadnej realnej przesłanki. Amen.
„Szewczyńska czuła w palcach przyśpieszający puls, a w gardle walenie serca. Oczami duszy widziała na końcu tej drogi pokój z krzesłem tortur i siebie: związaną, bitą i zmuszaną do sypania na koleżanki i kolegów z konspiracji.”
Wojna przewróciła Twoje życie do góry nogami. Z całą bezwzględnością i tchnieniem śmierci dotarła nawet do niewielkiego Pleszewa, czego skutki odczuła niemal od razu cała Twoja rodzina. Piękne, czteropokojowe mieszkanie w kamienicy, w którym dotychczas żyliście, zostało zajęte przez niemieckich kolonistów – Huberta Grunwalda i jego żonę. Ciebie – Helenę Szewczyńską, wraz z bliskimi przekwaterowano do lokalu po żydowskich sąsiadach, którzy zostali wywiezieni. Jest niewielkie, więc warunki są trudne. Musi pomieścić sporo osób – Twojego męża Feliksa, jego matkę Henrykę, siedmioletnią córeczkę Krysię i babcię Adelę. Choć Twoja matka, która mieszka w Westfalii namawiała Cię do podpisania volkslisty, zdecydowanie odmówiłaś, czego reperkusje ponosisz do dzisiaj. Jest 1943 rok i warunki życia pogarszają się z każdym dniem. Jedzenie można dostać tylko na wprowadzone przez Niemców kartki, a opał jest trudny do zdobycia. Do tego nikt nie jest pewny swojego życia, gdyż hitlerowcy wprowadzili w Kraju Warty bezwzględny terror. Wiążecie koniec końcem tylko dlatego, że Feliks pracuje jako lekarz w szpitalu dla niemieckich żołnierzy, a Ty wykonujesz obowiązki stróża we własnej kamienicy. Jesteś także łączniczką w strukturach Armii Krajowej. Uczestniczysz w działaniach dywersyjno–sabotażowych w ramach akcji „N”. Twoje zadanie polega na adresowaniu kopert na listy zawierających instrukcję o zasadach symulowania chorób przed komisjami poborowymi, które później zostaną rozesłane do rodzin potencjalnych niemieckich żołnierzy. Z niepokojem myślisz, że narażasz całą swoją rodzinę, angażując się w podziemie - wszak w razie wykrycia wszyscy zostalibyście wywiezieni do obozu koncentracyjnego lub zamordowani. Dlatego, gdy słyszysz walenie w drzwi budynku – serce skacze Ci do gardła. Gdy otwierasz, widzisz kilku gestapowców. Pytają o Twoją sąsiadkę i ciotkę – Stefanię Niemyjską oraz żądają, abyś zaprowadziła ich do jej mieszkania. Gorączkowo myślisz co robić, ale wiesz, że opór ani kłamstwa nie mają sensu. Prowadzisz ich więc na górę. Ku Twojej rozpaczy, kobieta zostaje aresztowana. Jedyne, co możesz dla niej zrobić, to roztoczyć opiekę nad jej osamotnionymi mężem i córką. Wkrótce sprawy komplikują się jeszcze bardziej – Twoja Ciotka Sara wraz ze swoimi dziećmi zostaje zatrzymana podczas łapanki. Jedno z nich – kilkuletni Henio - zdołał uciec i znajduje się pod opieką Twoich towarzyszy z AK. Musisz go odebrać i udzielić schronienia. Jak się okazuje, przebywa w konspiracyjnym mieszkaniu Twojej ży*dowskiej przyjaciółki – Ryfki. Nie widziałyście się od lat, więc spotkanie z nią jest dla Ciebie wielką radością. Szybko jednak musicie się pożegnać. Odbierasz dziecko i przywozisz do swojego mieszkania. Odtąd będziesz musiała opiekować trójką małoletnich i kilkorgiem dorosłych. Masz nadzieję, że uda Wam się przetrwać tę nieludzką, ciemną noc okupacji – wszak front jest coraz bliżej...
„W ustach wciąż czułą żelazny smak krwi – zapewne wewnętrzna rana, spowodowana biciem w twarz, jeszcze się nie zasklepiła. (…) Część górnych zębów miała pokruszonych. (…) Cała lewa strona twarzy była opuchnięta.”
Na przesłuchaniu w siedzibie Gestapo zostajesz okropnie pobita. Na szczęście nie zniszczyli Ci okularów. Tylko dzięki temu coś widzisz. Jako przedwojenna nauczycielka prowadziłaś tajne komplety dla polskich dzieci - ktoś na Ciebie doniósł. Gestapo aresztuje Cię na oczach męża, córki oraz krewnej – Heleny Szewczyńskiej, z którą mieszkałaś w jednej kamienicy. Słyszysz zza drzwi jak wołają: Stefania Niemyjska i wychodzisz z celi. Myślisz, że to koniec, ale gestapowiec kwalifikuje Cię do transportu. Trafiasz do obozu pracy Wiesengrund, skąd wywieziono dotychczas przebywających w nim Żydów. Po jego likwidacji przemieszczają Cię do obozu zagłady Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu. Tatuują Ci na przedramieniu numer i zamykają w obskurnym baraku. Od razu orientujesz się, że przeżycie tutaj będzie cudem, choć masz nadzieję, że uda Ci się tego dokonać - wszak czeka na Ciebie zrozpaczona rodzina i tylu przyjaciół...
„Niegdyś okrągła, dzisiaj wręcz chuda (…) wyglądała jak zabiedzona robotnica z najpodlejszych dzielnic. (…) Ręce przed wojną wypielęgnowane (…) miała spierzchnięte od gumowych rękawic. Wygląd nie miał jednak teraz najmniejszego znaczenia. Najważniejsze to przeżyć i pomóc innym, zwłaszcza tym, którzy sami nie mogą sobie pomóc.”
Nazywasz się Ryfka Gellert choć nikt nie ma pojęcia, że tak właśnie jest. Gdy przyszli Niemcy, jako znana żydowska prawniczka, musiałaś zmienić tożsamość. Aby zdobyć jakiekolwiek środki utrzymania, pracujesz w niemieckiej fabryce cukierków, położonej w Poznaniu. Jesteś ulubionym pracownikiem jej szefa – Güntnera. Zwróciłaś jego uwagę swoim wzorowym przykładaniem się do wykonywanych obowiązków. Gdyby wiedział, że jednocześnie działasz w podziemiu, nie byłby taki miły. Właśnie ustaliłaś, że będziesz musiała przez kilka dni przechować Henia – kilkuletniego chłopca, którego matka została ujęta w czasie łapanki. Dziecko zdołało ocaleć i ma zostać odebrane przez swoją dalszą rodzinę. Zjawia się po niego Helena Szewczyńska – Twoja najbliższa przyjaciółka. Chciwie rozmawiacie przez jakiś czas, jednak nie trwa to długo, gdyż malec musi zostać przetransportowany do Pleszewa jeszcze przed godziną policyjną. Parę dni później ledwo uchodzisz z życiem z opresji. Odbierasz tajny tekst przemówienia Hansa Himmlera do członków NS*DAP, w którym zapowiedział masową zagładę Żydów. Jak najprędzej trzeba go dostarczyć na Zachód, aby Alianci wiedzieli jak straszne rzeczy dzieją się w okupowanej Polsce. Tobie w udziale przypada przejęcie go od niemieckiej urzędniczki współpracującej z AK. Gorączkowo chowasz otrzymane materiały w wózku z ziemniakami, który ciągniesz do punktu kontaktowego. Nagle zatrzymuje Cię głośne „halt” i dwóch Niemców przystępuje do jego rewidowania. Na szczęście jak spod ziemi wyrasta Güntner i zapewnia, że wysłał Cię po zakupy. Gestapowcy odpuszczają, a Ty zostajesz zaproszona do gabinetu dyrektora. Tam będziesz musiała zapłacić za udzieloną pomoc. Obleśny szkop zmusza Cię do poddania się jego lubieżnym ciągotom. Od tej chwili stajesz się jego metresą. Pomimo obrzydzenia, nie możesz odmówić – inaczej zostaniesz przez niego zadenuncjowana. Znosisz więc z zaciśniętymi zębami swój los, czekając na zbliżający się wielkimi krokami koniec wojny.
„Dziewczyna z kamienicy. Czas pokory” Dagmary Leszkowicz–Załuskiej jest przejmującą opowieścią o wojennych losach trzech kobiet – Heleny, Stefanii oraz Ryfki, a także ich rodzin. Wszystkie są ze sobą ściśle powiązane – znają się od przeszłych czasów i działają w podziemiu. Pierwsza, będąca żoną cenionego lekarza, jest łączniczką, narażającą siebie i bliskich na represje okupanta. Druga, przedwojenna nauczycielka, udziela tajnych lekcji i zostaje aresztowana. Trafia do Auschwitz i staje się więźniarką w tym zapomnianym przez Boga miejscu. Ostatnia – żydowska prawniczka o imieniu Ryfka, pełni ważną rolę w poznańskich strukturach Armii Krajowej, angażując się w akcje dywersyjno–sabotażowe. Nad nimi wszystkimi wielkim cieniem kładzie się okupacyjna noc, w każdej chwili grożąca nieszczęściem. W najlepszym przypadku można umrzeć z głodu, w najgorszym – trafić do obozu lub zostać zastrzelonym bez litości. Przeżycia bohaterek jak w soczewce ukazują nieludzkie warunki niemieckich rządów, które Polaków i Żydów zepchnęły do rangi podludzi, jakich można zamordować bez najmniejszego powodu. Choć życie w stanie ciągłego zagrożenia i okropne doświadczenia wyniszczają dotknięte nimi bohaterki pod względem fizycznym i psychicznym, te nie zaprzestają swojej działalności, płacąc za nią straszliwą cenę. Pomimo tego zachowują w sobie nie tylko chęć przetrwania, ale także silnego ducha, którego moc może budzić podziw.
Szczególnie wielkie wrażenie robi przedstawienie warunków panujących w oświęcimskim obozie zagłady. Udowadniają one raz jeszcze, że człowiek jest w stanie swojemu bliźniemu zgotować los, który nie mieści się w nie tylko w przyjętych kanonach pojmowania, ale nawet wyobraźni. Bicie, brak pożywienia, praca ponad siły, przenikliwe zimno, bezlitosne egzekucje – wszystko to składa się na obraz tego miejsca, przy którym bledną opisy piekła z „Boskiej komedii” Dantego. I wywołuje gorzką refleksję, do czego zdolny był posunąć się „najbardziej cywilizowany” naród Europy, by zdobyć dla siebie wyśnioną „przestrzeń życiową”. Kraj Goethego, Heinego, Bacha, Beethovena i Szumana. Dumny ze swojej wysokiej kultury i wręcz nieludzkiego poczucia dyscypliny. Wystarczyło dwadzieścia lat od zakończenia I wojny światowej, by stał się zbieraniną morderców, katów i łotrów. Nie jest bowiem prawdą, że ktokolwiek w nim pozostał bez winy. To Niemcy wybrały swój los i uwierzyły w hitlerowską propagandę. To one oddały władzę brunatnym koszulom i z euforią patrzyły na podboje Führera. Otrzeźwienie zaczęło przychodzić dopiero wraz z pierwszymi klęskami na frontach i bombami spadającymi na miasta. Lecz było już za późno. Oczywiście były wyjątki, co Autorka zaznacza w wielu miejscach swojej powieści. Pewna część Niemców współpracowała z polskim podziemiem, narażając się na szczególnie krwawe represje. Kilku sprawiedliwych jednak nie jest w stanie przesłonić faktu, że to ich naród rzucił żagiew na stos wojny i utopił Europę we krwi.
Dynamiczny język i rzetelne odmalowanie tła historycznego sprawiają, że czytelnik ma wrażenie czynnego uczestnictwa w zatrważających wydarzeniach, rozgrywających się na kartach książki. To świetna propozycja dla osób zaciekawionych przeszłością, fanów produkcji takich jak “Czas honoru” oraz dobrych, przejmujących opowieści. Dla tej przeznaczam ocenę 8/10 - trzeci tom "Dziewczyny z kamienicy" stanął na wysokości zadania.
0 comments
Serdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)