Uru-Chan - UnOrdinary - recenzja
Mawiają, że jeśli znajdziesz się wśród wron – musisz krakać tak jak one. A przynajmniej powinieneś. Dopasować się niczym kameleon i pod żadnym pozorem nie wygłaszać opinii sprzecznej do tych wypowiadanych przez resztę. To nic, że nie zgadzasz się ze zasłyszanymi słowy. Przecież nie możesz się wychylać; masz powoli przeobrażać się w bezwolną owcę, ślepo podążającą za tłumem na sam skraj urwiska. Gdy do niego dotrzesz, skoczysz - jeżeli tylko Ci każą. Powtarzaj po pozostałych. Porzuć swoje stylowe ubrania, od lat określające Twój charakter i posiadane preferencje. Nie wyrzucaj ich, na to zabraknie Ci serca, które jeszcze, nie do końca oszronione wszechobecnym mrozem otoczenia, posiadasz. Schowaj je jak tchórz na dno szafy, wyjmując tylko wówczas, kiedy nikt poza milcząco ferującym swe wyroki księżycem nie patrzy. Wstydź się tego, kim jesteś i nie miej siły o to walczyć, coraz bardziej upodabniając się do szarej, bezkształtnej masy bezosobowych “wszystkich”. Odwracaj wzrok, kiedy ktoś staje się ofiarą szkolnej elity i wysuszonymi, poszarzałymi od kłamstw ustami szepcz błagalnie pod nosem: jak dobrze, że to nie ja.
Nie zrobiłam żadnej z tych rzeczy. Dziś jeden z moich dumnych tatuaży po przetłumaczeniu głosi: “wierna swoim przekonaniom”.
Tobie zaś udało się wtopić w otoczenie – lecz czy stając się tłem, nie zostałeś nikim?
Tylko przystając do przeciętności przetrwasz, mając w pamięci, że każda odmienność uczyni z Ciebie cel. Wśród elitarnych jedynie z nazwy wartością nadrzędną przeciętność; oryginalność koniecznym do wytępienia złem - złamania, zniknięcia, przemalowania czerni bielą, by pokryć ją szarością jedynych objawionych prawd.
Armia nijakich, wyzutych z życia i własnej tożsamości botów; wyglądające identycznie oddziały kwadratowych łbów.
Taki powinieneś się stać, znalazłszy w szeregach rzekomych wybrańców.
To tylko liceum. Trzy lata piekła. Mniej niż 600 dni – wiem; liczyłam.
“UnOrdinary” jest powieścią graficzną, której drugi tom wywarł na mnie tak samo pozytywne wrażenie jak pierwszy. Nie stało się tak bynajmniej z powodu prywatnych przeżyć, bo te od dawna nie oddziałują na moje historie o historiach. Uważam jednak – i twierdzę tak w pełni świadomie - że jeśli do podstawy programowej nauczania języka polskiego zostałby wpisany jeden komiks – powinien to być właśnie ten. Nie wiem, czy ograniczonym, choć rzekomo wyjątkowym jednostkom jego treść dałaby do myślenia – ale sądzę, że jeśli jest na to choć jeden procent nadziei, i tak warto spróbować.
Na klatkach sporządzonych pewną kreską, ubarwionych w dodatku “chmurkami” o kolorach odpowiadających barwom włosów wypowiadających kwestie bohaterów przedstawiona została historia ofiary przemocy ze strony rówieśników - określanej mianem zera z tego tylko powodu, że nie przystaje do elitarnych uczniów, mających magiczne moce. Cóż, przynajmniej oni są o tym przeświadczeni, jako że chłopak ukrywa swą wyjątkowość, w istocie będąc osobą obdarzoną najsilniejszymi zdolnościami. Skoro jednak jest inny, w oczach innych automatycznie gorszy. Kliki traktują go jak śmiecia, poniżając na wiele wymyślnych sposobów - częstując agresją werbalną i niewerbalną, udając przyjaciół, tylko po to, aby zniszczyć jeszcze bardziej... i najbardziej denerwuje je to, że nie odnoszą żadnego rezultatu.
Co robi naczelna postać, kiedy na wszelkie możliwe sposoby próbują ją złamać, bo ma charakter i pozostaje oryginalna? Idzie pod prąd z wysoko uniesioną głową. Nie skarży się, nie tłumaczy, nie próbuje zmieniać. Nie zaszczyca oprawców ani krztą uwagi – bo szkoda ją trwonić. Jest sobą. Nie poddaje się.
Czasem tylko ironicznie się uśmiechnie lub w górę wzniesie brew.
Jest WIERNA SWOIM PRZEKONANIOM.
Właśnie dlatego wygrywa i pewnego dnia przywdzieje lśniącą szczerym złotem koronę - choć z zewnątrz owcom udającym barany wygląda na wracającą na tarczy.
W rzeczywistości ją niesie – wysoko nad barwną głową.
Jest ekstraordynaryjna.
Komiksy nie są moim pierwszym wyborem, ale jeśli każdy nastolatek miałby przeczytać jedną powieść graficzną - wybór jest oczywisty: “UnOrdinary”. 9/10
WARTE UWAGI CYTATY
“Wyrzucili go, bo nie pozwolił się kontrolować.”
(!!!) “Ja tylko chciałem być zwyczajny... Nawiązywać znajomości. Ale dlaczego (...) wszystko okazuje się fałszem? (...) Przyszedłem do Wellston, żeby rozpocząć nowe życie. Nie byłem egoistą. Nie szczyciłem się swoją mocą. Nikomu nie wyrządziłem krzywdy. (...) Nie ja jestem potworem. Tylko ONI.” (!!!)
“Zawsze zastanawiało mnie, skąd u Johna taki twardy charakter. To dlatego, że zasady pokera wciela w życie.” (PS Scena z grą w pokera - świetna!)
“- Zadowolona, że wracasz?
-Nie bardzo. Kiedy tylko przekroczę próg budynku... przez miesiąc będę tematem numer jeden. Znowu jak dawniej zaczną mnie obgadywać.”
0 comments
Serdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)