Damian Marmul - Przełamując ciszę - lovebooki - recenzja

by - 15:00:00

Bardzo obiecująca nowość na rynku czytelniczym – ebooki, których kolor okładek odzwierciedla charakter treści! Mam przyjemność przedstawić Ci @lovebooki.dm Co oferują na początek? 5 krótkich i lekkich powieści Z MISJĄ do wyboru. Nie jest to kolejny wydawca, posiadający w swoim katalogu popularne tytuły - a te, które Damian Marmul stworzył z jednego, jakże istotnego powodu: aby zachęcić każdego, z osobami niesięgającymi po książki na czele, do... przeczytania czegoś dla przyjemności. Jego pierwsze propozycje liczą sobie około stu stron każda, co czyni je idealnym wyborem na jeden wieczór.  

Jakby zachęt było mało, dwie istotne informacje.  

Na instagramowym profilu Wydawnictwa trwa konkurs, w którym możesz wygrać topowy sprzęt elektroniczny. Jak wziąć w nim udział? Wystarczy, że pokażesz na zdjęciu jak czytasz Lovebooki, oznaczysz ich IG i użyjesz hashtagu #czytamlovebooki ♥!  

Jeśli wpiszesz kod rabatowy “Thrillerly10” na stronie LoveBooki.pl, zyskasz 10% rabatu. Rozważ zakup pakietu wszystkich 5 ebooków - to najkorzystniejsza cenowo opcja! 

Wyobraź sobie świat, w którym istnieją tylko ludzie czytający książki. Każdego wieczoru, kiedy wrócą z pracy lub szkoły, zamiast włączać telewizor czy chwytać pada do gry, wybierają lekturę na dziś. Jedni wolą poradniki, inni preferują romanse, kolejni najbardziej relaksują się przy opisach krwawych mordów. Nieważne, po jaki typ literatury sięgają - najbardziej cenne jest to, że nie wyobrażają sobie życia bez pochłaniania kolejnych zdań. To piękna imaginacja rzeczywistości, w jakiej istnieją same inteligentne osoby o niemającej kresu wyobraźni. Stworzenie takiego miejsca, jest misją Autora ebooka, będącego bohaterem niniejszej recenzji. Czyż nie jest to wręcz bajkowe założenie? 

A teraz pora na historię o historii dla “Przełamując ciszę”, którą napisał Damian Marmul. Zapewne nie zdziwi Cię fakt, że na pierwszy ogień zdecydowałam się poznać opowieść opatrzoną okładką o czarnej barwie. Czy znalazłam za nią to, czego oczekiwałam? 😉  

“W tamtej chwili poczułam się kompletnie zignorowana, a jednak czułam, że za tą fasadą kryje się więcej niż chciał pokazać.” 

Przeprowadzka do zupełnie obcego miasta bynajmniej nie była dla Ciebie prosta – w końcu jako nastolatka zdążyłaś przyzwyczaić się do szkoły i przyjaciół, których zyskałaś w niej na przestrzeni minionych lat. Jest jak jest, decyzja została podjęta. Musisz się z nią pogodzić i na nowo odnaleźć się w licealnym środowisku. Na szczęście już w pierwszych dniach szkoły udaje Ci się zaprzyjaźnić z Anią - wszystko wskazuje na to, że Twoją nową koleżanką, wdrażającą Cię ochoczo w zasady obowiązujące w LO, do jakiego teraz uczęszczasz. Mijają pierwsze miesiące nauki, a Ty nie odczuwasz już dyskomfortu, związanego z przymusowymi przenosinami. Co więcej, Twoją uwagę coraz częściej zwraca chłopak, z którym znajomość odradzają Ci wszyscy dookoła - z Twoją dopiero co zdobytą przyjaciółką na czele. Tomek jest zamknięty w sobie i niezwykle nieprzystępny. Wszystkie próby nawiązania z nim bliższego kontaktu zdusza w zarodku; najczęściej torpeduje je nieprzyjaznym burknięciem. Ciebie jednak, jak to w wieku nastoletnim zdarza się nierzadko, coraz bardziej intrygują otaczająca go aura tajemnicy i poza samotnika. Przeczuwasz pod skórą, że młody mężczyzna posiada wiele fascynujących sekretów. Postanawiasz zyskać nowe, pozalekcyjne hobby: spróbujesz się do niego zbliżyć i odkryć każdy z nich. A jeśli Ci się to nie powiedzie... uciekniesz się do innych metod. Chorobliwe zauroczenie, które przemienia Cię w niemalże stalkerkę, czy miłość od pierwszego wejrzenia, jaka zdarza się raz na milion? To się jeszcze okaże. Póki co, Twoi nowi przyjaciele odsuwają się od Ciebie, słusznie twierdząc, że zmieniłaś się nie do poznania, “zafiksowawszy” się na osobie Tomka. Szybciej niż prędko będziesz musiała się przed nimi pokajać, bo z niektórych sytuacji nie da się wybrnąć obronną ręką bez pomocy najbliższych... 

“Byliśmy jak dwie połówki jednego serca, które odnalazły się, by razem stawić czoła światu.” 

Każdy inny na Twoim miejscu już dawno dałby za wygraną, ale Ty stajesz na rzęsach, aby odkryć, czego nie chce ujawnić Tomek. Kiedy próby zostania jego najlepszą przyjaciółką kończą się kolejnymi klęskami, pewnego dnia po lekcjach postanawiasz go śledzić. Z punktu widzenia przyszłości, to dobra decyzja. Z obecnego – fatalny błąd, który umieści Cię w samym oku Cyklonu; tarapatach większych niż mogłabyś sobie wyobrazić. W opuszczonej fabryce Twój “crush” spotyka się bowiem z bardzo niebezpiecznie wyglądającą bandą starszych od siebie mężczyzn... z którą definitywnie zawarł nielegalny układ. Co robić? Oprócz chęci poznania chłopca lepiej, budzi się w Tobie pragnienie uwolnienia go od problemów, w związku z czym wybierasz konfrontację. A ta wrzuci Was oboje w epicentrum porachunków zorganizowanej grupy przestępczej... Czy te trwożące, zmieniające się jak w kalejdoskopie wydarzenia, zbliżą Was do siebie - dzięki czemu osiągniesz założony na samym początku cel?  

“Wszystko zależy tylko od nas, a nie od losu.” 

Damian Marmul, tworząc “Przełamując ciszę” przeniósł mnie w świat niezwykle dynamicznej, krótkiej powieści, która urzeknie każdego nastolatka – i osobę na co dzień niemającą styczności z poważną literaturą. To narracja stworzona typowo dla rozrywki, jaka zajęła mi kawałek wieczoru i zagwarantowała emocjonujące chwile. Jako młoda kobieta, lat trzynaście czy czternaście, nie miałabym do niej żadnych zastrzeżeń; jako ktoś, kto nie czyta - również. Jako pasjonat literatury, pewnie wymieniłabym wątpliwości co do niektórych aspektów fabuły: nastolatkowie, urządzający zasadzkę na grupę przestępców i współpracująca z nimi policja, bez nich absolutnie bezradna i tak dalej. Nie będę jednak tego robiła. Lovebooki powstały z konkretnego powodu i jeżeli przyjmie się tę konwencję, o której opowiedziałam na początku recenzji, uważam, że “Przełamując ciszę” idealnie się w nią wpisuje. Minus dostrzegam jedynie w braku wyjustowania tekstu – ale to nieduża wada, zważywszy na krótkość nowelek i nieobecność jakichkolwiek literówek czy błędów. Z “Przełamując ciszę” czas spędziłam bardzo dobrze – z pewnością już w najbliższych dniach sięgnę po kolejne propozycje czytelnicze Autora, aby sprawdzić, jakie opowieści kryją się za innymi kolorami okładek.  

Jeśli poszukujesz dynamicznej historii na jeden wieczór, lubisz opowieści dla nastolatków z istotnym, otulającym niczym ulubiony koc przesłaniem (!) lub lektury, które zapewnią Ci chwilę przyjemnej rozrywki - “Przełamując ciszę” to doskonały wybór. Solidne 7/10, czyli ocena bardzo dobra. 

PS Damian Marmul ma dopiero 24 lata – za tworzenie ebooków dla tak istotnej misji, zdecydowanie należą mu się oklaski. 😉  

You May Also Like

0 comments

Serdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)