Michał Klimaszewski - Przeklęty - recenzja

by - 17:08:00

To miał być zwykły dzień, a jednak zaważył na całym Twoim życiu, choć zaczął się niewinnie... Niedawno odebrałeś samochód z naprawy. Po zakończeniu pracy postanawiasz nie marnować słonecznej pogody i pojechać nad jezioro. Chcesz do tego namówić także Damiana i Maksa - kolegów z technikum, ale Ci wymawiają się innymi zajęciami. Czujesz się mocno rozczarowany. Uważasz ich za jedynych przyjaciół, więc miałeś nadzieję na dobrą, wspólną zabawę. Nad Rokitki docierasz około szesnastej i od razu wita Cię zgiełk letniej atmosfery. Nie bardzo za nim przepadasz - jesteś bowiem typem samotnika i raczej stronisz od ludzkiego towarzystwa. Nawiązywania interpersonalnych kontaktów nie ułatwia Ci nawet aparycja. Wyglądasz na klasowego kujona i mięczaka, więc szczególnie dziewczyny trzymają się od Ciebie z daleka. Niezbyt lubisz współdziałać z innymi, więc Twoje kontakty z kolegami również zaczęły stawać się coraz rzadsze, aż w końcu praktycznie zupełnie zanikły. Nie narzekasz na taki stan rzeczy. Polubiłeś samotność, a wręcz zacząłeś się nią rozkoszować. Pogodziłeś się nawet z tym, że nazywają Cię boomerem. Początkowo oburzałeś się na takie określenie, ale teraz całkowicie je akceptujesz. Jesteś, jaki jesteś i nie masz zamiaru tego zmieniać. Twoje marzenia są typowe dla nastolatka. Ograniczają się do posiadania własnego samochodu, mieszkania oraz oglądania do woli ulubionych filmów. Pierwsze z nich już się spełniło, co napawa Cię dumą, choć pojazdem, jaki udało Ci się nabyć, jest kilkunastoletnia Skoda. Przeznaczyłeś na to oszczędności, zarobione wskutek ciężkiej pracy w magazynie, w którym pełnisz rolę głównego logistyka. Czasem zamęczasz innych opowiadaniem o jej urokach, ale cóż, to bardzo ważny rozdział Twojego życia, jaki zresztą cenisz.  

 „W pewnym sensie maszyny i pakunki były bardziej wyrozumiałe, gdyż nie komentowały zarówno jego usposobienia, jak i wyglądu. Zdarza się też tak, że bardziej od ludzi wolimy towarzystwo takich właśnie martwych przedmiotów. 

Jedynymi osobami, które słuchają z uwagą Twoich wynurzeń na ten temat są właśnie Damian i Maks. Jesteś przekonany, że łączy Was nic wzajemnej sympatii. Przecież wyraźnie akceptują Twój styl bycia i nie unikają spotkań. Przynajmniej tak Ci się aż do dzisiaj wydawało... W pobliżu brzegu zbiornika spotykasz znajomego, który zdradza, że Twoi rzekomi przyjaciele doskonale bawią się nad nim wraz ze swoimi dziewczynami. Gdy to słyszysz, ledwo udaje Ci się ukryć wzburzenie. Czujesz ukłucie w sercu, bo jeszcze niedawno twierdzili, że nie mają na to ani czasu, ani ochoty. Zdajesz sobie sprawę z całą ostrością, że Cię oszukali i po prostu spławili. Choć bardzo tego nie chcesz, idziesz sprawdzić, czy naprawdę tak jest. To silniejsze od Ciebie. Masz zamiar się przekonać, ile warta jest Wasza znajomość. Zauważasz ich już z daleka i niepostrzeżenie kładziesz się w pobliżu. Przykrywasz twarz ręcznikiem, aby Cię nie spostrzegli i słuchasz, co mówią. Trafiłeś na właściwy moment, bowiem jesteś przedmiotem prowadzonej dyskusji i niestety nie jest ona dla Ciebie miła. Dowiadujesz się, że celowo uniknęli Twojego towarzystwa, gdyż mają Cię za odludka i nudziarza oraz głupca, który nie ma nic do powiedzenia - chyba, że chodzi o pracę. Jesteś wstrząśnięty tym, co usłyszałeś. Zupełnie nie spodziewałeś się, że mają o Tobie aż tak złe zdanie. Zaciskasz pięści w niemej demonstracji wściekłości. Z goryczą myślisz, że dla ludzi każda osoba przepadająca za samotnością jest synonimem idioty, który nie potrafi nawiązywać relacji. Nie rozumieją, jak wiele może ona dać satysfakcji, jeśli posiada się bogate życie wewnętrzne - doskonale potrafiące zastąpić miałkie towarzystwo „człowieków”. Okazało się ponad wszelką wątpliwość, że w ogóle nie posiadasz przyjaciół, więc pozostała Ci tylko ona. Cóż. Jesteś dotknięty całą sytuacją i niesprawiedliwymi opiniami. Co zrobić, to nie pierwsze i ostatnie rozczarowanie, jakie Cię spotkało - poradzisz sobie. Gdy towarzystwo zmierza w stronę samochodów, powoli wstajesz i ruszasz przed siebie, bijąc się z czarnymi myślami.              

(...) uświadomił sobie, że ze swoim stylem życia był (...) dziwadłem, które nie potrafi rozmawiać o tym, o czym rozmawiali dzisiejsi nastolatkowie. Wcześniej tak na to nie patrzył. Wcześniej pękał z dumy. Wcześniej wydawało mu się, że wszystko z nim w porządku i nie jest takim odmieńcem.” 

Zatopiony we własnej jaźni, snujesz się aż do momentu, gdy zapada zmrok. Patrzysz na zegarek i konstatujesz, że jest już prawie dwudziesta trzecia. Postanawiasz wracać do domu i idziesz w kierunku parkingu po zupełnie opustoszałej plaży. W pewnym momencie opanowuje cię dziwne uczucie, że nie jesteś na niej sam. Gdy rozglądasz się nerwowo, ze zdumieniem dostrzegasz w pobliżu nagiego mężczyznę z ciemnymi zabarwieniami na brzuchu, przypominającymi błoto lub zaschniętą krew. Jest mocno umięśniony, wręcz zwalisty, a przy tym niezwykle blady. Stoi nieruchomo, jakby został wykuty z kawałka marmuru. Jednak prawdziwe uczucie grozy ogarnia Cię na widok jego oczu, gorejących intensywnie w ciemności jak u zwierzęcia. Gdy przekręca głowę w Twoim kierunku, słyszysz wyraźnie donośny trzask kręgów w jego szyi. Nagle z ust wydobywa się ryk, w którym rozpoznajesz słowa: „Idź stąd, wynoś się”. Najchętniej natychmiast byś się zastosował do tego kategorycznego żądania, jednak nie jesteś w stanie wykonać żadnego ruchu. Wyglądasz jak wrośnięty w ziemię i jąkając się, próbujesz coś powiedzieć. I to jest wielki błąd. Nieznajomy czuje się tym rozdrażniony i rusza w Twoim kierunku. Z przerażeniem spostrzegasz, że nie masz do czynienia ze zwykłym człowiekiem. Jego kończyny i kręgosłup zaczynają się nienaturalnie wydłużać. Po chwili jegomość pada na ziemię. Dostaje spazmatycznych drgawek i zmienia się w prawdziwą bestię. Całe ciało porasta mu ciemna sierść, a zamiast twarzy ma paszczę pełną ostrych kłów, którym towarzyszą nie mniej zabójcze pazury u palców dłoni. Jest bardzo wysoki i zaczyna przejmująco wyć do pełni księżyca. Tego już za wiele. Rzucasz się do panicznej ucieczki. Nie odbiegasz jednak daleko. Czujesz, jak chwytają Cię mocarne ramiona a pazury dziwoląga zaciskają Ci się na ciele, z którego tryska krewSzarpiąc się, spadacie z wąskiej ścieżki i lądujecie wprost do jeziora. Próbując się uwolnić, powiększasz tylko obrażenia. Wkrótce zęby stwora zatapiają się w Twoim barku. Czujesz, że powoli tracisz przytomność. Nagle bestia rozluźnia uścisk i jak kamień zaczyna opadać na dno, a Ty resztką sił podążasz ku zbawczej powierzchni. Nie pamiętasz, jak się na nią wydostajesz. Dopływasz do brzegu i wypełzasz na niego całkowicie pozbawiony świadomości. Gdy budzisz się w szpitalu, nie zdajesz sobie sprawy, że los pozwolił Ci na uratowanie starego życia, obdarowując jednocześnie nowym, które okaże się zbawieniem i przekleństwem. Zostałeś naznaczony piętnem bestii. Wskutek przemiany ciała, wkrótce staniesz się hybrydą wilka i człowieka. Tajemniczym, okrutnym bytem, znanym Ci dotychczas tylko z komiksów, filmów klasy B i ludowych podań. Wilkołakiem.       

„Usłyszał krew toczącą się w żyłach (...). Słyszał wszystko, co działo się na korytarzu, widział to, czego nawet najlepsi wzrokowcy nie byli w stanie dostrzec. Odczuwał to, czego również i najbardziej emocjonalne osoby nie mogły poczuć. Budziło się w nim coś dziwnego. Szalejąca, skuta jeszcze w kajdany samoświadomości siła. Żywa i myśląca.” 

„Przeklęty” Michała Klimaszewskiego to zręcznie napisanhorror młodzieżowy, choć niektórzy dostrzegą w nim przede wszystkim opowieść o sile zwierzęcego pierwiastka, tkwiącego w ludzkiej naturze. Jego bohaterem jest wycofany i stroniący od towarzystwa ludzi chłopak, który nie cieszy się popularnością wśród rówieśników. Wyśmiewany i samotny, spotyka na drodze bestię, która obdarza go piętnem, stanowiącym znane z wielu filmów i ludowych opowieści „błogosławione przekleństwo”. Zamieniony w wilkołaka, podąża za nową naturą, siejąc wokół śmierć i zniszczenie. Mrrr😉 Autor skupia się na dwoistości tego rodzaju przemiany oraz ciągłej walce człowieczego i animalnego usposobienia w umyśle i ciele nastolatka. Z jednej strony chłopak odczuwa wyrzuty sumienia w związku z krwawymi czynami, jakich się dopuścił. Z drugiej, w coraz większym stopniu akceptuje to, czym się stał. Czy w końcu podda się temu, czym los uczynił go wbrew woli? Która część osobowości wyjdzie zwycięsko z najtrudniejszej batalii? Osoby, które nie przepadają za tego rodzaju fantastycznymi historiami, odnajdą w rozważaniach Autora głos w ważnej dyskusji. Na ile każdy człowiek stał się już w pełni uładzonym tworem cywilizacji, a na ile kłębią się jeszcze w nim resztki barbarzyńskich atawizmówJęzyk powieści jest dojrzały i nie epatuje okropnościami. Fani „latających” flaków mogą się więc poczuć nieco rozczarowani, mnie akurat bardzo to odpowiada. A wręcz czuję się nader uśmiechnięta. Kiedy w minionym roku recenzowałam debiut Klimaszewskiego, skrytykowałam zbędne epatowanie nieestetycznościami. Po lekturze “Przeklętego” stwierdzam, że Pisarz poczynił ogromny progres. Przede wszystkim jednak, wziął moje rady do serca i wcielił w życie, co sprawia mej mrocznej jaźni radość - utwierdza w tym, że mam wpływ na literaturę, dodaje wiatru w czarne skrzydła i nadaje temu, co czynię, dodatkowy sens. To największy komplement dla recenzenta! 🔥 Tym razem napiszę więc tylko, że czekam na kolejną, podobnie jakościową opowieść spod ciemnej gwiazdy. A może spod pióra Mrocznego Pasażera? Wszak Dexter mistrz. 😉 Była piątka, jest solidne 7/10! 

„Zaprogramowany do samozniszczenia. Był tym jedynym żywiołem, który mógł go pokonać. (...) Teraz przyszła pora, aby wziąć na klatę to, co zrobił. (...) Był niebezpieczny, ale jednocześnie jakby nieświadomy tego. (...) Reszta byłą niepotrzebną ofiarą jego powolnego oswajania się z tym potwornym pasażerem.” 

You May Also Like

0 comments

Serdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)