Aleksandra RK Stupera - Porzucony, który ocalał - recenzja
Czasami nawet w niepozornej, wiejskiej chacie może przyjść na świat osoba przewyższająca bliźnich oraz wywierająca niezatarte piętno na swojej epoce. Historia nieraz dowiodła, że wielkość nie jest zarezerwowana tylko dla przedstawicieli potężnych, prastarych, szlacheckich rodów. Chyba najbardziej przemawiającym do wyobraźni przypadkiem, który potwierdził tę regułę jest życiorys Joanny d'Arc. Urodziła się w 1412 roku w Domrémy, w północno-wschodniej Francji. Jej chłopscy rodzice posiadali zbyt mały kawałek ziemi, aby zapewnił im utrzymanie, więc ojciec dodatkowo dorabiał jako wiejski urzędnik. Gdy osiągnęła siedemnasty rok życia, właśnie nastąpiło apogeum wojny stuletniej, toczącej się w latach 1337-1453 pomiędzy Królestwami Francji a Anglii. W trwającym konflikcie stroną wyraźnie dominującą było to drugie, zagarniające olbrzymie połacie terytorium adwersarza. Kolejna wyprawa wymierzona była w serce państwa Francuzów – Orlean – bogate miasto o ogromnym znaczeniu gospodarczym oraz militarnym. Jego upadek w zasadzie przesądziłby o wyniku starcia. Gdy rozpoczęło się oblężenie, przyszły Król Francji Karol VII zbierał gorączkowo siły, aby ruszyć z odsieczą. Targały nim jednak obawy, że poniesie klęskę i straci kraj oraz szansę na koronę. I wtedy stanęła przed nim Joanna, która wręcz cudem uzyskała audiencję, gorąco nakłaniając do jak najszybszego wyruszenia. Twierdziła, że została wysłana przez Boga, aby ocalić Francję i jego prawo do tronu. Na początku spotkała się z nieufnością, ale w końcu jej gorące namowy zyskały posłuch oraz poparcie doradców i teologów. Finalnie Karol przychylił się do ich stanowiska, wyrażając jednocześnie zgodę na to by Joanna towarzyszyła wyprawie wojskowej, mającej na celu odblokowanie twierdzy. Okazało się to bardzo szczęśliwą decyzją. Lekceważona z początku białogłowa wzmocniła w ogromnym stopniu morale armii – jeździła wśród szeregów na białym koniu, nosiła zbroję i miecz przy boku, równocześnie skłaniając dowódców do wprowadzenia odpowiedniej dyscypliny i rozbudzając ducha zwycięstwa. Wymusiła też podjęcie zdecydowanych działań przeciwko wrogowi. Co ważne, do wojska dołączyli uniesieni zapałem, liczni ochotnicy. Wykazała się też wielką odwagą, walcząc w przednim szeregu nie gorzej od mężczyzn. Dzięki temu udało się odeprzeć Anglików spod murów miasta. Było to pierwsze francuskie zwycięstwo nad nimi od prawie stu lat i poważnie wpłynęło na wzmocnienie ducha franków a co więcej, przesądziło o koronacji Karola i całkowicie zmieniło przebieg wojny. Dziewczyna szybko zyskała przydomek „Dziewicy Orleańskiej”. Dalsze działania przeniosły się na północ, a Joanna uczestniczyła w nich jak zwykle na czele oddziałów. Rok później dostała się do angielskiej niewoli a w 1431 roku oskarżono ją o herezję oraz spalono na stosie i to dwukrotnie – raz żywą, drugi - pozostałe po niej szczątki. Król Karol VII nie kiwnął palcem w jej obronie, obawiając się wzrastającej popularności wojowniczki. Jeszcze raz okazało się, że szlachetne urodzenie nie odciska się szlachetnym postępowaniem - często wręcz przeciwnie.
„Znowu zapragnęłam przygód i wyjazdów do dalekich krain. Chciałam zobaczyć na własne oczy elfie miasto, poznać jego mieszkańców, a może i samego Księcia. Opowiedziałabym mu wtedy o sytuacji naszej wsi i przekonałabym, by i nam pomógł.”
Jesteś dziewczyną pochodzącą z ubogiej chłopskiej rodziny. Choć masz tylko trzynaście lat, zadziwiasz wszystkich swoją powagą i dojrzałością. Stanowisz też wielką wyrękę dla rodziców, pomagając im przy oporządzaniu zwierząt oraz pracy na roli. Szczególnie dumny jest z Ciebie brat – Serasz, do którego jesteś bardzo przywiązana. Widujecie się jednak rzadko, gdyż ciągle przebywa poza domem, wracając do niego na parę dni co kilka miesięcy. Choć tłumaczy, że wyjeżdża do miast, w jakich sprzedaje upolowaną zwierzynę, podejrzewasz, iż tak naprawdę walczy po stronie Księcia, biorąc udział w jego wyprawach przeciwko Królowi Nocy. Ten ostatni zamordował Króla Dnia - ojca przyszłego monarchy i objął stery rządów w kraju a jego samego wtrącił do lochu. Książę, który cudem z niego uciekł, zebrał wojsko i chce odzyskać tron jako prawowity następca, ale na razie mu się to nie udaje. Wojna trwa już wiele lat i nie widać jej końca. Tymczasem panowanie posępnego władcy odciska się coraz większym ciężarem na jego poddanych. Podatki są coraz wyższe, poborcy konfiskują wielką część plonów, młodzi mężczyźni brani są do wojska i nigdy nie wracają do swoich rodzin. W ludziach wzbiera więc gniew – większość z utęsknieniem wypatruje powrotu Księcia.
„Od lat miałam nadzieję na powrót Księcia. I nie tylko ja. Na placu targowym nie raz słyszałam, jak ludzie rozmawiają między sobą o prawowitym władcy, który na tron i zetrze na proch przeciwnika. Każdy mieszkaniec naszej wsi odczuł na własnej skórze skutki panowania Króla Nocy.”
Nocnemu Królowi nie podporządkowały się tylko krasnoludy, zamieszkujące niedostępne ostępy oraz elfy, które jednak nie żyją w zgodzie z ludźmi. Sam Książę przyjaźni się z ich władcą i często korzysta z jego gościny, namawiając do zawarcia przymierza przeciwko wspólnemu wrogowi. Na szczęście nie musisz o tym myśleć, gdyż nadszedł radosny czas – Twój brat wrócił po półrocznej nieobecności. Długo na to czekałaś, aż w końcu przyszedł moment, kiedy możesz z nim przebywać bez ograniczeń. Czekasz więc niecierpliwie do chwili, gdy się obudzi i będziecie mogli pójść do pobliskiego lasu, aby obejrzeć stado jeleni. Sama boisz się tam chodzić, gdyż kryje się w nim stworzenie, które od dawna Cię prześladuje.
„Nie potrafiłam jednak ukryć przed bratem lęku. Obawiałam się, że zaraz zza drzew wyskoczy stwór, który prześladował mnie od dzieciństwa. Już sama nie wiedziałam, czy był jedynie wytworem wyobraźni, czy prawdziwym zagrożeniem. Mimo to wolałam go unikać.”
Nigdy go nie widziałaś, choć wiele razy dostrzegłaś jego burą sierść, migającą między drzewami oraz słyszałaś dyszenie i trzask łamanych gałęzi, gdy zmierzał w Twoją stronę. Zawsze jednak udawało Ci się uciec. Ku swojej uldze teraz go nie spotykacie, więc dzień upływa Wam bardzo przyjemnie. Niestety Serasz następnej doby znowu wyjeżdża, lecz tym razem tylko na tydzień. Tymczasem całą wioskę obiegają wieści, że w borze pokazał się tajemniczy potwór, który nawet porwał jedną z owiec. Pomimo obaw postanawiasz sprawdzić prawdziwość tej historii i wyruszasz do kniei. Ostrożnie idziesz przed siebie, gdy nagle słyszysz poruszenie w gęstwinie a także donośne warknięcie. Chwile potem ukazuje Ci się zadziwiające stworzenie.
„(...) łeb (…) był ogromny, pokryty złocistobrązową sierścią. Otaczała go jasnobrązowa grzywa (…). Z jego grzbietu wyrastała para wielkich brązowosłonecznych opierzonych skrzydeł. Jeszcze dziwniejszy był ogon, na którym sierść przechodziła w drobną łuskę. (…) kończył się czymś w rodzaju szarobrązowego kamienia. (…) Nie przypominał mojej szarej bestii, która prześladowała mnie od lat.”
Jednak największe zdumienie wywołuje u Ciebie, gdy ludzkim głosem prosi Cię o pomoc. Zostało ranione w bok przez ludzi, gdy ci spostrzegli, że zabiera owcę. Opatrujesz jego ranę i dowiadujesz się, że to Mraw o imieniu Losinis – magiczne stworzenie, które służy elfom górskim jako podniebny wierzchowiec. Wraz ze swoimi pobratymcami opuściło krainę, w jakiej żyło – Góry Zenobii. Niestety jego wędrówka skończyła się w Twoim lesie, gdyż po udaniu się na nocny spoczynek obudziło się pozostawione samo. Czujesz przed nim strach, jednak postanawiasz mu pomóc. Przez parę dni po kryjomu przynosisz mu jedzenie, aż w końcu wraca Twój brat, któremu wyjawiasz tajemnicę. Podejmuje decyzję, że zaprowadzicie gadające zwierzę do stolicy elfów – El'darum. Ich król prosi, aby stało się to jak najszybciej. Bardzo się cieszysz - Wasza podróż ma potrwać tylko parę tygodni, a Brat obiecał, że w jej trakcie nauczy Cię posługiwać się łukiem i mieczem. Czujesz, że natura predestynowała Cię do osiągnięcia wielkiej biegłości we władaniu nimi a przeznaczenie wyznaczyło do odegrania istotną rolę. Już teraz dostrzegasz u siebie dar nawiązywania kontaktu ze zwierzętami -rozumieją, co do nich mówisz i są posłuszne Twoim poleceniom. Wypełnia je nawet Wasz mądry, jednak narowisty wierzchowiec – Kari, jaki także będzie Wam towarzyszył. Wyruszasz więc w drogę, która zaprowadzi Cię znacznie dalej, niż wyobrażałaś sobie w najśmielszych snach a Twój brat okaże się nie tym, za kogo go uważałaś.
„Porzucony, który ocalał” Aleksandry R. K. Stupery to interesująca powieść fantasy. Jej bohaterami są Ariadna oraz Serasz – rodzeństwo żyjące w ubogiej wiosce. Wokół niej toczy się wojna prowadzona pomiędzy Księciem – prawowitym następcą tronu a Królem Nocy, który uzurpował sobie władzę, zabijając jego ojca, czyli Króla Dnia. Główne postaci wyruszają w daleką podróż, aby doprowadzić do stolicy krainy elfów tajemnicze zwierzę – podobnego do lwa i uskrzydlonego Mrawa. Autorka prowadzi czytelnika ich drogą, pozwalając uczestniczyć w wielu barwnych przygodach. Pojawia się na niej także sporo malowniczych sylwetek oraz stworzeń - między innymi towarzysz walki Serasza, który odegra wielką rolę w ich peregrynacji. Przyznam, że najbardziej urzekł mnie Ziewacz – zwierzątko przypominające jeża, jakiego bronią jest... ziewanie. Powoduje ono, że przeciwnik zapada w natychmiastowy sen, trwający całą dobę. Przydałby mi się taki stworek!!! 💕Pisarka wykazała dużą kreatywnością, tworząc uniwersum niekopiujące pomysłów i rozwiązań znanych z innych podobnych powieści. Wprawdzie występują w nim dobrze wszystkim znane elfy oraz krasnoludy, jednak cała reszta jest Jej autorską, twórczą koncepcją, oddziałującą na wyobraźnię. Podanie językowe przyjazne, dzięki czemu czytelnik z przyjemnością zanurza się w świat wyczarowany przez Stuperę. Chętnie poznam kontynuację. 8/10
0 comments
Serdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)