Hannah McBride - Mad as Hell - recenzja patronacka
RECENZJA PATRONACKA! 💛
Świat ogromnych pieniędzy, fałszywej pozłoty, zmyślnych intryg i wielkich niebezpieczeństw - oto “Mad as hell” w telegraficznym skrócie. Książka, jaką miałam zaszczyt objąć opieką medialną to jednak także: “Nieodkładalna historia, której lektura przypomina jazdę na niemożliwej do zatrzymania karuzeli. Najbardziej dynamiczna i nieprzewidywalna opowieść o tym, co może stać się, kiedy przeznaczenie wmiesza się w rzeczywistość.”, jak miałam okazję pokrótce przedstawić ją w polecajce popełnionej dla cenionego słusznie Wydawnictwa Ale, odpowiednio okraszając ją zachętą: “Przeczytaj i przepadnij - gwarantuję, że nie pożałujesz!” - bo fabuła wykreowana przez Hannah McBride w kontynuacji “Mad world” to istny rollercoaster emocji. Jeśli jeszcze mi nie wierzysz, mam nadzieję, iż już za chwilę upewni Cię w tym autorska recenzja. Pamiętaj jednak: patronat Thrillerly – gwarant najwyższej jakości. Jak mawiają stali bywalcy mojego profilu, których z całej mroczności czarnego i cienistego serca pozdrawiam, pod makiawelicznymi skrzydłami Julii znajdują się tylko najlepsze opowieści. W wierności względem swoich czytelników, jestem zmuszona przyznać im rację. 😉
Jesteś gotowy na opowieść, która porwie Cię w zwichrowany świat i pozostawi w pełnym napięcia zawieszeniu, biorącym się z pragnienia poznania kontynuacji TERAZ, NATYCHMIAST, JUŻ?
“-Niestety zostałaś wrzucona do oceanu pełnego rekinów, w środku huraganu, bez kamizelki ratunkowej.
-Trafnie to pan ujął. (...) Ma pan może zapasową kamizelkę?
-Ależ moja droga, rekiny ich nie potrzebują.” 💛
Mawiają, że jeśli znajdziesz się wśród wron, musisz krakać jak i one. Niekiedy jednak zdarza się, iż zupełnie nieoczekiwanie, po wmieszaniu w skrajnie szaloną rzeczywistość... to Ty zaczniesz nadawać wydawanym dźwiękom ton. Czyż nie byłaby to piękna świadomość - zakładając, że jest możliwa?
“Nasze rodziny są tak potężne, że moglibyśmy popełnić masowe morderstwo na dziedzińcu, a sprawę dałoby się zatuszować.”
Miałaś stanowić chwilowe zastępstwo w pełnym blichtru świecie siostry bliźniaczki, a okazało się, że musisz zająć jej miejsce na stałe. Nie na to się pisałaś, ale Twój wszechwładny ojciec nie pozostawił Ci wyboru, szantażując uwięzieniem matki i grożąc najbliższej przyjaciółce. Widząc początkowe nieposłuszeństwo, skatował Cię oraz ubezwłasnowolnił - teraz więc będziesz musiała tańczyć dokładnie do tej melodii, jaką Ci zagra. Powrót do elitarnej szkoły średniej Pacific Cross po długiej rekonwalescencji również nie jest prosty – wszak wszyscy wiedzą, co przydarzyło się na Twoim przyjęciu zaręczynowym. Choć wskutek intrygi to Ty zostałaś skrajnie upokorzona, uczniowie uważają Ryana za najbardziej poszkodowanego. Nie można im się dziwić - przecież to on jest najważniejszą osobą w całej szkole. Nie tylko mógłby kupić lub zrujnować takich milion, ale i cały czas trzęsie nią z pełną zawartością a przy tym trzyma ją w ryzach. Klękają przed nim uczniowie i nauczyciele, w związku z czym obecnie jesteś najzwyczajniej w świecie wyklęta. Ofiara szykan, niewybrednych żartów i wszechobecnych docinków; nie masz pojęcia, jakim cudem miałabyś przetrwać tutaj jeszcze cały semestr... “Spójrzcie - to ta, która zdradziła naszą gwiazdę, mała puszczalska, niezasługująca na szacunek, gnębimy ją!” - wzrok postronnych wydaje się mówić to samo. Jako była narzeczona Ryana nijak nie jesteś już chroniona – ani przez niego, ani złotą paczkę przyjaciół. Jedna dziewczyna przeciwko wszystkim. I na domiar złego nikt z nich nie wie, że wcale nie jesteś znienawidzoną tu za przeszłe czyny Madeline Cabot, a szarą Maddie, jaka musiała wcielić się w jej rolę. Kogo miałoby obchodzić, iż wcale tego nie chcesz? Z pewnością nie rozwścieczonego ex-chłopaka, ani krwiożerczego ojca, który dopuści się każdego czynu, aby położyć dzięki Tobie oślizgłe dłonie na rodzinnym majątku. Czy gdziekolwiek istnieje kres tego szaleństwa? Miało być tak pięknie...
“Powinnaś była uciec, gdy dałem Ci tę możliwość. Teraz już nigdy nie pozwolę Ci odejść. (...) Jesteś moja (...). Wczoraj, dziś i każdego pieprzonego dnia. (...) Chciałbym móc zabrać Cię z tego świata. Nienawidzę tego, jak bardzo Cię skrzywdzono.”
Kiedy ustalasz, że nagranie, na którym Twoja narzeczona oddaje się innemu, jest sfabrykowane – na wiele rzeczy jest już stanowczo za późno. Nie cofniesz czasu i nie zmienisz tego, że przez pochopną ocenę oraz krzywdzącą reakcję, dziewczyna, jaką kochasz, stała się szkolnym pośmiewiskiem. Możesz spróbować uzyskać jej przebaczenie, ale nie będzie to łatwe. Cóż... Czy cokolwiek w Twoim życiu kiedykolwiek takie było? Poza próbą ponownego zawojowania serca Maddie i przywrócenia jej odpowiedniej pozycji w Pacific Cross, masz jeszcze dużo innych rzeczy na głowie. Po pierwsze: uczniowskie bractwo, w którym zdecydowanie należy zrobić porządek. Atakując Mads, Dan wymierzył ostrze również w Ciebie, co nie może ujść mu na sucho. Kolejnym problemem jest tajna organizacja Phoenix, jaką wciąż rozwijasz z najbliższymi przyjaciółmi. Wszystko po to, aby niedługo doprowadzić do gargantuicznego przewrotu, mającego zatrząść światami Waszych ojców - a może nawet do imentu je zburzyć. Oprócz tego jest też futbol, w którym nadal święcisz triumfy. Czy jednak te faktycznie nimi są, kiedy nie ma komu Ci kibicować? Na trybunach brakuje najistotniejszej osoby, jaką dobrowolnie od siebie odepchnąłeś, obdarzając zaufaniem tę niewłaściwą zamiast niej. Uciekający czas szepcze Ci do ucha, że to już dawno stracone. Nie wie tego; nie jest świadom, iż zawsze aż do osiągnięcia sukcesu walczysz o wszystko, co jest Ci drogie. A kobieta, która wniosła choć trochę światła do pełnego zepsucia, niebezpieczeństw, oszustw i intryg świata zdecydowanie taka właśnie jest. Mylą się, sądząc, iż nie zrobiłbyś absolutnie każdej z rzeczy, by ją odzyskać. Niech cały świat wyświetli ostrzeżenie: “better watch out”, bo Ryan Cain, tak jak się powinno, gdy warto, nie spocznie, nim nie osiągnie tego, co założył.
“(...) jest w nim również wiele dobra i myślę, że to dzięki panu i pana rodzinie. (...) próbował zrobić z niego psychopatę i mu się nie udało. To pan w dużej mierze ukształtował człowieka, w którym się zakochałam.” 💕
Od osoby, jaka miała na chwilę zastąpić w skrajnie odmiennym od własnego, a więc obrzydliwie bogatym świecie siostrę bliźniaczkę, aby choć na chwilę ogrzać się w jego fałszywym blasku – po ofiarę kulącą się w oczekiwaniu na przetrwanie ataku psychopatycznego ojca i jeszcze bardziej wymyślnych w znęcaniu się szkolnych katów... Ten krótki wycinek przejażdżki Maddy na życiowej kolejce nijak nie oddaje jej szaleńczego charakteru. “Mad as hell” nie jest zwyczajnie udaną drugą częścią poprzedniej – ona dosłownie porywa w pełną zawirowań rzeczywistość rodem z koszmarów. Momentami fabuła przywodzi na myśl serial “Sukcesja” w nastoletniej wersji, wieloodcinkowiec “Gossip Girl” czy “Pretty Little Liars” - a jednak pozostaje unikatowo zwariowany. Hannah McBride udanie zestawia opowieść YA/NA z wątkami sensacyjnymi, romansowymi i thrillerowymi, tworząc mieszankę roztrzaskującą czytelnika emocjonalnie. To historia, po jakiej poznaniu, dzięki psychologicznej głębi, szybko porzucisz mrzonki o znalezieniu się choć na moment w świecie bogatych i ponoć pięknych - bo ci pozostają nimi jedynie z pozoru, skrywając za urokliwą maską morze ohydy oraz wewnętrznego zepsucia. Złota klatka zaś w dalszym ciągu pozostaje tylko klatką. I choć zapewne znajdą się potwierdzające regułę wyjątki, tworząc sztafaż majętnych kreatur, McBride na swój sposób redefiniuje pojęcie szczęśliwego miliardera, zastanawiając czytelnika, czy to nie inne wartości wciąż powinny być tymi nadrzędnymi... Porywający i noszący prawdziwą koronę z tuszu patronat medialny pozostawiam oczywiście z oceną 10/10. Ponoć: “Кто не рискует, тот не пьет шампанского” - kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. Możesz już otwierać butelkę - bo jeśli zamówiłeś “Mad as hell” w ciemno, była to doskonała decyzja.
“Lubię sztukę, a tatuowanie to jeden ze sposobów na wyrażenie siebie.” 💕
0 comments
Serdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)