Henry Kuttner - Czytelniku, nienawidzę Cię - recenzja

by - 01:03:00

13 nieuładzonych, przewrotnych opowiadań - wbrew pozorom i okładce wcale niekoniecznie o robotach. 🤖 

  

Niektóre książki zdecydowanie wymykają się wszelkim klasyfikacjom. Szczególnie wdzięczne pole do przekraczania gatunkowych granic daje rodzaj literatury określany jako science–fiction. Wybitni przedstawiciele tego nurtu tworzyli powieści porywająco roztrząsające najważniejsze problemy przed którymi stoi ludzkość a przy tym zachwycające uniwersalizmem. Siła fantastyki i jej różnorodności zasadza się na tym, iż pod pozorem opisywania przyszłości, świetnie można scharakteryzować nie tylko ją samą, ale także przeszłość oraz teraźniejszość. Jak również dokonać wnikliwej analizy osobowości homo sapiens czy podjąć próbę odpowiedzi na pytania od wieków nurtujące filozofów, dotyczące celu i sensu człowieczej krzątaniny na tym padole lub podstaw panujących systemów społecznych. Świetnymi przykładami są: „Rok 1984” Georga Orwella, „Nowy wspaniały świat” Aldousa Huxley'a oraz „Fahrenheit 951” Raya Bradburyego – antyutopie, które stanowiły przejmujące ostrzeżenie przed wszelkimi totalitaryzmami i świetnie oddawały ich istotę. „Diuna” Franka Herberta to przenikliwe studium zasad sparowania władzy oraz ukrytych mechanizmów rządzących ludźmi i społeczeństwami. „Solaris” Stanisława Lema jest znakomitą „kosmiczną” wiwisekcją samotności oraz stopniowego popadania z jej powodu w szaleństwo. Jak się okazuje, pod szyldem SF można także przemycić coś jeszcze: absurdalnie inteligentny czarny humor, pomieszany z najlepszym gatunkiem pure nonsensu oraz powiastkami filozoficznymi, jakich nie powstydziliby się Wolter czy Diderot. Jeśli czujesz się gotowy na spotkanie z naukowcem, który tworzy epokowe wynalazki wyłącznie pod wpływem hektolitrów wypitego alkoholu, zupełnie nie pamiętając do czego mają służyć, zblazowanym aniołem, obdarowującym aureolą świętości nie tego człowieka, którego powinien czy zakochaną w człowieku, romantyczną szafą grającą – jesteś we właściwym miejscu. Zapnij pasy, będzie trzęsło😉  

IDEALNA SKRYTKA 

Galloway (…) był uczonym. Zapijaczonym i narwanym, ale zdolnym.” 

Gdy jesteś nieco szalonym i jednocześnie mocno zblazowanym wynalazcą, a przy tym nie stronisz od mocnych trunków - patrzysz na świat z dużym optymizmem. Zwłaszcza, że skonstruowałeś znakomicie działające organy alkoholowe, które po naciśnięciu odpowiedniego guzika automatycznie sączą do gardła ulubione napoje wyskokowe. Największym Twoim problemem jest tworzenie wynalazków wyłącznie „pod wpływem”, co pozwala uwolnić genialną podświadomość. Stan,jakim powstają, ma jednak podstawowy minus – na ogół zupełnie nie pamiętasz, do czego służą. Gdy odwiedzający Cię w zagraconym domowym laboratorium Vanning – sprytny, chciwy prawnik, wskazuje paluchem na najnowszy z nich, błyskawicznie przypominasz sobie o jego przeznaczeniu. To metalowa szafka „większa wewnątrz niż na zewnątrz”, wykorzystująca zjawisko osmozy czasoprzestrzeni. Dzięki temu można do niej zapakować dowolnie wielki przedmiot. Okaże się też bardzo przydatna do celów, jakie mogą powstać tylko w pokrętnym umyśle przedstawiciela palestry.  

Wartka akcja połączona z nieoczywistym finałem. 

  

PRÓŻNY ROBOT – faworyt - miejsce 1   

Niezwykle zabawna opowiastka o nie do końca tragicznych skutkach zbudowania przez Galleghera w pijanym widzie narcystycznego robota imieniem Joe o nieznanym początkowo przeznaczeniu. Przekonana o swoim wyjątkowym pięknie maszyna, kontempluje je całymi dniami w lustrzanym odbiciu. I do tego śpiewa głosem przypominającym zgrzyt wykolejanego pociągu... Ugh. 

Świetne, absurdalne i uśmiechające dialogi oraz zaskakujące zakończenie. 

  

GALLEGHER BIS – miejsce 5 

Historia o opłakanych rezultatach pobierania w stanie nieważkości” sutych zaliczek na poczet przyszłych wynalazków od kilku kontrahentów oraz rozpaczliwych próbach odgadnięcia przeznaczenia tajemniczego urządzenia, skonstruowanego w niewiadomym celu. Z nieodłącznym udziałem robota Joe. 

Zabawne, z nieoczekiwaną puentą. 

 

TEN ŚWIAT JEST MÓJ – miejsce 4 

Tym razem Gallegher spotyka Lybblasy👹– trzydziestocentymetrowe puchate stworzonka z wielkimi oczami oraz różowymi noskami, które naturalnie nieświadomie sprowadził z Marsa i odległej o pięćset lat przyszłości za pomocą wehikułu czasu. Zamierzają podbić Ziemię i uczynić z ludzi niewolników, jednak na razie odkładają swoje plany, aby raczyć się mlekiem i ciasteczkami. W tle: dziadek naukowca, preferujący taki sam model spędzania czasu, darzący się niekłamanym podziwem robot oraz cała seria tajemniczych zwłok z innych wymiarów. 

Twórcze i uroczo zapętlone. 

  

EX MACHINA – miejsce 2 

-Mój problem to semantyka.  

-Twój problem to picie – powiedział (…) robot.” 

Opowiadanie o tym, jakie pomysły mogą powstać w umyśle ekscentrycznego naukowca, gdy jego wzrok padnie na butelkę z etykietą:wypij mnie” oraz skonstruowanym (w pełnej nieświadomości) wynalazku, który, ku jego rozpaczy i bezsilnej (do czasu) złości, w roli deus ex machina będzie powodował „znikanie” alkoholu z podnoszonych do ust naczyń. Z niewidzialną (dosłownie) rolą kostycznego dziadka oraz wiadomego androida w tle.  

Pomysłowe i mocno zwariowane. 

  

KŁOPOTY Z AUREOLĄ – miejsce 3 

O problemach wynikłych z anielskiej pomyłki co do wyboru śmiertelnika, którego należy obdarować aureolą świętości za życia. I o nieznośnym stanie, w jakim, pomimo wielu usiłowań, nie jest się w stanie (wbrew woli) popełniać żadnych, nawet najbardziej drobnych grzechów. (Koszmar!!! 😉) W jednej z głównych ról bezdennie głupi terier „Brudny Paskud”. 

Świetny koncept na żartobliwą opowiastkę o filozoficznym oraz paradoksalnym przesłaniu.  


IMPAS 

O stagnacji, w jaką mogą popaść naukowcy, tworzący autonomicznego, „niezniszczalnego” robota z wysoko rozwiniętą sztuczną inteligencją, nakazującą mu empiryczne sprawdzanie granic własnej wytrzymałości. 

Podstawy robotyki z przewrotnym suspensem.  

  

CHOCIAŻ MU SIĘ NIE PRZELEWA 

Prawdziwe i nikomu nieznane przyczyny upadku III Rzeszy oraz roli, którą odegrała w tym procesie pewna piosenka. 

Surrealistyczne i zaskakujące. 

  

WIERNA MIŁOŚĆ - miejsce 1 ex aequo z w/w  

Dozgonna (dosłownie) miłość pomiędzy ponętną szafą grającą z wielkim sercem a jej niewiernym ukochanym. Opłakane skutki zdrady z mściwym zakończeniem. Mrr. 😉  

Dowcipne i pokrętnie romantyczne.  

  

ZABIJAMY LUDZI 

Gdy zadzierasz z firmą przyjmującą zlecenia na zaaranżowanie legalnego morderstwa Twojego wroga, nie spodziewaj się żadnej litości. O złych stronach bycia szpiegiem. 

Sensacyjne zabarwienie z makabrycznym finałem. 

  

PRAWIE DOBRZE 

Uparci mieszkańcy Pueblo Pequeño, kult EL Jeepa oraz niebezpieczne konsekwencje wchodzenia w konszachty z czarną magią za pośrednictwem miejscowego czarownika. 

Przewrotne oraz sugestywne. 

  

CZYTELNIKU, NIENAWIDZĘ CIĘ 

Zaskakujące rezultaty spotkania z Supermanem, poszukującym zaginionej żony, będącej żywym kryształem, zabranym prosto z wnętrza ziemi. 

Zmyślne i nieoczywiste. 

  

PAKT 

Niefortunny cyrograf z diabłem, nuda towarzysząca nieśmiertelności oraz złe strony posługiwania się sumieniem. 

Filozoficzne i pomysłowe, ale nieco moralizatorskie.  

„Czytelniku, nienawidzę Cię!” to zbiór opowiadań Henry'ego Kuttnera - klasyka literatury science–fiction. Czyż ten tytuł nie jest absolutnie kapitalny w swej przewrotności? 😉 Tom zawiera trzynaście krótkich historii, napisanych z mistrzowską wprawą i zasługujących na miano literackich perełek. Nieograniczona wyobraźnia Autora oraz jego niewątpliwy talent nadały im porywającego dynamizmu, skrzącego się absurdalnym poczuciem humoru, przetykanym błyskotliwymi dialogami oraz suspensami. Jak zauważyłeś, szczególnie przypadła mi do gustu kreacja szalonego, naukowca, próbującego rozpaczliwie przypomnieć sobie o zastosowaniu wynalazków, tworzonych wyłącznie w pijanym widzie oraz mającego notoryczne kłopoty z rozliczeniem sporych zaliczek pobranych od klientów. Równie pomysłowy jest robot Joe, zakochany w swoim wyglądzie oraz śpiewie, potrafiący też zmyślnie spuentować każdą rozmowę ze swoim twórcą. Opowiadania z ich udziałem zajęły w moim subiektywnym rankingu miejsca: 1, 2, 4 oraz 5. Moje mroczne serce poruszyła także romantyczna szafa grająca, obdarowująca uczuciem niegodnego tego śmiertelnika – opowiadanie to zajęło miejsce 1 ex aequo z „Próżnym robotem”. Na uznanie zasługują także „Kłopoty z aureolą”, w których anioł-nieudacznik czyni świętym nie tego, kogo powinien – żartobliwe i przewrotnie zakończone. Lokata 3 wita. Pozostałe historie podobały mi się nieco mniej, co wcale nie znaczy, że są złe – bo cały zbiór trzyma świetny poziom. Niektóre są po prostu nieco mniej pomysłowe, choć nadal poruszają i działają na wyobraźnię. To inteligentna rozrywka z ogromną dawką niebanalnego, czarnego i szczerze uśmiechającego humoru, jaka przypadnie do gustu wszystkim miłośnikom nieszablonowej literatury. Polecam! 9/10 

You May Also Like

0 comments

Serdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)