Maciej Szmajdziński - Czasami nie mamy wyboru - recenzja
Choć unikasz wspomnień i odpychasz je od siebie, napływają ciągłymi falami, nie dając spokoju ani wytchnienia. Zwłaszcza w nocy. Cały czas obracasz w myślach pytanie, co by się stało, gdybyś wtedy zareagował inaczej i spróbował pomóc matce, stając twardo w jej obronie. Być może Twoje życie potoczyłoby się inaczej. Ale przecież byłeś tylko trzynastoletnim chłopcem i nic od Ciebie nie zależało. Pamięć wyświetla Ci przebieg wydarzeń, od których cierpnie skóra. Ojciec od dawna zachowywał się dziwnie. Im więcej czasu upływało od Końca, jaki przyniósł zagładę cywilizacji, tym bardziej pogarszał się jego stan psychiczny. Kłopoty ze zdobyciem żywności i opału oraz brak nadziei na lepszą przyszłość przytłoczyły go zupełnie. Coraz częściej wychodził „na kolejki” z kumplami, po których wracał pijany, rzucając przekleństwami na prawo i lewo. W takich chwilach schodziliście mu z drogi, starając się nie pokazywać, żeby nie popadł w jeszcze większy szał. Tego wieczora było podobnie. Matka, jakby przeczuwając nieszczęście, kazała Ci się zamknąć w pokoju na piętrze Waszego domu i zabrać za czytanie książek. Nagle usłyszałeś hałas...
„Drzwi wejściowe do domu potraktowano solidnym kopniakiem. Wyłamując zamek, z głośnym trzaskiem uderzyły o ścianę. Aż podskoczył (…) Ojciec wrócił. Potwierdzeniem tego były pokrzykiwania – bardziej niż zwykle bełkotliwe.”
Tym razem tata wrócił wcześniej niż zazwyczaj i zachowywał się bardziej agresywnie. Od razu wybuchła kłótnia. Zaczął wyzywać matkę i wrzeszczeć, że wie, jak stąd uciec i już pomógł w tym innym.
„Kuba uchylił drzwi. Głosy rodziców stały się wyraźniejsze. Jednocześnie sam musiał być ostrożny, niczym ofiara chowająca się przed drapieżnikiem i nie wydawać ani jednego dźwięku.”
W tym samym momencie dobiegło Cię pytanie matki, skąd u niego takie zakrwawione dłonie, a następnie jej histeryczny krzyk błagający, aby się nie zbliżał. Zdążyła jeszcze zawołać, żebyś zakluczył zamek, po czym usłyszałeś, jak ojciec się na nią rzuca. Złapałeś kił hokejowy i ruszyłeś na pomoc. Gdy zbiegłeś ze schodów, ujrzałeś przerażający widok - tata dusił matkę, całym ciężarem ciała przyciskając ją do kuchennej podłogi. Krzyknąłeś coś, chcąc odwrócić jego uwagę. Wtedy spojrzał na Ciebie i powiedział cicho, że robi to dla Was, po czym wyciągnął zza paska nóż i z całej siły wbił go w klatkę piersiową żony, powtarzając to jeszcze kilka razy. Zamachnąłeś się i uderzyłeś trzymanym narzędziem, łamiąc mu ramię.
„Kuba cofnął się o kilka kroków, popychany wściekłym spojrzeniem. Poczuł łzy spływające po policzkach. Ojciec chwiejnie wstał z podłogi, uważając na uszkodzone ramię. Matka nie ruszała się, a kałuża krwi z sekundy na sekundę zataczała coraz większy krąg wokół jej stygnącego bladego ciała.”
Próbował Cię złapać, ale byłeś szybszy i błyskawicznie wbiegłeś po schodach do swojego pokoju. Zatrzasnąłeś drzwi i podszedłeś do okna, za którym rozpościerała się zimowa aura - pełna śniegu i siarczystego mrozu. Zacząłeś szybko się przebierać, narzucając kurtkę i wdziewając adidasy. W tym czasie ojciec próbował się do Ciebie dostać, miotając przekleństwa i groźby. Wyskoczyłeś na dach, po czym wylądowałeś na ziemi po szyję w białym puchu. Schroniłeś się w pobliskim lesie, klucząc wśród gęstwiny przez wiele godzin. W końcu zmarznięty i głodny popadłeś w zobojętnienie i skierowałeś się prosto do domu. Po drodze natknąłeś się na zamarznięte zwłoki ojca. Goniąc za Tobą, nie zdołał się cieplej ubrać i skończył w straszny sposób. Gdy dotarłeś do domostwa, w środku byli już sąsiedzi. Udzielili Ci pomocy, informując jednocześnie, że wcześniej tata zamordował nożem kilku swoich przyjaciół od kieliszka. Zamieszkałeś u pani Zofii, kurując się przez wiele tygodni z ciężkiego zapalenia płuc. Po jej śmierci ruszyłeś w świat, chcąc uciec od ludzi. Miałeś wtedy 19 lat.
Zatrzymałeś się w Beskidzie Niskim nieopodal osady o nazwie Ciechania. W głębi puszczy zbudowałeś niewielki dom, ogrodziłeś go i wzniosłeś kurnik. W tych czasach nieloty są niezwykle cenne – dają mięso, pierze oraz jaja. Zajmujesz się polowaniem, handlując z mieszkańcami wioski skórami zabitych zwierząt. Wymieniasz je na żywność oraz narzędzia. Posługujesz się łukiem, gdyż nie ufasz broni palnej. Wyrabiane chałupniczo naboje często zawodzą, wybuchając w lufie i raniąc strzelca. Ogromne zasługi oddaje Ci pies tropiący Złol – Twój wierny towarzysz. Posiadasz go od szczeniaka i świetnie wytresowałeś, więc reaguje na każde polecenie. W zasadzie rozumiecie się bez słów. Tak jak zresztą z Piotrem – sołtysem Ciechani oraz jego żoną Anną. Przyjaźnisz się także z ich dziećmi – Michałem, Antkiem, Agnieszką oraz Elą. Z tą ostatnią połączyło Cię uczucie, więc zamierzasz się oświadczyć. Masz nadzieję, że Piotr w odpowiedzi nie sięgnie po siekierę, ale wyrazi zgodę na Wasz ślub. No cóż, zobaczymy. Na razie z nową porcją towaru zmierzasz w stronę wioski. Z podziwem patrzysz na jej schludne zabudowania i rozciągające się za nimi pola uprawne.
„Kiedy wyszedł z lasu na rozległą polanę, ujrzał drewniane domy kryte gontem. Z murowanych kominów unosił się biały dym; lekki wiatr rozwiewał go w ciągu dwóch uderzeń serca. Zapach przygotowywanego posiłku mieszał się z wonią zwierząt hodowlanych, pól oraz łąk z kwitnącymi nań kwiatami. Przymknął oczy, rozkoszując się chwilą.”
Jesteś nieco pokiereszowany po niedawnej bitwie z niedźwiedziem, którą stoczyłeś w obronie kurnika. Wprawdzie odparłeś napastnika, jednak ocalała tylko jedna kura, jaka natychmiast oddała życie, zamieniona w pożywny rosół. Pilnie potrzebujesz więc nowych ptaków, stąd między innymi Twoja wizyta w wiosce. Na Twoje powitanie wybiega chmara dzieciaków – jesteś ich ulubieńcem. Na ich czele podąża Seman – bystry nastolatek, który wiedzie prym w tym towarzystwie i darzy Cię szczególnym podziwem. Swoją popularność zdobyłeś wystruganymi figurkami żołnierzy oraz opowiadaniem historii wziętych z książek, zwłaszcza Tolkiena. Po krótkim przywitaniu idziesz wprost do chałupy Piotra. Jak zwykle przyjmują Cię życzliwie i szybko ustalasz szczegóły transakcji. Po kury trzeba posłać aż do Dukli i zajmie się tym Michał, więc zadowolony wracasz do siebie. Kilka dni później czujesz niewytłumaczalny niepokój. Pies również zachowuje się nerwowo. Koło domu odnajdujesz ślady człowieka, które wiodą w głąb lasu. Idziesz za nimi, jednak w pewnym momencie urywają się w korycie rzeczki nieopodal osady. Wkrótce wokół niej pojawia się coraz więcej tego rodzaju tropów, a co gorsza także zwłok zwierząt zabitych w okrutny sposób i porzuconych, aby zgniły. Niestety tajemniczy prześladowca pozostaje nieuchwytny, mimo że w okolicy krążą specjalne, powołane przez Was patrole. Jednocześnie w wiosce pojawia się wędrowny kaznodzieja - Igor, który zaczyna opanowywać umysły mieszkańców, podkopując władzę Piotra. Wszystko to sprawia, że narasta w Was niepokój. Zaczynacie zdawać sobie sprawę, że ktoś chce Was mocno wystraszyć i z całą pewnością nie ma dobrych zamiarów. Ty oraz Piotr podejrzewacie, że być może szykuje się napad na osadę, w jakiej zaledwie kilka osób umie posługiwać się bronią, więc nie jest zdolna do efektywnej obrony przed większą liczbą napastników... Czy aby na pewno?
„Czasami nie mamy wyboru” Macieja Szmajdzińskiego to nieszablonowa powieść post–apo. Jej akcja rozgrywa się w Beskidzie Niskim wiele lat po Końcu - kataklizmie, który przyniósł zagładę dotychczasowej cywilizacji. Na jej gruzach, po wielkiej wojnie powstało Podniesione Państwo Nowosłowian, w skład którego wchodzi wioska Ciechania, zamieszkała przez spokojnych wieśniaków. Oddają się pracy na roli i żyją w sielankowych warunkach, które zaburza przybycie kaznodziei oraz obcych przybyszów noszących się z morderczymi zamiarami. Ojciec Igor wprowadza niesnaski do społeczności, tworząc sfanatyzowane kółko modlitewne i podważając autorytet sołtysa Piotra. Rodzi się więc konflikt, który znajduje rozwiązanie podczas nadchodzących nieuchronnie burzliwych wydarzeń. W tym wszystkim uczestniczy główny bohater - myśliwy Jakub, będący odludkiem wskutek strasznych przeżyć, jakich doznał w dzieciństwie. Trauma zmusiła go do zamieszkania w głębi puszczy, jednak bierze on czynny udział w życiu pobliskiej wspólnoty. Jego umiejętności oraz doświadczenie okażą się dla niej nieocenione, choć nie zapobiegną tragedii, która przyniesie zagładę dotychczasowemu życiu mieszkańców osady.
Akcja powieści początkowo rozwija się bardzo statycznie, jednak w pewnym momencie gwałtownie przyśpiesza i pędzi niczym wzburzony górski potok ku “nieszczęśliwemu” zakończeniu. Oczywiście według przyjętych powszechnie norm, gdyż mnie akurat takie właśnie bardzo się spodobało. 😉 Trup ściele się gęsto, wszędzie wokół fruwają kawałki ciał, a strzały z łuku oraz broni palnej świszczą i grzmią nieprzerwanym echem. Autor nie stroni od dosadnych opisów, choć nie przekracza granicy dobrego smaku, zręcznie balansując na cienkiej czerwonej linii, dzielącej rozsądek od zgorszenia. Część czytelników będzie zawiedziona, musząc co chwilę żegnać się z bohaterami, którzy wzbudzili ich sympatię i z którymi zdołali się zżyć na kartach powieści, jednak niewątpliwie pozostali będą odczuwać z tego perwersyjną radość, jaką niestety niezbyt często można znaleźć w innych książkach tego gatunku, a szkoda. 😉 Miłośnicy zwierząt bez dwóch zdań pokochają Złola – psa głównego bohatera, który nie odstępuje swojego pana na krok i bierze udział we wszystkich jego przygodach, niejednokrotnie ratując mu skórę. Opisy jego poczynań zajmują poważną część książki, czym wszyscy animalsi powinni być nad wyraz usatysfakcjonowani. Ciekawym pomysłem jest wprowadzenie postaci kaznodziei Igora, który ludziom spragnionym dobrej nowiny niesie także pajęczą sieć intryg, rozkładających od środka całą społeczność. Jego sylwetka jest niejednoznaczna, dotknięta bardziej szaleństwem aniżeli tylko złą wolą. Językowo - niezbyt wyszukanie, lecz bardzo obrazowo, jak przystało na propozycję z tego gatunku literackiego. Plus za sporą dawkę niebanalnego humoru, czego próbkę czytający znajdzie już w pierwszej, bardzo obszernej scenie, przedstawiającej walkę Kuby z niedźwiedziem w obronie kurnika. Przyznam, że uśmiechnęła mnie ona bardzo szeroko. Kawałek dobrego post-apo - świetny wybór dla miłośników przygód na jeden barwny wieczór. 7/10
0 comments
Serdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)