Weronika Sobolewska - Daj mi pożyć, zanim umrę - recenzja tomiku wierszy
Kiedyś byłam czyjąś poetką. Ogólnie: lirykiem i wierszem. Królową - pomimo tego, że koronę dzierżyłam tylko ze słów. Może dlatego skrzyła się najwyjątkowiej. A potem stało się życie z tragedii, niedookreśleń, pomyłek i przykrytego fałszywą iluzją pozorów zła. Nie istniały już wiersze – na zewnątrz. Jak i ja – bo wciąż żyły we mnie. Są kwestie bezśmiertne. Dobrze jest mieć okazję zasnuć mgiełką oczy i choć na chwilę do nich wrócić. Gorzkie echo uleciałych szans.
Tomik poezji “Daj mi pożyć, zanim umrę” Weroniki Sobolewskiej wygrywa całą gamę akordów, które nie wywołują kakofonii - doskonale współbrzmią. Okraszające wiele tematów dźwięki często uderzają w bliskie mi struny, sprawiając, że część znajdujących się w zbiorze wierszy przytulam z nostalgią. Niegdyś mistycznym uśmiechem, który na skutek okoliczności musiał stać się tylko cyniczny. Niebolesne powroty do liryki byłyby jednak bezwartościowe. A ten przyzywający eleganckim spokojem zbiór zasługuje na uznanie. Cudownie przekonać się, że wciąż ktoś jeszcze bawi się wersami, rozlicznością form i zmierza pod prąd wierszem. Czymże byłby bez nich świat? Prostość bezbarwnych mdłości. Współczesność upadła...by, ale nie, gdy są nadal złożenia słów.
O upartej niezłomności, konsekwencjach wyborów w odtwarzanym w zapętleniu świecie, wadze niepowetowanych strat. Niesmaku sukcesów samotnych, pustce postronnych spojrzeń, wietrze - który zawsze pod wiatr. Miłości straconej, więc wiecznej. Oddechu, co udusi(ł). Zdradzonej niewiernością tęsknocie. Kawałkach toksycznie małych śmierciek codzienności. Obumarłością chmurnych marzeniach. Nieprzemijalności nieprzeliczalnego oczekiwania. Tłumnym (nie)człowieczeństwie (byle)jednakowości. Niezniszczalności zemst i ciężkości cierpień. Ale przede wszystkim o niej. W poezji, prozie, każdym słowie, zawsze chodziło tylko o nią. Tęsknotę. Ta muza jest prawdziwym wierszem. Szeptanym, niespisanym. Absolutem.
A może to li – jak na okładce - jedynie moja własna (nad)analiza w strzaskanym lustrze odbita, zaś liryki Weroniki Sobolewskiej traktują o czymś skrajnie innym? Nieistotne. Prawdziwe piękno poezji: każdy ma własną. Co ujrzysz w swojej?
Cytuję ulubione dzieła z tomiku - dziękując za tę wieloodcieniową podróż. Cenna tęsknica. Cenniejsze, że będzie istnieć zawsze. Nie zapomina się o miłości do poszukiwań ukrytych znaczeń wersów. Jak nieśmiertelnie kocha się analizować wiersze. Stawiać spiżowe pomniki ze słów - nawet, jeśli tylko w swojej głowie i takie też toczyć dyskusje. Tak, bo - znów - tęsknić też trzeba się nauczyć. Już umiem, od (za) dawna umiem.
POLECAM – bez noty punktowej. Zbrodnią byłoby postronnym oceniać wiersze. Je należy przeżywać. Jeżeli ma się szczęście - nimi trzeba żyć. Najwieczniej.
WERONIKA SOBOLEWSKA - wybór z tomiku “Daj mi pożyć, zanim umrę”
Te puste konwersacje
Już mi nie wystarczają.
Potrzebuję poruszenia,
Sensu,
Głębi.
Prawdziwej rozmowy
z czującym człowiekiem.
Mam dość skorupek
Z wypłukanymi marzeniami.
Dość pustych,
Potępionych wzroków.
Potrzeba trochę więcej pasji.
WERONIKA SOBOLEWSKA - wybór z tomiku “Daj mi pożyć, zanim umrę”
Podróż dopiero się rozpoczęła.
Zapnij pasy, jedź ostrożnie, nie zderz się po drodze.
Unikaj szaleńców, oni nie życzą ci dobrze.
Jak czołówka, to tylko z sukcesem.
Rozpal w sobie ogień nadziei, pozwól mu się
rozprzestrzenić.
Uśmierć część siebie, która Cię blokuje, jak Feniks
powstań z popiołów.
Przyduś, podpal, rozjedź, ale nigdy nie porzucaj siebie.
Przeanalizuj swój plan i broń go za wszelką cenę.
Cenę, którą potem zgarniesz za swój sukces.
Podróż dopiero się rozpoczęła.
Podróż jest metą, a meta podróżą.
WERONIKA SOBOLEWSKA - wybór z tomiku “Daj mi pożyć, zanim umrę”
Szykuj się na wojnę,
Stań twarzą w twarz ze swoim najgorszym wrogiem,
Zatrać się w sobie,
We wspomnieniach.
Masz tylko jedną szansę,
Jedno życie, żeby przeżyć po swojemu.
Nie pozwól stać sobie na przeszkodzie.
Nie daj im się przeszkolić,
To przez lata stosowana technika
Prania mózgu,
Dostosowywania się.
To tylko gra, iluzja.
Trybik w kole.
Istnieją po to, aby kraść ci czas.
Jak odkryć złodzieja czasu?
Na co poświęcasz najwięcej cennych chwil?
Na coś, co nic do życia nie wnosi,
Poza iluzją,
Poza fałszywym bezpieczeństwem,
Poza graniem według ich nut,
Stosowaniem się do zasad,
Które doprowadzą cię do przegranej.
WERONIKA SOBOLEWSKA - wybór z tomiku “Daj mi pożyć, zanim umrę”
Przygody z tobą nie miały końca.
Pomimo kłamstw - chciałam być blisko ciebie.
Nie byliśmy święci, wybacz mi, że nie zawalczyłam.
Choć nigdy cię nie miałam, nie zdążyłam się pożegnać.
Powinnam tam być w potrzebie. Opuściłam cię.
Bałam się, a jednocześnie kochałam.
WERONIKA SOBOLEWSKA - wybór z tomiku “Daj mi pożyć, zanim umrę”
Stała w odosobnieniu,
Nie była słaba,
Biła od niej siła i pewność siebie,
Bałam się do niej zbliżyć.
Jej obecność mnie przerażała,
A zarazem fascynowała.
Była inna,
Nie pasowała tu.
Szła własną drogą.
Samotną drogą.
Chciałam się z nią zaprzyjaźnić,
Lecz ona nie pozwoli się nikomu zbliżyć.
Za dużo zaznała bólu.
Za dużo razy ktoś ją opuścił,
Za dużo razy wbił nóż w plecy.
Prowadziła smutne życie,
Na osobności,
W izolacji.
Chciałam pójść w jej ślady,
Chciałam być podziwiana.
Wiedziałam, że w sekrecie jej zazdrościli.
Ucieleśniała to, o czym każdy myślał.
Dała przykład.
Udowadniając, że wszystko jest możliwe.
WERONIKA SOBOLEWSKA - wybór z tomiku “Daj mi pożyć, zanim umrę”
Podcinali jej skrzydła,
Kradli jej światło,
Zapominając, że ten anioł nie był z nieba.
/że jeszcze kiedyś będziesz poetką, lirykiem i wierszem.
0 comments
Serdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)