JD Barker - Zabójcze pożądanie - recenzja
Wchodzisz do mieszkania sekundę po tym, jak przyłożysz kciuk do skanera a Twoja tęczówka zostanie rozpoznana przez czytnik. Zamki otwarte, alarm rozbrojony - wróci do stanu bezpieczeństwa po zamknięciu drzwi. Prowadzisz rozmowę przez słuchawkę Bluetooth i jednocześnie przesuwasz palcami po ekranie między aplikacjami w telefonie komórkowym, którego przez cały dzień niemalże nie wypuszczasz z dłoni. Pierwszą ikoną regulujesz oświetlenie w pomieszczeniach, drugą zmieniasz temperaturę klimatyzacji, kolejną lodówki oraz zamrażalnika, następną kończysz program odkurzania, inną prosisz ekspres o zaparzenie ulubionej kawy. Wszystkie czynności zautomatyzowane i zharmonizowane; piknięcia rozlegają się niemalże równocześnie, rozpoczynając robotyczną symfonię dźwięków, do jakiej przywykłeś już tak bardzo, że niemalże jej nie słyszysz. Smart głośnik pyta, czy życzysz sobie posłuchać muzyki, do czego Siri dodaje odpowiednie pozdrowienie. Coś dla samotnych – czy to nie jest wspaniałe uczucie, kiedy po wielu godzinach pracy przekraczasz próg lokum i rozlega się zawsze radosne powitanie? Zagrzać Ci wodę do pachnącej olejkami kąpieli? Odczytać na głos najnowsze wiadomości? A może chciałbyś dowiedzieć się, co się dzieje na świecie lub spośród przedstawionych programów telewizyjnych wybrać ten na bieżący wieczór? Jeśli ktoś postanowi Cię odwiedzić, inteligentny dzwonek znacznie wcześniej o tym powiadomi – a nawet pokaże Ci aktualny obraz dobijającego się do bramy nieszczęśnika. Gdyby się nad tym zastanowić, nawet nie musisz się z nim spotykać. Z rozlicznymi, połączonymi ze sztuczną inteligencją aplikacjami, które codziennie współpracują z domowymi systemami smart, możesz porozmawiać właściwie na każdy temat. Znają Cię. Wiedzą, co lubisz i co Cię interesuje. Towarzyszą Ci i ułatwiają codzienność. Lecz może przeciwnie – od dawna nią sterują, bo całkowicie nią zawładnęły...
“Witaj w Sugar & Spice. Celem gry jest zdobywanie punktów we współpracy z partnerem/partnerką. Zdobycie odpowiedniej liczby punktów pozwoli awansować na wyższy poziom. (...) Ta aplikacja nas rozgrywa.”
Sam zezwoliłeś na to, aby posiadane aplikacje się uczyły - od siebie nawzajem oraz Ciebie. By stawały się coraz mądrzejsze, gromadziły dane i działały jeszcze szybciej, lepiej oraz skuteczniej. Nabywały własną pamięć, żeby w końcu stać się idealnymi narzędziami, usprawniającymi funkcjonowanie w mieszkaniu czy pracę. Wyobraź sobie jednak, że... każda z nich jest w zmowie z pozostałymi i razem zamieniają Twoje życie w piekło, podejmując krytyczne decyzje, na jakie sam nigdy byś się nie poważył. Albo przeciwnie: nagle absolutnie wszystkie ulegają awarii i znikają. A Ty zostajesz bez dostępu do czegokolwiek, bojąc się nawet dotknąć dawniej prostego sprzętu AGD. Która wizja jest straszniejsza? W najnowszej, nieodkładalnej powieści JD Barker udowadnia, że istnieje o wiele gorsza. Co bowiem, jeśli niepostrzeżenie aplikacja przejmie kontrolę także nad... Twoim związkiem oraz moralnością? A może to już dawno się stało?
“Po prostu zadałam sobie pytanie, co zrobiłaby bohaterka mojej książki.”
Chciałabyś unieść dumnie podbródek i pochwalić się zaprzyjaźnionej agentce, że nareszcie przelewasz myśli na klawiaturę w tempie tak szybkim, że aż absurdalnym – rzadki napływ weny. Powiedzieć mężowi, jak wiele stron napisałaś tego wieczoru - naprawdę, a nie chowając się w pokoju za pustym ekranem laptopa. Stwierdzić, że Twoja kolejna, wyczekiwana powieść zdecydowała się opuścić genialne zwichrowanie jaźni, w jakim od dawna tkwi – bo czuje się gotowa, by olśnić czytelników. Brendan nie będzie mógł dłużej krytykować żoninego nicnierobienia, a Ty poczujesz się bardziej wartościowa, bo spełniona literacko i twórczo. Skończą się wymówki, narzekania i zmęczenie bitwami z książkowymi ideami po nocach, a więc nareszcie odbudujesz stracony czas z zaobrączkowanym, dbając o to, by ponownie się do niego zbliżyć i popracować nad Waszym uczuciem czy zaufaniem. Tego ostatniego chwilowo nie żywisz - bo przecież nieomal Cię zdradził. Dorzuciwszy do tego przytłaczającą plejadę zrzucanych na Ciebie oczekiwań, dochodzisz do wniosku, że najwyższa pora na terapię. Może i z blokadą pisarską pomoże? Cóż... bez wątpienia wbije gwóźdź do niejednej trumny.
“Czasami lepiej pozwolić czytelnikom uzupełnić fabułę wyobraźnią.”
Po dość drętwym przedstawieniu się, siadasz na kanapie obok męża. Opowiadasz psycholog o tym, jak Brendan ciągle czyni Ci wyrzuty, wywierając niedopuszczalną presję i pogłębiając twórczą depresję. Jak masz napisać nowy bestseller, kiedy wszyscy co chwila tylko pytają, ile stron za Tobą i kiedy skończysz? Rysujesz kobiecie również podłoże innego problemu – tego powodującego, że boisz się choć na chwilę spuścić mężczyznę z oczu. Gdyby sprawy zaszły o krok dalej, chwilę temu zdradziłby Cię z koleżanką z pracy podczas służbowego wyjazdu. Tak się nie stało, ale mimo wszystko tylko pogłębia to Twoją ogólną niepewność. Oboje otrzymujecie tak zwane zadania domowe do wykonania i wyznaczacie cele do zrealizowania przed kolejną sesją. Pod koniec obecnej terapeutka podsuwa Wam dodatkowy pomysł - zainstalowania i przetestowania nowej, cieszącej się dużym zainteresowaniem aplikacji dla par, która w założeniu ma je do siebie zbliżać i na nowo rozpalić tlący się ogień. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby spróbować, prawda? Tym bardziej, że dla ratowania małżeństwa zrobisz absolutnie wszystko, a rozmowa po powrocie do mieszkania średnio się Wam układa. Pobieracie Sugar & Spice na telefony, udzielacie niezbędnych zgód i przechodzicie przez proces wstępnej kalibracji, po czym postanawiacie przekonać się, dlaczego to właśnie ta aplikacja jest obecnie jedną z najchętniej wybieranych na całym świecie. Początkowo jej działanie przywodzi na myśl niegroźne przecież gry w wyzwania czy młodzieżową butelkę, ale z każdym kolejnym wykonanym poleceniem, kiedy liczba posiadanych przez Was na koncie punktów rośnie, zadania stają się coraz bardziej wydumane, absurdalne i... niebezpieczne. Jak daleko posuniecie się, ustaliwszy, iż wycofanie się mogłoby nieść za sobą śmiertelne konsekwencje? Kto stoi za stworzeniem algorytmu aplikacji, która infekuje każdy aspekt prywatnego życia? Czy gdziekolwiek istnieje kres szaleństwa na niewyobrażalną skalę; nieprzewidywalnych challenge’y sztucznej inteligencji, jaka wydaje mścić się za te niewykonane? Jeśli sterowanie przejął telefon – kto tak naprawdę trzyma ów ster?
“Nie wyobrażam sobie, że mogłabym zostać pisarką z kimś innym.”
J.D. Barker to niewątpliwy mistrz kreacji – jego “Zabójcze pożądanie” uwiodło mnie właściwie już samym wstępem, choć całość liczy sobie ponad pięćset dwadzieścia stron. Szkoda, że nie więcej - miałam wrażenie, że dzięki tej zwichrowanej, zwariowanej i nieprzewidywalnej fabule trafiłam do zupełnie innego świata. Abstrakcyjnego, a jednak tak prostego do wyobrażenia w erze, w jakiej wszystko jest połączone i koniecznie smart. Tej propozycji literackiej nie można określić standardowym thrillerem erotycznym, w którym najistotniejsze są wstawki dla dorosłych odbiorców - absolutnie. Choć niektóre polecenia aplikacji przeznaczone są dla oczu mających lat więcej niż 18, tutaj nadrzędną rolę odgrywają eskalujące, przenoszące się z bohaterów na czytelników emocje oraz motywy (już nie) futurystyczne - wszechwładnych telefonów, sztucznej inteligencji czy domowych robotów. Akcje najzwyklejsze, z codziennego życia, z każdym kolejnym krótkim, a więc dodającym dynamiki rozdziałem zyskują dodatkowego smaku dzięki pewnej dozie sensacji. Zakończenia zaś nie powstydziłoby się najbardziej widowiskowe kino akcji – i to takie, w którym wątki szpiegowskie grają na wyobraźni wręcz doskonale. Autor złożył wielogatunkową mozaikę, w jakiej próżno wskazać choć jeden niewspółgrający odłamek. Jestem pod ogromnym wrażeniem jego wirtuozowskich umiejętności. Myślę, iż to właśnie w takiej ich klasie tkwi prawdziwy kunszt pisarski. Tak jak ponoć kłamstwo buduje się najlepiej na możliwie największym podłożu z prawdy, tak najsilniej szachuje się odbiorcę, malując mu przed oczami coś fantazyjnie-finezyjnego, co równocześnie jak najbardziej mogłoby się wydarzyć w prawdziwym życiu. A może już dawno się dzieje? Maestria orkiestry uaktywniających się po kolei maszyn tkwiących w zmowie. 9/10 - kapitalny thriller o smaku smart & AI. Albo... sugar & spice? 😉
“(...) kimś innym, silniejszym, pełnym. (...) była trójwymiarowa, wyrzeźbiona w kamieniu, doskonała.”
0 comments
Serdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)